Czyli co Q-Słonko widziało w maju.
Filmowy maj 2020 w ocenach
8
– Half of It, The. Więcej niż myślisz
Licealny mięśniak zleca szkolnej kujonce pisanie listów do dziewczyny, w której się kocha. Spokojna opowieść, w której co prawda nie wydarzy się nic sensacyjnego, ale dające się lubić postaci oraz humor, którym przesycony jest film – w zupełności wystarczą.
– Save the Green Planet. Jigureul jikyeora!
Przekonany o inwazji kosmitów na Ziemię, Byeong-gu porywa biznesmena, którego uważa za ich przywódcę. Oto film, który z powodzeniem znajdzie się w każdym zestawieniu pod tytułem „świetne filmy science-fiction, o których nigdy nie słyszałeś”.
7
– Bad Education. Zła edukacja
Ten oparty na faktach film odsłania kulisy finansowego skandalu związanego z defraudacją środków przeznaczonych na szkoły publiczne. Sporo tu humoru, dobrego aktorstwa i solidnie opowiedzianej historii. W sumie taka archetypowa Siódemka.
– Crown Vic
Policjant żółtodziób wyrusza na swój pierwszy nocny patrol u boku doświadczonego gliniarza. Solidne policyjne kino, które podąża ścieżkami Dnia próby lecz robi to w praworządnym kierunku.
– Dolemite Is My Name. Nazywam się Dolemite
Marzący o sławie czarnoskóry artysta tworzy wulgarne alter ego, dzięki któremu zdobywa rozgłos. Afroamerykański Disaster Artist może początkowo odrzucać niezabawnym humorem tytułowego Dolemite’a. Na szczęście nie o tym jest ten sympatyczny biopic.
– Hwayi. A Monster Boy
Porwany za młodu chłopiec zostaje wychowany przez przestępców na zdolnego zabójcę. Nie wykorzysta tej wiedzy do celów, jakie sobie zamierzyli. Klasyczny, świetnie zrealizowany i akceptowalnie rzewny południowokoreański akcyjniak
– Pariyerum Perumal
Pochodzący z niższej kasty tamilski student zakochuje się w dużo lepiej sytuowanej koleżance. Gdyby ten film był tak dobry, jak jego pierwsze minuty, to mówilibyśmy o filmowym wydarzeniu. Potem jest gorzej, ale i tak całościowo opowiada o ważnych społecznie tematach w nowoczesny sposób.
– Peanut Butter Falcon, The. Sokół z masłem orzechowym
Chłopak z zespołem Downa ucieka z ośrodka, by zrealizować marzenie o zostaniu wrestlerem. Podnoszące na duchu kino prosto z gorącego zadupia Ameryki. Stricte amerykańska historia opowiedziana z sercem do jej bohaterów.
– Spaceship Earth
Dokumentalna kronika eksperymentu z początku lat 90. ubiegłego wieku, w którym kilkoro ochotników dało zamknąć się w ogromnej replice ziemskiego ekosystemu. Klasyczny dokument z gatunku interesujących lecz nie aż tak, żeby trochę nie ziewnąć pod koniec.
– Vast of Night, The
Lata 50. ubiegłego wieku. Młoda operatorka centrali telefonicznej oraz zdolny radiowiec odkrywają dziwne sygnały rozbrzmiewające w ich miasteczku w Nowym Meksyku. I choć klimat tajemnicy potrafi tu momentami znudzić, trzeba być pod wrażeniem biegłości, z jaką zrealizowany i zagrany (!) został ten niskobudżetowy thriller z nieznaną obsadą.
5
– Battle of Jangsari, The. Jang-sa-ri: Ich-hyeo-jin Yeong-ung-deul
Grupa nieopierzonych kadetów staje na zakręcie historii, gdy przychodzi mierzyć im się z komunistami z północy. Produkcja ku pokrzepieniu południowokoreańskich serc z zastosowaniem wszystkich schematów znanych z podobnych miejscowych filmów. 71: Into the Fire toto nie jest.
– Cleansing Hour, The. Godzina oczyszczenia
Autorzy jutubowego programu o egzorcyzmach zostają zaskoczeni przez demona, który naprawdę zawitał do kolejnego odcinka. Choć dzieło Damiena LeVecka ma wszelkie zadatki na klasyczny VHS-owy fun-horror, to jednak nie udaje mu się wyjść ponad przeciętność. Dobre chęci i naciągany scenariusz to za mało.
– Get in. Furie aka Złość
Po powrocie z wakacji pogrążone w kryzysie małżeństwo odkrywa, że w ich domu zamieszkali nieproszeni goście. Połączenie home-invasion-movie z obyczajowym dramatem rzekomo opartym na faktach powinno zaowocować czymś, co o wiele bardziej wali po łbie niż ten przyzwoicie zrealizowany kapiszon.
– I Love You, Stupid. Te quiero, imbécil aka Kocham cię, głuptasie
Rzucony przez dziewczynę Marcos postanawia przejść stosowną metamorfozę w celu zostania idealnym mężczyzną XXI wieku. Pomysł dobry, wykonanie przeciętne. Może wypadłby lepiej, gdyby nie miało się w nosie bohaterów tego przegadanego filmu.
– Kult. Film
Kilka lat trwało zbieranie materiałów do tego dokumentu o Kulcie. Wyszedł film o hiszpańskim koledze Kazika, który to film pewnie wyglądałby zupełnie tak samo, gdyby wszystkie sceny zastąpić dowolnymi innymi, które zostały zarejestrowane przez te wszystkie lata.
4
– Ponmagal Vandhal
Debiutująca przed sądem prawniczka ponownie otwiera sprawę sprzed lat, by bronić kobiety, która została oskarżona o zabójstwo kilkoro dzieci. Łopatologiczny thriller sądowy przeznaczony tylko i wyłącznie do mniej wyedukowanej warstwy hinduskiego społeczeństwa i zrobiony tak, żeby do niego trafić.
Podziel się tym artykułem: