Chciałoby się napisać, że filmowy rok 2018 kończymy z przytupem, ale…
Premiery kinowe weekendu 28-30.12.2018
Teraz albo nigdy, Second Act (2018) – Nie poszedłbym
Zapowiada się typowy średniak z Jennifer Lopez. Film przyzwoity, może nawet i przyjemny, ale wybranie się na niego do kina z pewnością nie znajdzie się na niczyjej liście rzeczy do zrobienia przed śmiercią.
Oni, Loro (2018) – Nie poszedłbym
Generalnie to bym poszedł, ale po to, żeby zobaczyć całość. Niestety w polskich kinach (w ogóle poza Włochami) do obejrzenia jest jeden film sklecony z dwóch oryginalnych części. Takie długie streszczenie całości. Oglądanie takiego mija się więc zupełnie z celem.
Płomienie, Beo-ning (2018) – Nie poszedłbym
Skomplikowaną znajomość trójki młodych ludzi komplikuje jeszcze bardziej zniknięcie jednej z nich. Posiadające wiele zalet kino obyczajowe, którego nudy nie byłem w stanie przeskoczyć. 5/10 [QUENTIN.PL]
13 kamer, Slumlord (2015) – Nie poszedłbym
Pamiętam, że nieźle się to oglądało, co nie zmienia faktu, że jest to mocno spóźniona premiera. Zdążyli już nakręcić 14 kamer.
PS. Nie mylić z filmem 5 rozbitych kamer :P.
Amatorzy, Amatörer (2018) – Nie poszedłbym
Drugie podejście do wprowadzenia tego filmu do polskich kin. Zdania zmieniał nie będę, więc powtórzę za samym sobą:
Wygląda oglądalnie, będę łapał na Cinemaksie.
I w ten sposób żegnamy filmowy rok 2018. Najlepszego w filmowym roku 2019.
Podziel się tym artykułem: