Nie wiem, co dokładnie brali twórcy nowej ekranizacji Akademii Pana Kleksa i nie chcę wiedzieć. Krótka recenzja filmu Akademia Pana Kleksa. Pełną wersję recenzji znajdziesz TUTAJ.
O czym jest film Akademia pana Kleksa
Nastoletnia Ada Niezgódka (Antonina Litwiniak) zostaje zaproszona przez ptaka Mateusza (Sebastian Stankiewicz) do Akademii Pana Kleksa. Bajkowej uczelni, którą kiedyś ukończyli rodzice dziewczynki. Ada trafia do krainy bajek, gdzie wraz z dziećmi z całego świata rozpocznie naukę u ekscentrycznego Ambrożego Kleksa (Tomasz Kot). Wkrótce istnieniu Akademii zagrażają krwiożercze wilkusy.
Krótka recenzja Akademii Pana Kleksa
Nie miałem żadnych oczekiwań po nowej Akademii Pana Kleksa, gdyż do poprzedniej ekranizacji nie wzdycham z sentymentem. Wiem tyle, że przed Maciejem Kawulskim stanęło wiele trudnych zadań na drodze do udanego filmu. Nie sprostał żadnemu z nich. I chyba nawet nie spróbował. Przy czym zmiana Adama na Adę i koedukacyjność placówki naprawdę niczego nie psują, bo problemy leżą gdzie indziej.
Problemem głównym Akademii Pana Kleksa jest brak scenariusza. Fabuła po prostu się nie klei. Począwszy od tego, że nie jest to żadna Akademia Pana Kleksa, a film, który powinien zwać się: Ptak Mateusz i zemsta wilkusów. Akademia i sam Pan Kleks są jedynie dodatkiem, podobnie jak traktowani po macoszemu uczniowie. Przemyka to wszystko po ekranie niczym meteor i nie ma okazji do emocjonalnego zaangażowania się w całą historię. Zamiast historii, Kawulski, za przeproszeniem, ale pozostając w klimacie jego filmu, postanowił nasrać do niego wszystkiego, co wydaje się być bajkowe, łącznie z kapelą miśków zabranych prosto od George’a Lucasa i Titanikiem Jamesa Camerona.
Brakowi wciągającej emocjonalnie fabuły towarzyszą niespecjalnie błyskotliwe dialogi. Gdyby sporządzić ranking najlepszych tekstów z Akademii Pana Kleksa, pierwsze cztery miejsca zajęłyby teksty o sraniu ptaka.
Przy czym trzeba oddać sprawiedliwość, że w warstwie produkcyjnej całość wypada najlepiej ze wszystkich polskich prób opowiedzenia jakiejś historii (niekoniecznie dla dzieci) za pomocą efektów wizualnych, strony technicznej i po prostu ładnie wyglądających dla oka kadrów. Można by Akademię Pana Kleksa pokazać światu. Tylko co ten biedny świat z filmu Kawulskiego zrozumie?
Na koniec miłościwie przemilczę role dziecięce i pochwalę muzykę ilustracyjną, która wyjątkowo wpadła mi w ucho. Dodam też, że bez dwóch zdań nie jest to film dla sześciolatków. Nie tylko dlatego, że trzeba czytać napisy.
Ocena Końcowa
4
w skali 1-10
Podsumowanie : Nastoletnia Ada Niezgódka trafia do Akademii ekscentrycznego Pana Kleksa, którą wkrótce wstrząśnie krwawa pomsta wilkusów na ptaku Mateuszu. Zmarnowany potencjał na światowej skali kino familijne. Brak scenariusza oraz jasno określonego targetu tej produkcji sprawiają, że na marne poszła świetna robota działu wizualnego.
Podziel się tym artykułem: