Jutro ciotka moja, a cruellowa siostra, wyprawia przyjęcie z okazji imienin. Z tej to okazji poprosiła Cruellę co by Jej zrobiła bigos taki oszukany trochę, ale bigosowopodobny. Cruella dla tej części swojej rodziny (skupiającej siostrę i mamę) ma miękkie serce więc zgodziła się bez szemrania. No i zasmrodziła w całym domu kiszoną kapustą, a ja to muszę wąchać. Wyrób bigosopodobny robi się na szczęście szybko więc już trochę mniej capi w chacie, a Cruella pojechała gdzieś zostawiając gar z bigosem na kuchence gazowej.
Ja natomiast korzystając z padu kompa i braku Cruelli, poszedłem w świętym spokoju zrobić sobie coś do jedzenia, co by mi Cruella nie bziuczała pod nosem. Schodzę na dół, patrzę, a tam na pokrywce od gara z bigosem leży kartka, a na kartce napisane koślawym pismem Cruelli: „Nie nasze, nie ruszać!”. Hmm. Wziąłem tę karteczkę i dopisałem pod spodem: „A czy tę karteczkę można ruszać? Q”. Odłożyłem ją na miejsce, wziąłem drugą karteczkę i napisałem na niej: „A tak w ogóle to gdybym jutro poszedł na te imieniny do ciotki, to chyba by mi dali talerzyk tego bigosu, co? A skoro nie idę to chyba mogę sobie trochę wziąć? Q”. Położyłem ją obok pierwszej karteczki, wziąłem trzecią karteczkę i napisałem na niej: „I tak sobie też myślę, że skoro ciotka nie zostawiła przy tym garze żadnej straży, to chyba jej na nim nie zależy”. Na czwartą karteczkę już nie było miejsca na pokrywce.
Następny ruch należy do Cruelli.
Podziel się tym artykułem: