×
Super Dark Times (2017), reż. Kevin Phillips.

Super Dark Times. Recenzja filmu Kevina Phillipsa

Ilekroć oglądam takie filmy jak Super Dark Times, zastanawiam się jednak, czy może coś ze mną jest nie tak. Wszędzie chwalony, wysoko oceniany, wskazywany jako krok milowy w karierze debiutującego pełnym metrażem reżysera. A mnie wynudził. Recenzja filmu Super Dark Times.

O czym jest film Super Dark Times

Zach (Owen Campbell), Josh (Charlie Tahan) i Daryl (Max Talisman) to trzech kumpli dorastających w jednym z małych, typowych amerykańskich miasteczek. Są lata 90., więc chłopaki spędzają ze sobą dużo czasu włócząc się po mieście, eksperymentując kulinarnie i uciekając przed starszymi kolegami, gdy przypadkiem na nich wpadną. W typowym życiu nastolatka, jakie wiodą nie wydarza się nic spektakularnego, ot szara codzienność na prowincji. Wychowywany przez matkę (Amy Hargreaves) Zach podkochuje się w jednej z koleżanek ze szkoły Allison (Elizabeth Cappuccino) i to właściwie wszystko, co warte byłoby uwagi. Pewnego dnia podczas myszkowania w pokoju starszego brata Zacha, chłopaki natrafiają na dwa super znaleziska. Jednym z nich jest woreczek z trawką, a drugim samurajski miecz. Zach nie życzy sobie, żeby ruszali maryśkę, ale zgadza się wyskoczyć do lasu i powymachiwać kataną. Jak postanawiają, tak robią. W lesie dochodzi do tragedii i jeden z kolegów ginie śmiertelnie raniony mieczem. Pozostali dwaj postanawiają ukryć jego ciało i udawać, że nic się nie stało. Wkrótce zaniepokojona matka chłopaka zaczyna wydzwaniać po jego kolegach, którzy zgodnie twierdzą, że nie widzieli go ostatnio. Niedługo potem w miasteczku ginie jeszcze ktoś.

Recenzja filmu Super Dark Times

Mignęła mi gdzieś opinia, że gdyby John Hughes tworzył w naszych czasach, to kręciłby takie filmy jak Super Dark Times. Osobiście nie bardzo się z nią zgadzam, bo choć z opisu większość wygląda jak film Johna Hughesa, to w rzeczywistości jest to dramat, który może i właściwie analizuje rodzący się obłęd, ale czystej rozrywki za wiele nie zapewnia. I może dlatego nie do końca zadowolony jestem z seansu, bo spodziewałem się ciut bardziej rozrywkowego kina. Nie mam nic przeciwko dramatowi i analizie rodzącego się obłędu, ale po filmie, którego akcja rozgrywa się w latach 90. spodziewałbym się większego zastrzyku nostalgii. Chłopaki jeżdżą na BMX-ach i wymachują nunchaku i kataną (jest nostalgia, bo sam miałem kumpla, który miał katanę i nią szpanował, a my nie przeszkadzaliśmy, bo też se chcieliśmy powymachiwać samurajskim mieczem), a jednak zabrakło tego klimatu nostalgii, który w połączeniu z ulubionym przeze mnie motywem „filmu o miasteczku z hutą” mógłby stworzyć mieszankę wybuchową i z miejsca zostać klasykiem. Szkoda, że ambicją Phillipsa nie było zrobienie kultowego filmu i oczywiście ma do tego prawo. Wszyscy go chwalą, więc cel osiągnął. Tym bardziej mogę sobie bezkarnie ponarzekać, że mnie nie porwał.

Ma Super Dark Times zalety, ma wady – jak z grubsza każdy film (iście góralskie stwierdzenie: będzie padać albo nie). Na pewno widać w nim rękę zdolnego reżysera, który wystartował ponadprzeciętnym filmem zamiast dobijać się latami do pierwszej ligi. Pewnie teraz będzie mógł się dopiero wykazać, gdy dorzucą mu dolarów i jakiego Tya Sheridana do obsady. Ta z Super Dark Times była w porządku, ale myślę, że są w Stanach bardziej zdolni młodzi aktorzy od nich. Szczególnie kolo grający Daryla był wyjątkowo irytujący. Z pewnością warto obserwować dalszą karierę reżysera, który ja na mój gust ma jednak za duże inklinacje do metafory. Otwierająca film scena z łosiem z pewnością jest tego wyraźnym przykładem. Przy okazji trzeba ostrzec co wrażliwszych widzów, że nie jest to najmilsza scena pod słońcem. Później w Super Dark Times krew poleje się jeszcze parę razy, więc miejcie to na uwadze. Choć w żadnym stopniu nie jest to krew, która zdominowałaby ten powoli rozwijający się film, w którym od rozlanej krwi ważniejsza jest psychologia postaci.

(2326)

Ilekroć oglądam takie filmy jak Super Dark Times, zastanawiam się jednak, czy może coś ze mną jest nie tak. Wszędzie chwalony, wysoko oceniany, wskazywany jako krok milowy w karierze debiutującego pełnym metrażem reżysera. A mnie wynudził. Recenzja filmu Super Dark Times. O czym jest film Super Dark Times Zach (Owen Campbell), Josh (Charlie Tahan) i Daryl (Max Talisman) to trzech kumpli dorastających w jednym z małych, typowych amerykańskich miasteczek. Są lata 90., więc chłopaki spędzają ze sobą dużo czasu włócząc się po mieście, eksperymentując kulinarnie i uciekając przed starszymi kolegami, gdy przypadkiem na nich wpadną. W typowym życiu nastolatka, jakie…

Ocena Końcowa

6

wg Q-skali

Podsumowanie : Dwóch nastolatków, świadków tragicznej śmierci kolegi, ukrywa jego ciało i postanawia trzymać język za zębami. Pod płaszczykiem filmu o dorastaniu w latach 90. ukrył się trochę zbyt powolny i metodyczny psychologiczny dramat. Mnie nie przekonał, ale reżyser talent ma.

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

  1. No w sumie… niby ponadprzeciętne, ale jakoś tak mnie nie porwało. Jak na psychologiczny film to ta przemiana gostka w okularach też jakby naciągana. No i nie przypominam sobie bym jako nastolatek mial „mokre sny” ocenzurowane do seksu w bieliźnie. 😛 😀

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004