×

Black Bear 2014 – Terapia [The Treatment aka De Behandeling]

Z czego z grubsza najbardziej znana jest Belgia? Generalnie z czekolady, frytek i pedofilii. Nie rozumiem, dlaczego nie kręcą tam filmów o czekoladzie i frytkach…

Tegoroczny Black Bear Filmfest już się zakończył, ale zostało mi jeszcze kilka filmów do opisania. Wobec tego mój festiwal blackbearowych recek jeszcze przez chwilę potrwa. A jego szczytowanie rozpocznijmy od produkcji z ww. kraju czekolady często porównywanej do głośnego Siedem. Produkcji, a nie czekolady ;P.

Porównanie to na wyrost, bo jednak „Terapia” jest filmem z troszkę innej półki. Łączy go ze słynnym poprzednikiem mroczny klimat, ale z drugiej strony, który thriller nie ma mrocznego klimatu? Film Finchera jest też o wiele bardziej efektowny – w dobrym tego słowa znaczeniu. I jeśli już do czegoś koniecznie można by porównać „Terapię” to do równie mało znanego, choć godnego uwagi, „The Cold Light of Day” według prozy Friedricha Dürrenmata.

Bohaterem „Terapii” jest belgijski glina, którego od lat prześladuje sprawa zaginięcia brata. Podejrzanemu o jego uprowadzenie pedofilowi nie zdołano udowodnić winy, a innego sprawcy nigdy nie złapano. Obsesja gliniarza jest tym większa, że podejrzewany pedofil mieszka nieopodal i czerpie dziką satysfakcję z zatruwania mu życia. Tymczasem uprowadzony zostaje inny chłopiec. Czy obydwie sprawy coś łączy?

Temat trudny, bo dotyczący pedofilii, został tu potraktowany bezkompromisowo, czyli w zupełnie niehollywoodzki sposób, gdzie na wiele rzeczy wolą zawczasu dmuchać niż budzić za duże kontrowersje. Z jednej strony to fajnie, bo otwiera się możliwość do pokazania jednego z najbardziej pokręconych psychopatów w historii kina (czy też literatury, bo OIDP film oparty jest na podstawie powieści brytyjskiej autorki), a z drugiej w niektórych momentach wydaje mi się, że troszeczkę się zagalopowano i można było ciut wcześniej odwrócić kamerę. Co za tym idzie – choć mowa o może kilku sekundach filmu; bo to nie tak, że reżyser stara się nas tanio zaszokować, a jedynie nie odwraca się od tego, o czym opowiada – „Terapia” z pewnością nie jest filmem dla wrażliwców. I może budzić niezdrowe kontrowersje.

Pomijając powyższe, wciąż pozostaje nam rasowy, mroczny thriller wybierający się na wycieczkę w rejony, w które kino często się nie zapuszcza. Wszystko jest tu zgodne z kanonami gatunku, a choć tempo początkowo nie jest może zbyt wartkie, to im bliżej końca akcja zagęszcza się już tak, że szybko zapominamy o tym, jak względnie powoli się to wszystko rozkręcało. Fani gatunku powinni być zadowoleni. 8/10

PS. No może tylko ciut lepszy aktor do głównej roli by się przydał.

(1842)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004