W poprzednim odcinku: Cały czas nie wiadomo czy Harrison to dobry chłopak, jak twierdzą prawie wszyscy, czy może psychopata, jak twierdzi Dexter. Wszystkie inne sprawy odsunięte zostały na boczny tor.
Dexter, s09e05 aka Dexter: New Blood, s01e05
– Czy wierzę w to, że są laski tak głupie, że nie podejrzewają niczego niedobrego w sytuacji, gdy podstarzały koleżka za frikulca oferuje im wypasione mieszkanko z posiłkami, prysznicem i jaccuzi? Oczywiście, że wierzę? Wierzę jednak też w to, że jedna taka laska przypada na jednego takiego kolesia. A nie, że ten sam koleś w kółko wpada na kolejne tego typu laski. Szczególnie w tak małym miasteczku, w którym wszyscy się znają.
– No i nadal palące pozostaje pytanie: po co ta cała maskarada z kominiarką? Ktoś inny po godzinach odwiedza domek, gdy Clancy Brown zajęty jest szukaniem naiwnych lasek? I jak już znajdzie kolejną to nie dziwi się, że poprzednia zniknęła bez słowa? Zaserwują nam twista rodem ze Split Shyamalana?
– Warto też rozglądać się po mieszkanku czy kamerka jest tam już zainstalowana czy nie. Pewnie tak skadrują, że nie będzie tego widać. Bądź co bądź jest w takim miejscu, że zielonowłosa musiałaby ją od razu dostrzec, a to trochę utrudnia robotę scenarzystom.
– Trójkowy musiał załatwić sobie Magiczną Przepustkę, żeby przebywać na posterunku w Miami. Azjatce wystarczyło założyć podcast.
– A nie, jeszcze odbyła interracial intercourse.
– „Tato, nie uwierzysz, co wydarzyło się dzisiaj w szkole!”. Bez dwóch zdań, na pewno coś ciekawszego niż nastolatek chcący wymordować swoich kolegów i powtrzymany przez innego nastolatka brzytwą w tętnicę udową.
– Mało znany fakt. Nieuczesany Harrison ma lepszą fryzurę od uczesanego Harrisona.
– Kurt Caldwell jest tak dziwną postacią, że chyba trzeba się przygotować na jakiś wyjątkowo kretyński twist.
– Ciągle nie mogę zapamiętać, jak ma na imię córka Indianki Dextera. Będę więc na nią mówił: Lily James.
– Powtarzam się i pewnie pisałem o tym już ze sto razy na tym blogu, ale uwielbiam amerykańskie imprezy młodzieżowe i chciałbym kiedyś zobaczyć, jak całą grupą ich goście wbijają na jakieś randomowe polskie imieniny.
– A teraz Harrisona zarywa młoda Cameron Diaz.
– Gdyby Debra założyła kurtkę zimową, to by mogła iść opieprzać Dextera także poza szpitalem. No ale nie założyła, więc po wyjściu miał święty spokój.
– Oho, zielonowłosa znalazła kamerę. No jest mistrzem kamuflażu szpiegowskich kamer ten nasz filmowy oprawca. Podpisane jeszcze, żeby trudniej było je zauważyć. No serio, nic nie wskazuje na to, że koleżka dopiero co wyszedł po zamontowaniu tej kamery podczas gdy zielonowłosa spała albo się kąpała w jacuzzi. OK, OK, bez światełka ciężej ją dostrzec.
– Dobrze, że Dexter zadbał o to, żeby Harrison chodził tylko do szkoły, domu i psychologa. Byłoby mu łatwiej zerwać się ze smyczy, gdyby ojciec nie siedział z nim przez cały czas.
– Swoją drogą niepokojąco filmują w tym odcinku podwórko. Trudno powiedzieć czy ognisko się pali, czy nie.
– Skończyło się rumakowanie, w końcu jakiś ogarnięty policjant w kapelutku. Taki na pewno nie dałby się wodzić za nos przez lata seryjnemu mordercy pracującemu na tym samym komisariacie.
– Inna sprawa – what are the odds?
– Ja pierdzielę, co to jest za jaskinia śmierci to całe Iron Lake. 18 przedawkowań w trzy miesiące – zaginionych bez śladu kobiet nie zliczę.
– Dobra, Caldwell zdjął kominiarkę. Niczego już z tego wątku nie rozumiem.
– W słabym momencie Caldwell zamknął tego laptopa. Dobrze, że serialowy operator jest trochę bardziej ogarnięty.
– Genialne! Jeśli znajdziesz coś, co łączy wszystkie ofiary, wtedy możliwe, że zabójcą jest ten sam człowiek! Kto by pomyślał!
– Obciąłbym scenarzyście wypłatę za suchary z offu o kawie i tapecie. Z drugiej strony ktoś mógłby napisać, że obciąłby mi wypłatę za te moje suchary. Ale ja nie mam z tego żadnej wypłaty 😛
– Dobra nasza, zielonowłosa ciachnęła Kurta pod okiem – łatwiej będzie teraz odróżnić go od jego brata bliźniaka.
– Aczkolwiek wydaje się, że zielonowłosa mogła rzucić się w ucieczkę w swoją prawą stronę, gdzie po trzech krokach byłaby już schowana za budynkiem. No ale poleciała przed siebie i cały misterny plan w pizdu.
– Mało znany fakt: Kiedyś przebrałem się za Angela Batistę na bodaj przebieraną imprezę andrzejkową, której motywem przewodnim były seriale. Kiedy jesteś gruby – nie masz za dużo innych opcji :P.
– Czyli co? Zakończymy ten odcinek Indianką wbijającą w Google’a „Debra Morgan”?
– Niewdzięczny ten Harrison. Ojca jajka na bekonie do kosza, a od Caldwella kolację obszamie.
– Indianka średnio przejęta informacją od Angela. Wiadomo, na pewno ją sprawdzi itd., ale chyba jednak powinna być choć trochę podekscytowana.
– Dobrze, że Harrison powiedział Lily James, że jego tata nazywa się inaczej, bo wygląda na to, że sama Indianka dwa do dwóch by nie dodała po tym objawieniu ze strony Angela.
– That’s a bingo! No prawie. Aczkolwiek warto zauważyć, że Angel nie powiedział Indiance, że brat Debry miał na imię Dexter. No ale dobra, poszli na skróty. Do usłyszenia za tydzień.
Podziel się tym artykułem: