Trwa festiwal filmów o Ninie Simone. Po nominowanym do Oscara What Happened, Miss Simone? przyszedł czas na aktorską wersję tej historii. A właściwie jej końcówki. Łotewer, recenzja filmu o wszystko mówiącym tytule – Nina. (nie mylić z Nina Forever! z Kryptonim Nina w sumie też nie)
Reżyseria: Cynthia Mort
Scenariusz: Cynthia Mort
Obsada: Zoe Saldana, David Oyelowo, Kevin Mambo, Mike Epps, Ronald Guttman, Keith David
Zdjęcia: Mihai Malaimare Jr.
Muzyka: Ruy Folguera
Kraj produkcji: USA
O czym jest film Nina?
Jest o Ninie Simone. Legendarnej amerykańskiej wokalistce, która chciała być zawodową pianistką, ale nikogo nie interesowała czarnoskóra pianistka. Wobec powyższego, zmuszona do śpiewania odkryła, że ma wspaniały głos, którego nie zawahała się użyć. Szybko zapisała się złotymi nutami w historii muzyki z pogranicza jazzu, choć sama nigdy nie chciała być jednoznacznie kojarzona z jakimś konkretnym gatunkiem muzyki. W młodości narażona na skutki segregacji rasowej, w dorosłym życiu aktywnie zaangażowała się w stosowne ruchy stojąc u boku Martina Luthera Kinga i Czarnych Panter. W połączeniu z trudnym charakterem nie przysporzyło jej to sympatii, co przypłaciła załamaniem kariery. Mądry jestem, bo widziałem dokument, a z Niny się tego wszystkiego nie dowiecie. W momencie, gdy poznajemy filmową Ninę (Zoe Saldana), ma ona już za sobą wielką karierę, leczy się w szpitalu psychiatrycznym i dużo pije. Nic nie wskazuje na to, że odrodzi się jej legenda, ale wiele zmienia poznanie młodego sanitariusza Cliftona Hendersona (Martin Luther King, wróć, David Oyelowo), który zgadza się zostać jej asystentem, a później menadżerem. Nie zważając na humory Niny, Clifton robi wszystko, żeby diva wróciła do formy i odzyskała to, co dawno zdążyła stracić.
Recenzja filmu Nina
Tak naprawdę nie ma o czym gadać. Źle to brzmi, choć nie taki był mój zamiar. Nie ma o czym gadać, bo Nina to typowy biopic i ani się niczym nie wyróżnia na tle innych biopików, ani nie jest aż tak słaby jak jego ocena na IMDb. Jako się rzekło, Nina opowiada tylko o małym wyrywku kariery Niny Simone, a właściwie to o przerwie w tej karierze naznaczonej romansami na jedną noc (wokalistka lubiła ostry seks; klucz do zrozumienia jednej sceny z Richardem Pryorem; tak, jest tutaj Richard Pryor), dużymi ilościami szampana i tworzeniem sobie wrogów wśród osób, które mogłyby pomóc. Wszystko to znosi nasz poczciwy Clifton, którego zaangażowanie i cierpliwość w końcu przynosi efekty. No jak mówiłem – typowy biopic będący w sumie dobrą kontynuacją What Happened, Miss Simone?, który wypadałoby obejrzeć wcześniej, chcąc dowiedzieć się o Ninie Simone więcej niż z samej Niny, która oferuje zaledwie ułamek wiedzy o wokalistce, której w myśl znanego przekleństwa udało się żyć w ciekawych czasach.
Kontrowersje wokół Zoe Saldany
Sam film przepadłby pewnie bez śladu, gdyby nie trochę kontrowersji z nim związanych. Jak to często w takich przypadkach bywa, nie spodobała się Zoe Saldana, która została obsadzona w tytułowej roli. Głośno protestował brat Niny Simone, który stwierdził, że nic nie ma do Zoe jako aktorki, ale jest stanowczo zbyt blada jak na rolę ikony ruchu na rzecz równouprawnienia rasowego. Nie spodobała mu się również filmowa sugestia odnośnie prób nawiązania przez Ninę romansu z Cliftonem. Wszak, wedle jego słów, każdy, w tym również Nina, wiedział, że Clifton jest gejem. Normalka, który menadżer gwiazdy nie jest ;).
Burza w szklance wody? Być może, choć nie da się zaprzeczyć, że Zoe Saldana to ostatnia osoba, jaka kojarzy się z dojrzałą Niną Simone. Nie tylko jest zbyt jasna, ale i zbyt chuda, nie mówiąc już o tym, że jest zbyt młoda. Stara się i aktorsko daje radę, ale nie udaje jej się ani na chwilę uciec od ograniczeń, jakie wyznacza jej cielesność.
Seans Niny nie był dla mnie stratą czasu, bo lubię biopiki, a przede wszystkim można tu usłyszeć kilka naprawdę świetnych kawałków, przy których nie sposób nie zadumać się nad tym, w jakim beznadziejnym kierunku potoczyła się potem historia muzyki rozrywkowej.
(2085)
Ocena Końcowa
7
wg Q-skali
Podsumowanie : Nina Simone, legenda amerykańskiej muzyki, trafia do szpitala psychiatrycznego. Czy będzie w stanie wrócić do rozmienionej na drobne kariery. Biopic, jaki jest każdy widzi. PS. Dużo świetnej muzyki.
Podziel się tym artykułem: