×

„Strażnik” [„The Sentinel”]

Banalna historia podstarzałego agenta Secret Service (Michael Douglas), który zostaje wrobiony w zamach na prezydenta USA.

Nie wiem, być może błędem z mojej strony było oglądanie „Strażnika” po obejrzeniu czterech z rzędu odcinków piątego sezonu „24” i stąd taka moja reakcja, ale zaprawdę powiadam Wam, że film ów to murowany kandydat do zwycięstwa w kategorii „najbardziej usypiający film ostatnich miesięcy”. Mnie udało się na nim zasnąć jakieś dwa razy, a przez większą część seansu 'przebywałem’ w półsnie. Taka to nuda.

Chcąc nie chcąc, porównanie do „24” nasuwa się naturalnie – w końcu w drugiej z głównych ról występuje nieustraszony Jack Bauer czyli prywatnie Kiefer Sutherland. I znowu nasz dzielny Kefir broni Pana Prezydenta przed zakusami złych ludzi. Wszystko wie najlepiej, kiedy trzeba sięga po broń, a kiedy wystarczy to grozi. Jednak postać grana przez niego w „Strażniku” w porównaniu z Jackiem Bauerem to tak jak gdyby porównywać Rysia Lubicza z Johnem Rambo. Niech już lepiej zostanie przy ratowaniu świata w serialu, bo to mu lepiej wychodzi. Ewentualnie niech sobie lepszego agenta załatwi.

Sam film to typowe 'nic specjalnego’. Wakacyjna sztampa bez emocji. Szkoda, że Michael Douglas na starość w takich bzdetach gra, bo był czas, gdy co film z Douglasem to powyżej przeciętnej. A teraz to, jacyć inni „Teściowie” i tym podobne bzdury nie pozwalają utrzymać się synowi śmieciarza na mojej liście pewniaków. Do towarzystwa dwójka głównych bohaterów dostali coś dla widza w każdym wieku czyli Kim Basinger i Evę Longorię znaną z „Gotowych na wszystko”. Kobitki nic do zagrania nie miały, ale z pewnością robiły wrażenie na plakacie i w trailerach czyli swoją rolę spełniły jakby na to nie patrzeć.

Kolejne 2(6). Zero akcji, zero zaskakującej intrygi, zero niespodziewanych twistów. Szkoda czasu.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004