Pod koniec pierwszego dziesięciolecia XXI wieku Korporacja Leppera doprowadziła do zamknięcia wszystkich minimatrixów, a telenowele zniknęły na dobre z programów telewizyjnych. Występujących tam aktorów nazywanych Telenowelantami, którzy dorównywali normalnym ludziom pod względem siły, zwinności i inteligencji, lecz wychowywani od narodzin w sztucznie wygenerowanych światach byli nieprzystosowani do normalnego życia, zamknięto w rezerwatach, gdzie ograniczono im do minimum możliwość przebywania poza obszarem tych rezerwatów. Pomimo zapewnienia im znośnych warunków do życia, reszta społeczeństwa korzystała z ich niemal niewolniczej pracy. Po krwawym buncie w jednym z rezerwatów, pobyt Telenowelantów poza ich obszarem został zabroniony pod karą śmierci. Specjalne jednostki policji, których członków nazywano Łowcami, miały rozkaz zastrzelić każdego Telenowelanta wykrytego poza obszarem rezerwatu. Nie nazywano tego egzekucją. Używano terminu: „Emerytura”.
Z ROZJAŚNIENIA
WNĘTRZE. DUŻY POKÓJ PRZESŁUCHAŃ. DZIEŃ
Po jednej stronie pokoju stoi długi stół. Za stołem siedzi kilkoro kobiet i mężczyzn w eleganckich strojach, których cechą wspólną są białoczerwone krawaty. Na stole leżą rozłożone notatki, mikrofony, tabliczki z nazwiskami osób siedzących za stołem oraz różne napoje i przekąski. Na przeciwko stoi dużo mniejszy stolik za którym siedzi MĘŻCZYZNA. Dookoła pełno kamer. Zabiera głos łysy mężczyzna w okularach i w obowiązkowym biało-czerwonym krawacie. To JAN MARIA ROKITA
JAN MARIA ROKITA
Przed Komisją Weryfikacyjną staje porucznik Franciszek Mauer. Lat trzydzieści siedem, żonaty, jedno dziecko. Studia prawnicze w Krakowie ukończone w siedemdziesiątym ósmym roku z wyróżnieniem. W tym samym roku podejmuje pracę w resorcie…
Wszyscy patrzą na niego z coraz większym zdziwieniem i konsternacją.
JAN MARIA ROKITA (kontynuuje)
W roku osiemdziesiątym żeni się z Mileną Kurzepą, córką ówczesnego wiceministra Spraw Wewnętrznych. Natychmiastowy awans w grudniu osiemdziesiątego roku. Trzydzieści jeden nagan, osiemnaście pochwał. Dwie na wniosek ministra Spraw Wewnętrznych Rosyjskiej Republiki Federacyjnej.
Nad JANEM MARIĄ ROKITĄ pochyla się brodaty mężczyzna w obowiązkowym biało-czerwonym krawacie. To TOMASZ NAŁĘCZ. Przez chwilę szepta mu coś do ucha. JAN MARIA ROKITA purpurowieje ze wstydu na twarzy.
JAN MARIA ROKITA
Przepraszam Panie Przewodniczący, wziąłem z domu nie te notatki co trzeba. Może pan kontynuować przesłuchanie?
TOMASZ NAŁĘCZ (do MĘŻCZYZNY przy stoliku na przeciwko)
Jest pan na … eee… pustyni, wszędzie piasek. Patrzy pan pod nogi i widzi … yyy… żółwia. Schyla się pan i… eee… obraca go na grzbiet. Żółw leży na grzbiecie, smaży się na słońcu… yyy… Przebiera nożkami, próbuje się obrócić, ale nie daje rady. To… eee… niemożliwe bez pańskiej pomocy. Ale pan mu nie pomaga.
MĘŻCZYZNA
Jak to, nie pomagam mu?
TOMASZ NAŁĘCZ
Nie pomaga pan mu. Yyy… Dlaczego?
MĘŻCZYZNA
Odmawiam odpowiedzi na to pytanie. To pan wymyślił te pytania, panie Nałęcz?
Zza stołu odzywa się kobieta. To RENATA BEGER.
RENATA BEGER
To ja je ułożyłam. Ich zadaniem jest wywołanie emocjonalnej reakcji. Przejdźmy zatem do kolejnego pytania. Proszę opisać, pojedynczymi słowami, dobre rzeczy, które się panu kojarzą z pańską matką.
MĘŻCZYZNA
Opowiem ci o mojej matce.
