I właśnie tak powinno się kręcić niskobudżetowe zabawy kinem gatunkowym. Recenzja filmu You Might Be the Killer.
O czym jest film You Might Be the Killer
To miał być kolejny przyjemny sezon wakacyjny spędzony na letnim obozie gdzieś w głębi lasu, daleko od cywilizacji. Tymczasem właściciel obozu, Sam (Fran Kranz), zwiewa przed zamaskowanym mordercą, który maczetą ze szczęki aligatora zaszlachtował już kilkoro jego kolegów, wychowawców obozu. Jedyną deską ratunku zdaje się być telefon do najlepszej przyjaciółki. Chuck (Alyson Hannigan) pracuje w sklepie z komiksami, a przy okazji ma szmergla na punkcie horrorów. Dziewczyna odbiera telefon od Sama i w miarę spokojnie stara się z nim prześledzić wydarzenia krwawego wieczoru, które doprowadziły do masakry. Kluczowym wydaje się odpowiedź na pytanie: kto jest bezwzględnym mordercą? Jeśli uda się na nie odpowiedzieć, być może uda się też odnaleźć jego słaby punkt i ocalić życie Sama.
Recenzja filmu You Might Be the Killer
Po kilku mniej lub bardziej udanych zabawach filmowym slasherem w końcu pojawiła się propozycja, na którą warto zwrócić uwagę. You Might Be the Killer bierze na warsztat summer camp movies i wykorzystuje je do udanej opowieści czerpiącej garściami ze schematów tego typu kina. A równocześnie na tyle pomysłowej, żeby nie narzekać na odgrzewanie kotletów. A zresztą, kino już dawno nie wypluło żadnego godnego uwagi summer camp moviesa. Nie mówiąc o tym, że w ogóle wypluło ich mało. Popularne w latach 80. – jak i sam slasher – szybko wyczerpały swój potencjał, serwując w kółko to samo.
You Might Be the Killer również serwuje to samo, ale w kreatywny sposób. Opowiadana za pomocą retrospekcji historia idzie żwawo do przodu i nie nudzi. Odkrywane fragmenty tajemnicy nie są jakoś specjalnie odkrywcze, ale brak linearnej narracji umożliwia podanie ich w satysfakcjonujący sposób. Kawał dobrej roboty robią pojawiające się na ekranie napisy. Wprowadzając przy okazji dodatkowy humor.
Bo You Might Be the Killer to propozycja lekko komediowa z kilkoma udanymi żartami i porządnymi dialogami. Pomiędzy jednym morderstwem a drugim jest okazja parę razy się uśmiechnąć, co dodaje filmowi uroku, którego za sprawą damskiej obsady – Brittany S. Hall, Jenna Harvey, Sara Catherine Bellamy, Savannah DesOrmeaux – i tak jest sporo. Film Bretta Simmonsa to niezobowiązująca rozrywka i nic więcej.
Miałem troszeczkę naciągnąć finałową ocenę, ale tego nie zrobię. Końcówka You Might Be the Killer mogłaby być zdecydowanie lepsza. No i standardowo – do poprawy nadaje się filmowe gore. Jest w porządku, biorąc poprawkę na niewysoki budżet, ale w tego typu filmach potrzebna jest jedna, a najlepiej kilka, niezapomniana lub choć kreatywna scena śmierci. Oryginalna broń filmowego killera to za mało.
(2231)
Ocena Końcowa
7
wg Q-skali
Podsumowanie : Szaleniec w masce zabija opiekunów obozu letniego. Pomóc może jedynie specjalistka od horrorów. Niezobowiązująca rozrywka. Udany i dowcipny ukłon w stronę slashera i filmów z gatunku summer camp.
Podziel się tym artykułem: