erotyczna scena z filmu la cara oculta
La Cara oculta (2011), reż. Andrés Baiz

Potęga Pomysłu – recenzja filmu La Cara oculta

Wielokrotnie powtarzałem na Q-Blogu, że dla mnie najważniejszy w filmie jest Pomysł. Z dobrym Pomysłem możesz wszystko. Zamienić colę w pepsi itp. Choćbyś miał miliony dolarów i najszybsze komputery, to bez Pomysłu daleko nie zajedziesz. I w drugą stronę, z Pomysłem dolary i komputery mogą być ci zbędne – dasz radę. La Cara oculta (w wolnym tłumaczeniu angielskiego tytułu: Ciemna strona, choć mam przeczucie, że oryginalny tytuł jest dużo bardziej dwuznaczny – fachowa opinia 😛  ) to kolejny dowód potwierdzający to, co właśnie przeczytałeś.

Ten film kolumbijskiego reżysera Andrésa Baiza (w Hollywood szybko zauważyli jego talent i zaprosili do wyreżyserowania kilku odcinków świetnego serialu Narcos) spokojnie mógłby powstać także i w Polsce. A to tylko dlatego, że posiada prosty Pomysł, który nie jest jakoś skomplikowany do zrealizowania. Jedyne, co w nim trudne skończyło się na wymyśleniu Pomysłu, potem pewnie było już z górki. Oczywiście film sam się nie zrobił i bez talentu reżysera mogło się i tak wszystko skończyć klapą, ale to nie jest ten przypadek. Wszystko zagrało i bum, mamy świetny film.

recenzja thrillera La cara oculta

Kozackie są finałowe sceny, w których bohater dyryguje orkiestrą odgrywającą muzykę ilustracyjną do tego, co się dzieje (podpis na poważnie).

Ale cóż to za Pomysł, o którym tak wałkuję od dwóch akapitów. Tego Wam nie powiem, bo stracilibyście połowę zabawy. Bo i owszem, to film z tego fajnego gatunku pod tytułem „przed seansem lepiej nic nie wiedzieć o filmie”. O, właśnie, kolejny mój gatunek, o których pisałem jakoś tak wcale niedawno. Dobrze by je było w końcu zebrać. Wystarczyłyby stosowne tagi, gdybym nie był taki zapominalski. Ojej.

Bohaterem filmu jest dyrygent bogotańskiej (taki będzie przymiotnik od Bogota?) filharmonii, który pewnego dnia wraca do swojego wypasionego domu i znajduje kamerę. A na kamerze pożegnanie, które nagrała mu jego dziewczyna Belen. Belen mówi, że tak łatwiej było się jej z nim rozstać itepe. W skrócie: zostawia go, ariwederci. Adrian, nasz dyrygent, rozpacza, ale nie jakoś specjalnie długo. Gdy dochodzi do wniosku, że najwyższy czas zakończyć żałobę po poprzednim związku, do domu przyprowadza nową miłość życia – kelnerkę Fabianę.

Jak przystało na południowoamerykańską produkcję całość zalatuje Wam pewnie teraz tamtejszą telenowelą. Ale spokojnie, to tylko pozory, choć jeszcze przez parę początkowych minut będziecie myśleli, że Q wepchnął Was na minę. Na szczęście dla tych wątpiących, oprócz wątku miłosnego trójkąta, jest jeszcze kelnerka Fabiana, w rolę której wcieliła się śliczna Martina Garcia. Dziewczyna nie wstydzi się swojego ciała i w zasadzie przez pierwsze pół godziny to nic innego tylko bierze prysznic albo kąpie się w wannie. Fajnie, prawda? No fajnie, ale samą Martiną pod prysznicem La Cara oculta daleko by nie pociągnął. Potem sprawa się komplikuje i dziewczyna nie ma już czasu się kąpać.

- Co by tu robić...? Wiem, wykąpię się! - Martina Garcia (lat 31 :P) w filmie "La cara oculta".

– Co by tu robić…? Wiem, wykąpię się! – Martina Garcia (lat 31 :P) w filmie „La cara oculta”.

No dobra, wiecie już wszystko, co do szczęścia potrzebne. Siadajcie, oglądajcie i trzymajcie kciuki, żeby nie znaleźć się w wąskim gronie osób, którym La Cara oculta jednak nie podszedł. Mają marudy jakieś zastrzeżenia (do niektórych można się przychylić, choć nijak nie przeszkadzają – tak wychwalany Pomysł jest nieco naciągany, a duch telenoweli miejscami unosi się nad filmem także w aktorstwie), ale co poradzić. Zawsze znajdzie się jakaś maruda!

PS. #FunnyFact W Bollywood powstał remake La Cara oculta, co tylko potwierdza moją opinię o tym, że najlepiej zorientowanymi w światowym kinie są bollywoodzcy twórcy, którym nie umknie żaden film, który można by zremake’ować. Gdybyście szukali tego remake’u, bo wolicie thrillery z piosenkami, to zwie się on… Murder 3!

(1920)

Wielokrotnie powtarzałem na Q-Blogu, że dla mnie najważniejszy w filmie jest Pomysł. Z dobrym Pomysłem możesz wszystko. Zamienić colę w pepsi itp. Choćbyś miał miliony dolarów i najszybsze komputery, to bez Pomysłu daleko nie zajedziesz. I w drugą stronę, z Pomysłem dolary i komputery mogą być ci zbędne - dasz radę. La Cara oculta (w wolnym tłumaczeniu angielskiego tytułu: Ciemna strona, choć mam przeczucie, że oryginalny tytuł jest dużo bardziej dwuznaczny – fachowa opinia :-P  ) to kolejny dowód potwierdzający to, co właśnie przeczytałeś. Ten film kolumbijskiego reżysera Andrésa Baiza (w Hollywood szybko zauważyli jego talent i zaprosili do wyreżyserowania kilku odcinków…

Czas na ocenę:

Ocena: 9

9

wg Q-skali

Podsumowanie: Dyrygent filharmonii próbuje poradzić sobie z rozstaniem z ukochaną. Sprowadzenie nowej dziewczyny rozpocznie pełen napięcia i efektownych zwrotów akcji thriller.

8 odpowiedzi

  1. Co za film! Pewnie sam w życiu bym na niego nie trafił. A oglądało się super! Na poczatku jakoś nie mogłem wymyślić, co tutaj okażę się słynnym Pomysłem, ale jak już wyszło… Zdecydowanie warty obejrzenia, nie ma co marudzić. 😉

  2. Quentin

    Na zdrowie 😉

  3. A „Murder 3” to taki remake jeden do jednego? Czy z jakimiś zmianami? Oprócz piosenek rzecz jasna, bardziej mi chodzi o fabułę :)

  4. Quentin

    Nie oglądałem, więc pewności nie mam, ale z tego co czytałem to 1:1 :). Choć znając życie możliwe, że coś uprościli dla „statystycznego indyjskiego widza” :).

  5. Rzeczywiście strakcyjne kino

  6. No no, ciekawe filmidło. Bardzo miło się oglądało.
    Na plus bym dodał język hiszpański (jak się tego słucha!), a na minus głupie zachowanie psa. W każdym razie również polecam.

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl