×
Premiery kinowe weekendu 05-07.08.2016. Suicide Squad i in.

Poszedłbym, odc. 135

Dawno nie było w kinach żadnego filmu o superbohaterach… ale nie płaczcie, na podbój kin rusza Legion samobójców!

Premiery kinowe weekendu 05-07.08.2016

Legion samobójców [Suicide Squad] (2016) Poszedłbym 

Chyba próżno szukać drugiego takiego filmu, w przypadku którego działo by się tak wiele jeszcze przed premierą. Dłuuugo przed premierą. Dokrętki, nowe zwiastuny, kontrowersje wokół Jokera w wykonaniu Jareda Leto… Mam wrażenie, że słyszę o Legionie samobójców już od lat, a nawet, że widziałem go już prawie całego dzięki coraz to nowym zwiastunom i wszelkim innym zapowiedziom

Oczywiście komiksu źródłowego nie znam, superniebohaterów, którzy będą tu grali pierwsze skrzypce też nie (no Batmana znam i Jokera), a i dobrze wiem, że kombinowanie przy filmie, przepisywanie go na nowo, dokręcanie scen itp. przeważnie nigdy nie wychodzi filmom na dobre (oby nie było tak, że te dokrętki to tylko po to, żeby zwiastuny był ciekawsze). No ale zwiastun na chwilę obecną (ten zalinkowany jeszcze nie jest najświeższy) zapowiada dobrą rozrywkę i nie ma powodów do niepokoju, jeśli w nosie ma się pierwsze recenzje. I szczególnie gdy niczego się po filmie nie oczekuje.

Złe mamuśki [Bad Moms] (2016) Nie poszedłbym 

Też macie coś takiego, że jak faceci robią jakieś głupoty, chleją, klną, rzygają i chodzą po mieście w gaciach to w porządku, ale w wykonaniu babek wręcz przeciwnie? Cholera, nie wiem, może jestem staroświecki. I przez to Złe mamuśki nie wyglądają mi na nic więcej niż kolejną komedię, której wystarczy jakiś tam minipomysł, by zaprezentować serię tych samych zużytych gagów ze śmiesznym psem i dziećmi walącymi matkę w krocze. Łochochocho, trzymajcie mnie, bo się zesram ze śmiechu!

Pojechałyby lepiej na wojnę te Złe mamuśki, a nie burdel robią w spożywczaku. No brawo, medal im!

Nie ma mowy! [Tumbledown] (2015) Nie poszedłbym 

W sumie to zastanawiające, po co powstają takie filmy. Jasne, są całkiem przyjemne i bezbolesne, ale co więcej? Nic nie zwojują, nikt o nich nie będzie pamiętał, znikną i czasem pojawią się w telewizji. A to wszystko można już spokojnie wywnioskować ze zwiastuna, który zapowiada taki właśnie niezobowiązujący filmik. Sam nie wiem, czy nie szkoda na takie taśmy filmowej? A może po prostu coś trzeba robić będąc filmowcem, nie można trzepać tylko hitów lub tylko shitów, czasem trzeba po prostu zrobić coś.

Jason Sudeikis uparł się, by udowodnić, że nie jest tylko komediantem i drugi raz zabrał ze sobą w tę podróż Rebeccę Hall (wcześniej Dar). Wydaje się, że będzie to taka klasyczna, w porywach siódemkowa podróż.

Kwiat wiśni i czerwona fasola [An] (2015) Poszedłbym 

Oglądając te wszystkie japońskie dziwactwa bardzo łatwo zapomnieć, że w Kraju Kwitnącej Wiśni kręcą też zupełnie normalne filmy. A szkoda, bo często są o wiele bardziej wartościowymi produkcjami niż te krwawe cuda oparte na nieskończonej ilości mang. Tak jak Kwiat wiśni i czerwona fasola, która wygląda na dokładnie taki film, jakie lubię i na które mam ochotę, gdy chcę zobaczyć coś zwyczajnego.

Sentaro po odbyciu kary w więzieniu zostaje menadżerem restauracji serwującej dorayaki. Wkrótce potem zatrudnienie znajduje tam starsza kobieta, Tokue, do której początkowo mężczyzna odnosi się sceptycznie. (Opis dystr. choć z tym menadżerem restauracji to chyba troszeczkę przegięli).

Hel (2015) Nie poszedłbym 

Czekał, czekał i się doczekał! Pierwsze wzmianki o festiwalowych seansach Helu pojawiały się już siedemset lat temu, ale na oficjalną kinową premierę trzeba było poczekać do Warszawskiego Festiwalu Filmowego, gdzie bardzo się na Helu wymęczyłem. Dlaczego tak się stało? O tym przeczytacie w MOJEJ RECENZJI, bo nie będę się powtarzał.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004