Twitter huczy. Wśród trędowatych topików na wysokim miejscu jest „Arnold Schwahzenegger”. A wszystko za sprawą jego śmierci. I rzeczywiście, Arnold Schwahzenegger nie żyje.
Siedemnastoletni Arnold SchwaHzenegger Santos Gonçalves (nazwisko na cześć Arniego dostał of koz) 29 czerwca został znaleziony martwy z raną postrzałową głowy w Goianii w Brazylii. Wstępne śledztwo wskazuje na to, że jego śmierć może mieć coś wspólnego z narkotykami. Przy jego ciele znaleziono małą ilość marihuany. Jak do tej pory nie ma żadnych podejrzanych.
No i tak tworzą się plotki, a Arnie żyje i ma się dobrze. Na zakończenie moja ulubiona piosenka o Arnie’em:
Łeee, do dupy, nie mogę jej znaleźć. No to inna:
EDIT: Yeah, znalazłem!
Podziel się tym artykułem: