Pewnie nie zauważyliście, ale w ostatnim tygodniu wjeżdża na Q-Bloga mniej wpisów (Zacny suchar, milordzie). Spowodowane to jest rozpoczęciem się mundialu w Katarze. Fizyki nie oszukasz – jak oglądasz mecze, to nie oglądasz filmów i seriali. A ja lubię oglądać mecze mundialu nawet teraz, gdy piłką nożną nie interesuję się już tak samo jak parę lat temu. A właściwie to prawie wcale i co trochę mnie coś w tej współczesnej piłce nożnej dziwi.
Co za tym idzie, tych wpisów będzie tu nadal mniej, co ze trzy lata temu byłoby dla Was pewnie ogromną stratą, ale teraz to wszystko jedno, bo nawet bez mundialu wpada tu mniej wpisów. Fizyki nie oszukasz – masz czas tylko na jedną rzecz, to wybierasz oglądanie, a nie pisanie. Pozytywne w tym wszystkim jest to, że spokojna głowa, Q-Blog nigdzie się nie wybiera. Dlatego nie płaczcie for me Argentina, gdy zdarzy się (a może się nie zdarzy), że żadnego wpisu nie byłoby tu dłużej niż przez dwa tygodnie. Głosem prezydenta Billa Pullmana: Q-Blog przetrwa.
Choć kłód pod nogi rzucanych jego autorowi (mnie) jest dużo. W ostatnich dniach pojawiła się cała fura spamu, z którą nie jestem w stanie nic robić, tylko ją usuwać. Pewnie znowu wypadłem z jakiegoś antyspamu i puszka Pandory się otworzyła (znałem kiedyś jedną Pandorę, ale nigdy nie otworzyła mi swojej puszeczki). Nie wiem, jak się wpakować z powrotem w antyspam, stąd dziennie muszę ręcznie wywalać około 80 komentarzy. Tyle dobrego, że nie lądują na stronie tylko system przezornie zaznacza je jako „nie halo”. Nie mówcie więc, że nic nie robię dla Q-Bloga. Codziennie robię bardzo dużo, tyle, że nie jest to wrzucanie recek.
Co za tym idzie, te dwie osoby, które próbują tu wrzucić jakiś normalny komentarz (pozdrawiam filmyonline z odnośnikiem do szemranych vodów) zauważyły pewnie, że te komentarze się na stronie nie pojawiają. Nie wiedzieć czemu, Q-Blog sam z siebie przestawił się w tryb „zaakceptuj każdy komentarz”. Nie wiem gdzie, nie wiem jak – przestawił się. Nawet te najbardziej legitne bez linków każe mi teraz akceptować. Dlatego to nie tak, że wprowadziłem jakąś cenzurę albo nie lubię tych dwóch komentujących. Nie twórzcie teorii spiskowych, to wszystko dzieje się bez mojej wiedzy. Muszę dopiero wleźć w bebechy i zaakceptować, co często zajmuje trochę czasu, bo w bebechy wchodzę rzadko. A jeszcze rzadziej, gdy wiem, że czeka mnie wypierdalanie stamtąd spamu.
A ponieważ nie chcę narzekać, to zostawię to tylko z jednym zdaniem komentarza. Smutno mi, że człowiek się stara, a potem przyjdzie taki jeden bot z drugim i mi zasrywa komentarze spamem. No ale ostatecznie obejrzałem ze dwa seriale na festiwalu w Torrento, to nie powinienem narzekać.
ALE! Jest nadzieja na trochę nowego w kwestii layoutowej. Nie chcę rozwodzić się nad tym tematem, póki żadne nowości nie zostały wdrożone, więc powiem tylko tyle, że po pijaku zostały obmówione. Może więc coś się tutaj zmieni, a mnie przybędzie werwy i ochoty do częstszego pisania. A jak nic się nie zmieni i werwa i ochota pozostaną takie same – cóż, jak już powiedziałem, Q-Blog nie zniknie, a nowe wpisy będą się pojawiać. Pozdrawiam i miłego dnia życzę oraz smacznej kawusi.
Podziel się tym artykułem:
To może zaproponuję
Mundialowo Reaktywacja 🙂
Normalnie jesteś jak Rocky, bity z każdej strony ale ostatecznie zawsze wygrywa ????
Na razie tak wygrywam, że muszę swoje komentarze akceptować, że nie są spamem 😀
Nie miałbym o czym pisać w reaktywowanym Mundialowie, a na samą dużą imprezę to zwykle miałem osobnego bloga :). Tak czy siak moja sportowa odmiana chyba odeszła na zawsze w zapomnienie.
Choć nie, czekaj, przecież mam poczytnego sportowego Twittera! 😉