Przed nami niezbyt porywający weekend kinowy.
Premiery kinowe weekendu 07.12-09.12.2018
Kraina wielkiego nieba, Wildlife (2018) – Poszedłbym
Zdaje się, że dość szybko, bo już 7 grudnia rozpoczynamy w tym roku sezon oskarowy. Może nie na wszystkie filmy aspirujące do Oscara trzeba będzie czekać do marca?
Ów Poszedłbym trochę na wyrost, bo ani zwiastun jakoś mnie nie zachęca, ani nie jestem fanem Paula Dano. Pachnie solidną oskarówką obliczoną na nominacje aktorskie i dwa monity o tychże nominacjach na wydaniu DVD.
Zabójcze maszyny, Mortal Engines (2018) – Nie poszedłbym
Nie trzeba wielkiego jasnowidza, żeby domyślić się, że oto zbliża się spektakularna kupa. Miasta zredukowane do pojazdów i dramatyczne próby ukrycia debiutującego noname’a reżysera pod nazwiskiem Petera Jacksona to tylko dwa z wielu sposobów na gargantuiczną klapę.
Fuga (2018) – Poszedłbym
Tak czytam w trailerze te fragmenty recenzji i mam wrażenie, że są pisane specjalnie po to, żeby się tam właśnie znaleźć #dygresja
Wygląda interesująco. Gdzieś tam miga nazwisko Davida Lyncha, ale to bardziej wygląda na zgrabny thriller niż większy mindfuck. Poza tym lubię Gabrielę Muskałę.
Diabeł: Inkarnacja, The Possession of Hannah Grace (2018) – Nie poszedłbym
Nocna straż spotyka Autopsję Jane Doe, czyli pińcetny film o opętaniu. Ziew. Choć wydaje się, że ma potencjał na kilka niezłych jumpscare’ów.
Nadmiar łaski, Troppa grazia (2018) – Nie poszedłbym
Nie mogę rozgryźć, czy to standardowe kino ewangelizacyjne, jakiego co kinowy weekend trafia się choć jeden przedstawiciel, czy może po prostu sympatyczna komedia? Tak czy siak do zobaczenia w telewizji w niedzielne popołudnie.
Pod wiatr, Nista, samo vjetar (2017) – Nie poszedłbym
Bez większego powodu. Nie poszedłbym i tyle filozofii.
Repertuar uzupełnia film Miśków 2-óch w Nowym Jorku, Norm of the North 2 (2018), który żeruje na Mikołajkach, ale bardzo wątpię, żeby były jakieś powody, aby wybrać się na niego do kina.
Podziel się tym artykułem: