Jesień sprzyja chodzeniu do kina. Wiedzą o tym dystrybutorzy, którzy mają sporo ciekawego stuffu do zaprezentowania.
Premiery kinowe weekendu 25-27.10.2019
I młodzi pozostaną, They Shall Not Grow Old (2018) – Poszedłbym
Dla mnie to najciekawsza propozycja weekendu i wydaje mi się, że taka rekomendacja powinna w zupełności wystarczyć :P.
Choć warto zauważyć, że choć ten jeden raz to u nas wyprzedziliśmy zachód z pomysłem na film. Zwykle jest odwrotnie.
Obywatel Jones, Mr. Jones (2019) – Poszedłbym
Dziennikarz idealista wyrusza na Ukrainę, by zbadać plotki o panującym tam Hołodomorze. Kino technicznie bez zarzutu. Prawdziwa historia również interesująca i pomimo upływu lat – aktualna. A jednak nie wzbudza szybszego bicia serca. 6/10. RECENZJA FILMU
Bliźniak, Gemini Man (2019) – Nie poszedłbym
Agent wyborowy staje przed najważniejszym zadaniem w karierze – pojedynkiem ze swoim młodszym klonem. Aspekty technologiczne przesłoniły tu standardową sensacyjną fabułę. Pytanie tylko o to, czy widz od 120 klatek na sekundę nie wolałby emocjonującego filmu trzymającego na krawędzi kinowego fotela? 5/10. RECENZJA FILMU
Van Gogh. U bram wieczności, At Eternity’s Gate (2018) – Nie poszedłbym
Dystrybutor pewnie chciał odczekać, żeby widzom przegryzł się inny film o Van Goghu – Loving Vincent. W takiej sytuacji zawsze pozostaje ryzyko, że ktoś już dawno zdąży obejrzeć film, zanim trafi do kin…
Tak czy siak, nie jestem w nastroju na takie artystyczne kino. Choć ładne i z nominowaną do Oscara rolą Willema Dafoe.
Rodzina Addamsów, The Addams Family (2019) – Poszedłbym
Fajne, ale tak naprawdę to poszedłbym, gdyby to była kolejna aktorska wersja, a na animki ochoty nie mam.
Countdown (2019) – Nie poszedłbym
Wiadomo, czym zwykle kończą się tego typu młodzieżowe horrory. Sam pomysł na film spoko – wcześniej czy później ktoś musiał zrobić film o zabójczej aplikacji, który przypomina zylion innych filmów. Co jednak najbardziej działa mi na nerwy, to ten nadprzyrodzony klimat. Duchy jakieś dzikie węże. O wiele ciekawsze by to było, gdyby za aplikacją z piekła rodem stał ktoś z krwi i kości.
Złe miejsce, The Shed (2019) – Nie poszedłbym
Pomimo lekko lepszych przeczuć odnośnie Złego miejsca niż pod adresem poprzednika, pewne jest chyba tylko to, że gdyby nie Halloween, to ten film poleciałby prosto na któreś VOD.
Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia, Gospod postoi, imeto i’ e Petrunija (2019) – Poszedłbym
Zwiastun nie jest zbyt zachęcający, ale wyczuwam kino, które najlepiej wchodzi na przeróżnej maści Warszawskich Festiwalach Filmowych itp.
Dogonić marzenia, Ride Like a Girl (2019) – Nie poszedłbym
Miałem dać Poszedłbyma, bo kino sportowe, a ja takie lubię, i historia jak z moich prima aprilisów, ale zobaczyłem zwiastun, a tym samym cały film.
Repertuar uzupełniają czechosłowacki Trzy orzeszki dla Kopciuszka (1973), animowany Mój przyjaciel Ufik, Terra Willy: Planète inconnue (2019) oraz rosyjski Zdychaj tatulku, Papa, sdokhni (2018), który tytuł ma intrygujący, ale już nie mam siły sprawdzać co to.
Podziel się tym artykułem:
>że ktoś już dawno zdąży obejrzeć film, zanim trafi do kin…
Z „They shall not grow old” to samo: film leciał już na BBC niemal rok temu i od tego czasu hula po sieci. Rozwiniesz myśl „ten jeden raz to u nas wyprzedziliśmy zachód z pomysłem na film”? Nie kojarzę polskiego filmu z takim pomysłem.
Wiem, że hula, ale to jednak dokument, więc w ogóle cud, że trafił do kin. „Powstanie Warszawskie” nie było takie samo? Nie wiem jak Jackson, bo jeszcze nie widziałem 😉
Rzeczywiście 'Powstanie Warszawskie” Komasy opierało się na bardzo podobnym pomyśle. I też „Niepodległość” wydaje mi się, że miało podobny pomysł.