MĘŻCZYZNA wyciąga zza pazuchy karabin maszynowy i zabija wszystkich siedzących za stołem. Ich biało-czerwone krawaty stopniowo stają się jednolitoczerwone.
PLENER. STOLIK PRZED KOREAŃSKĄ RESTAURACJĄ. NOC
Pada deszcz. Za stolikiem pod ogromnym parasolem Żywca, którego nóżka przechodząca przez środek stolika wykonana jest ze świetlówki, siedzi MĘŻCZYZNA 2.
MĘŻCZYZNA 2 (z OFFu)
To był bardzo męczący dzień, który spędziłem w policyjnych archiwach. Musiałem przejrzeć setki odcinków seriali w poszukiwaniu śladu osoby, którą podejrzewałem za Telenowelanta. Dopiero w sto sześćdziesiątym siódmym odcinku „M jak miłość” znalazłem go w tłumie statystów. Mając pewność co do jego prawdziwej tożsamości, resztę dnia spędziłem na wysłaniu go na emeryturę. Teraz siedziałem przed swoją ulubioną knajpką jedząc kolację.
MĘŻCZYZNA 2 czyta gazetę jedząc kurczaka w słodko-kwaśnym sosie. Dookoła pełno latających w tą i z powrotem gołębi. Przed wejściem do restauracji stoi kilka wypełnionych jedzeniem misek dla bezdomnych psów. Nagle słychać warkot helikoptera. Z ziemi podnosi się kurz, a po chwili helikopter z hukiem opada na nią i rozbija się. Wypadek nie jest poważny, maszyna nie wybucha. Po chwili z wraka wychodzi FACET Z WĄSEM ubrany w czapkę pilotkę.
MĘŻCZYZNA 2 (z OFFu)
Od początku, gdy tylko go ujrzałem wyczułem kłopoty. Nigdy nie miałem szczęścia do szaleńców, a przecież każdy kto latał MI8 musiał być szalony. Facet z wąsem podszedł do mnie i zagadał łamaną angielszczyzną.
FACET Z WĄSEM
Zdrastwujtie. Tawariszcz Anatolij Nikołajewicz Droidow? Łowca?
MĘŻCZYZNA 2
Owca?
FACET Z WĄSEM
Łowca baranie! To pan?
MĘŻCZYZNA 2
A kto pyta?
FACET Z WĄSEM
Komisarz Lepper mnie przysłał.
MĘŻCZYZNA 2 (z OFFu)
Była to propozycja z gatunku tych nie do odrzucenia. Synowi prezydenta się nie odmawiało.
DROIDOW
Tak, to ja, Driodow. O co chodzi?
FACET Z WĄSEM
Wszystkiego dowiesz się od komisarza.
WNĘTRZE. BIURO KOMISARZA LEPPERA. NOC
Typowo urządzone biuro z wiszącymi na ścianach fotografiami Wodza narodu Andrzeja Leppera. Do biura wchodzą DROIDOW i FACET Z WĄSEM. Za biurkiem siedzi potężny mężczyzna. Jest cały purpurowy od zaciskającej mu się na szyi pętli biało-czerwonego krawata. To KOMISARZ LEPPER.
DROIDOW (z OFFu)
Niechętnie przekroczyłem próg biura komisarza. Bywałem tu średnio raz na miesiąc i za każdym razem wychodziłem stąd z jakimś gównianym zadaniem. Spojrzałem na komisarza. Wydawał się jeszcze grubszy niż ostatnim razem. Na mieście krążyła legenda o tym w jaki sposób młody Lepper został mianowany na to stanowisko. Otóż ojciec wezwał do siebie wszystkich synów, wyznaczył im linię mety i powiedział, że w zależności od tego, kto zajmie jakie miejsce w wyścigu do owej mety, takie stanowisko dostanie. Bogumił, takie imię, o czym nie wszyscy wiedzieli, nosil komisarz, przybiegl oczywiście ostatni. No i siedział teraz w tym swoim zapyziałym gabinecie z jednym oknem w najgorszej dzielnicy miasta, żałując, że jest tak gruby i powoli biega. Ileż to razy musiał się już pewnie zastanawiać dlaczego o jego przyszłości miał zadecydował głupi bieg, a nie na przykład jedzenie pierogów na czas.
KOMISARZ LEPPER
Witajcie Droidow. Wiele dobrego o was słyszałem.
(wyciąga flaszkę samogonu)
Wódki?
DROIDOW (z OFFu)
Komisarz miał krótką pamięć. Nigdy mnie nie pamiętał.
DROIDOW
Nie, dziękuję. Po wódce widzę wszędzie pluszowe zabawki.
KOMISARZ LEPPER (nalewa sobie szklankę samogonu)
Przejdę od razu do sprawy. Mamy na wolności czterech Emerytów. Wyśledzicie ich i wyślecie na emeryturę.
Przysłuchujący się rozmowie FACET Z WĄSEM stawia na małym stoliczku pod ścianą krowę z origami.
KOMISARZ LEPPER (kontynuuje)
To uciekinierzy z rezerwatu pod Kielcami, w którym gnieździli się Telenowelanci z kilku odrębnych minimatrixów. Uciekli dwa tygodnie temu. Sześciu Telenowelantów – trzy samce, trzy samice. Zabili dwudziestu trzech strażników, ukradli Trabanta naczelnika rezerwatu i odjechali w kierunku cywilizacji. Patrol Milicji znalazł porzuconego Trabanta sto kilometrów od rezerwatu. Trzy noce temu próbowali się włamać do siedziby Korporacji Leppera. Jednego zadźgali widłami strażnicy, innych zgubiliśmy. Aby zapobiec ich przeniknięciu pomiędzy pracowników wezwano wszystkich nowych przed Komisję Śledczą. Wygląda na to, że jeden się złapał.
KOMISARZ LEPPER podnosi z biurka pilot do telewizora i uruchamia go. Na ekranie pojawia się obraz z przesłuchania MĘŻCZYZNY.
KOMISARZ LEPPER
Ricardo. Nazwisko nieznane. Pseudonim: Latynos. Panicz na wenezuelskiej hacjendzie. Serial: „Rozpalone uczucia”. Wyciągnięty z minimatrixa przez grupkę anarchistów dowodzonych przez Morfeusza w nieznany nam sposób powrócił do swojego minimatrixa. Zrezerwatowany w zeszłym roku. Specjalności: dobre maniery, kulturalne zachowanie się przy stole, dziwkarz. Znaki szczególne: wyróżnia go to, że nie ma w nim absolutnie nic szczególnego
DROIDOW
Nie rozumiem dlaczego chcieli się włamać do siedziby Korporacji Leppera.
KOMISARZ LEPPER
To wasza działka Droidow.
Na ekranie telewizora pojawia się w zbliżeniu twarz mężczyzny w średnim wieku z charakterystyczną bródką.
KOMISARZ LEPPER
Kuba Burski. Pseudonim: Lancet. Chirurg w szpitalu w Leśnej Górze. Serial: „Na dobre i na złe”. Specjalności: używa wielosylabowych wyrazów takich jak np.: hospitalizacja, resuscytacja, zaintubowany; biegły w posługiwaniu się ostrymi przedmiotami. Znaki szczególne: lubi ubierać się w białe fartuchy. Silna osobowość. Zapewne ich przywódca.
Obraz na ekranie się zmienia. Widzimy teraz kobietę ze zdecydowanym wyrazem twarzy. Wygląda na około trzydzieści pięć lat.
KOMISARZ LEPPER
Grażynka Lubicz. Pseudonim: Czarna Mamba. Zakamuflowana kura domowa. W rzeczywistości bezwzględna maszyna do zabijania wszystkiego co stanie na drodze jej rodzinie. Serial: „Klan”. Piękna i bestia w jednym. Specjalność: tasakiem potrafi pokroić zarówno marchewkę jak i dorosłego mężczyznę. Znaki szczególne: nie lubi wyglądać przez judasza, czasem zupełnie bez powodu lubi powtarzać: „Ryśku! Ryśku!”
Kolejna zmiana na ekranie telewizyjnym. Widzimy teraz młodziutką kobietę
KOMISARZ LEPPER
Hanka Mostowiakowa. Pseudonim: Seetrough. Pracownica fundacji pomagającej bezdomnym dzieciom. Serial: „M jak miłość”. Specjalności: seksapil, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z mężczyznami. Znaki szczególne: lubi ubierać się w przezroczyste bluzeczki nie zakładając pod nie biustonosza.
KOMISARZ LEPPER wyłącza telewizor i wypija jednym haustem nalaną wcześniej szklankę samogonu.
KOMISARZ LEPPER
Pojedziecie teraz Droidow do siedziby Korporacji. Mają tam teraz jeden egzemplarz Telenowelanta. Przesłuchacie go.
(KOMISARZ LEPPER wysuwa rękę przed siebie w charakterystycznym, faszystowskim geście)
Ten kraj jest nasz i wasz!
DROIDOW (bez entuzjazmu odwzajemniając gest)
Nie damy bić się w twarz!
CDN
Podziel się tym artykułem: