Wdrożenie i opieka: MimasTech
Szokujące newsy!
Stereo (2014), reż. Maximilian Erlenwein.
Stereo (2014), reż. Maximilian Erlenwein.

Stereo. Niemcy próbują zrobić nową Historię przemocy

Niezmiennie się cieszę, gdy na Netfliksie znajduję filmy, które dawno chciałem obejrzeć, a nigdzie nie mogłem ich znaleźć. Dokładnie tak właśnie było z filmem Stereo. Teraz tylko pytanie czy warto było szukać? Recenzja filmu Stereo w reżyserii Maximiliana Erlenweina. Warto to dodawać, bo samo Stereo może poprowadzić w kilku różnych fałszywych kierunkach i twórcy mogliby pamiętać, żeby nazywać swoje filmy bardziej oryginalnie!

O czym jest film Stereo

Erik (Jürgen Vogel) to sympatyczny człowiek o fizjonomii oprycha. Mieszka sobie w małym miasteczku, kocha się w córce gliny Julii (Petra Schmidt-Schaller) i naprawia motocykle. Problemów większych nie ma, jedynie przyszły ewentualny teść za nim nie przepada. Co innego córka Julii, która lubi Erika i często razem z nim chodzi na plac zabaw. Podczas jednego z takich wypadów o mało nie wpada pod samochód. Małą ratuje przypadkowy mężczyzna, o którym z wyglądu przysiągłbyś, że ma jakąś tajemnicę. I rzeczywiście, nieznajomy przypadkowy mężczyzna twierdzi, że zna Erika. Na dodatek w okolicy miasteczka pojawia się grupa Cyganów, a wśród nich kolejny tajemniczy, ale dodatkowo zakapturzony (nie mylić z zakatarzonym) mężczyzna (Moritz Bleibtreu), który zaczyna prześladować Erika. W zasadzie nic nie robi, ale pojawia się znikąd w zupełnie nieoczekiwanych momentach i sam Erik już nie wie czy rzeczywiście go widzi, czy może ma halucki. Tak czy siak od wątpliwości nie ucieknie i wkrótce będzie zmuszony stawić im czoła.

Recenzja filmu Stereo

Nie, niespecjalnie było warto szukać filmu Stereo. Miał być krwawym i mocnym dziełem, a przynajmniej tak go zapamiętałem z opisów na śp. Black Bear Festivalu, na którym go przegapiłem i stąd od tamtej pory szukałem. No i może trochę nawet krwawy i trochę mocny był, ale nic powyżej średniej krajowej, żeby zawracać sobie głowę seansem.

Nie będę miał wyrzutów sumienia, gdy napomknę, że Stereo to taka trochę europejska wersja Historii przemocy Cronenberga, z tą różnicą, że o wiele mniej brutalna i gwałtowna. Nie mówiąc o tym, że w ogóle zaczyna się jak lekka komedia i raczej większego sensu takiego początku nie ma. Potem skręca w bardziej mroczne klimaty – w haluckach pojawiają się gwałty uczciwie nakręcone z gołą babą i ubranym facetem, a nie na odwrót jak to zwykle bywa – itd., ale w sumie nie wiadomo już czy lepiej, gdyby od początku był taki mroczny, czy może lepiej, żeby już do końca był taki weselszy. Chyba to pierwsze, bo Stereo brakuje humoru, a jego przebłyski są raczej średnio ciepłe (napisałbym, że letnie, ale to głupie słowo niepotrzebnie kojarzy się z latem). Filmowi brakuje zdecydowania i wyraźnie na tym cierpi. Chce być mocny, a zupełnie nie jest balansując na granicy niemieckiego filmu telewizyjnego.

Zanudziłem się jednym słowem i od połowy było mi już wszystko jedno. Stereo ma co prawda jakiegoś tam twista, ale gdy film i jego bohaterowie są ci obojętni, to już nic mu nie pomoże, nawet twist. Finałowa konfrontacja zamiast rozpętać krwawe piekło po prostu się odbyła i film się skończył. Miał zadatki na coś więcej, ale cóż, nie wyszło.

(2197)

Niezmiennie się cieszę, gdy na Netfliksie znajduję filmy, które dawno chciałem obejrzeć, a nigdzie nie mogłem ich znaleźć. Dokładnie tak właśnie było z filmem Stereo. Teraz tylko pytanie czy warto było szukać? Recenzja filmu Stereo w reżyserii Maximiliana Erlenweina. Warto to dodawać, bo samo Stereo może poprowadzić w kilku różnych fałszywych kierunkach i twórcy mogliby pamiętać, żeby nazywać swoje filmy bardziej oryginalnie! O czym jest film Stereo Erik (Jürgen Vogel) to sympatyczny człowiek o fizjonomii oprycha. Mieszka sobie w małym miasteczku, kocha się w córce gliny Julii (Petra Schmidt-Schaller) i naprawia motocykle. Problemów większych nie ma, jedynie przyszły ewentualny teść…

Czas na ocenę:

Ocena: 4

4

wg Q-skali

Podsumowanie: Przeszłość dopada sympatycznego mechanika motocyklów, który zadekował się w typowym in the middle of nowhere. Ani to czarna komedia, ani ostry thriller, ani nie wiadomo w ogóle co.

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl