×

Poznaj moich Spartan – Meet the Spartans

Nad Spartę nadciąga niebezpieczeństwo w postaci armii niepokonanego Xerxesa. Spartanie postanawiają się bronić.

Macie godzinę z małym hakiem do stracenia? Jesteście sadomasochistami? Śmiejecie się najgłośniej, gdy ktoś w Waszym towarzystwie puści pawia? Uważacie, że „American Pie” jest lepszy od „Ojca chrzestnego”? Lubicie marnować czas? Tak? No to „Poznaj moich Spartan” jest filmem dla Was. Wszyscy inni nie muszą już oglądać tego, nie bójmy się języka polskiego, gówna, bo ja to zrobiłem za nich. Quentin cierpiał dzisiaj za milijony, żeby milijony już nie musiały.

Dawno nie oglądałem żadnej parodii i byłem ciekaw czy to był błąd. Dlatego też skusiłem się na ten pierd o zerowej jakości i już po kilku minutach wiedziałem, że lepiej było po raz dziesiąty obejrzeć „Milczenie baranów” (nawiasem mówiąc, szkoda, że barany odpowiedzialne za „Poznaj moich Spartan” nie milczały tylko zrobiły ten film). O tak, „Milczenie baranów”, to jest parodia! Widzieliście? No to, kypba, oglądać!

No i co więcej? Ano nic. „Poznaj moich Spartan” to bzdura nakręcona w nie wiecej niż pięć dni, napisana na kolanie i nakręcona na odwal się (nawet im się nie chciało podobnych sobowtórów znaleźć), żeby tylko zdążyć przed tym, zanim ludzie zapomną „300 Spartan”. Strasznie dziwne, że takie coś wisiało na szczytach box-office’ów, zaprawdę. Wychodzący z kina na premierze nie mogli łaskawie poinformować resztę świata, że tego się nie da oglądać? Ze realizatorzy poszli na taką łatwiznę, że nawet nie chciało im się wymyślić nic poza srającego pingwina i megaśmiesznych ludzi, którym ktoś przypadkowo ściąga perukę. Łojezu, ale to śmieszne!

1+(6). Z dwóch powodów:
– bo śmieszniejsze niż „2001: Odyseja komiczna”;
– bo dwa razy się zaśmiałem (wstyd mi).

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004