Widoków na jakieś zatrzęsienie nowych kinowych widowisk nie ma, no ale chyba wraz z Nolanem najwyższy czas, żeby powrócił też Poszedłbym.
Premiery kinowe weekendu 28-30.08.2020
Tenet (2020) – Poszedłbym
Technologia umożliwiająca inwersję czasu zagraża istnieniu ludzkości. Technologii tej zagraża zaś nieustępliwy agent. W nowym filmie Nolana nie ma ani chwili na zastanowienie. A to źle, bo jest się tu nad czym zastanawiać. W efekcie czego powstało efektowne, lecz absurdalne kino. 6/10. RECENZJA FILMU
Nowi mutanci, The New Mutants (2020) – Nie poszedłbym
Pięcioro nastolatków obdarzonych supermocami trafia do sekretnego ośrodka, w którym muszą walczyć nie tylko ze swoimi największymi strachami. Świetny pomysł na młodzieżowy horror w stylistyce komiksu o superbohaterach i „Klubu winowajców” zasługiwał na lepszy film niż to poprawne dzieło Josha Boone’a. 5/10. RECENZJA FILMU
Zieja (2020) – Nie poszedłbym
Jak na możliwości polskiego kina propagandowo-martyrologicznego serwowanego przez TVP, wygląda to całkiem, całkiem. Można zaryzykować stwierdzenie, że szykuje się ciekawy film. Jednak ryzykować seansu chyba nie ma potrzeby, bo pojawi się ten film online zapewne szybciej niż przedkowidowe ustawy przewidywały.
PS. A nie, już jest. Tego samego dnia dodali na TVP VOD, co pisałem powyższe słowa – w środę.
Pod powierzchnią, Breaking Surface (2020) – Nie poszedłbym
Takie to czasy, że rzadkie premiery rzeczywistych nowości (o ile nowością można nazwać gotowych na 2018 rok mutantów) przetykane są filmami, które można obejrzeć na streamingach. Ten konkretny na Player.peelu i streamingu CANAL+. Niewiele rozumiem ze zwiastuna – nie chce mi się szukać pl-anglojęzycznego – ale wygląda mi to na solidny, 80-miutowy thriller. Każda minuta dłużej będzie przesadą. Tak czy siak Nieposzedłbym, skoro nie trzeba iść, żeby obejrzeć.
Złotokap, Gullregn (2020) – Nie poszedłbym
Milutko brzmi Karolina Gruszka po islandzku. Film też zapowiada się milutko. Tak milutko, że nic tylko obejrzeć go w domu w wygodnych okolicznościach przyrody.
Historyczny, pierwszy pokowidowy Poszedłbym w całości świeci się na żółto. Niby dobrze, a nie ma co oglądać z gatunku filmów: rzuć wszystko i leć do kina.
Repertuar uzupełniają biograficzny La Bolduc oraz familijne Pettson i Findus – mały kłopot, wielka przyjaźń i Operacja Islandia.
Podziel się tym artykułem: