×

The Disappearance of Alice Creed

W biały dzień dwóch zamaskowanych mężczyzn porywa tytułową Alice. Zabierają ją do świetnie przygotowanego na to porwanie mieszkania, gdzie przy pomocy pasów przypinają ją do łóżka. Wkrótce wyjmują zza pazuchy kamerę wideo i nagrywają wiadomość dla ojca Alice. Wiadomość, rzecz jasna, z żądaniem okupu.

Kameralny brytyjski film na dwa pomieszczenia na krzyż, furgonetkę i troje aktorów, który zebrał całą furę pozytywnych opinii na swój temat. I słusznie, bo jest to dobry film, który należy docenić choćby tylko dlatego, że nie jest łatwo utrzymać widza przed ekranem „przy pomocy” trzech tylko postaci i ani pół więcej. Utrzymać przed ekranem to jedno, a zadbać o zwroty akcji i niespodziewane zakręty to drugie. Drugie, które też udało się reżyserowi i scenarzyście w jednym – J Blakesonowi – zapewnić. Mamy więc tajemnicę, niespodziewane mniej lub bardziej twisty w całej historii i mało nudy, którą w odpowiednich momentach dodatkowo zabija rozebrana Gemma Arterton 😉

TDoAC to reżyserski debiut Blakesona. Na swoim koncie ma kilka naskrobanych scenariuszy i biorąc pod uwagę, że jednym z nich jest scenariusz do gównianego „Zejścia 2„, to należy po seansie TDoAC wyrazić opinię, że koleś nie jest twórcą skazanym na straty. Potrafi napisać coś przyjemnego w odbiorze i nie obrażającego inteligencji widza tak jak ww. sequel jednego z moich ulubionych filmów.

Aczkolwiek, i teraz czas na tradycyjne kręcenie nosem, daleki jestem od zachwytów nad tym filmem. Owszem, jest dobry, sprytny i ciekawy, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Samym ograniczeniem obsadowym nie ma co filmu bronić, bo choć – nie przeczę – trudno nie wiadomo co na trzech aktorów napisać, to jednak znam przynajmniej kilka tytułów, które z takiego ograniczenia nic sobie nie zrobiły i mimo niego dostały ode mnie najwyższe oceny. „Hard Candy” czy „Alexandra’s Project„, żeby nie kłapać bezprzykładowo. Zabrakło mi jakiegoś megatwista, który rozjawiłbym moją japę. Z drugiej strony niektórzy pewnie powiedzą, że to właśnie jest w tym filmie dobre, że nie próbuje zaskoczyć na siłę tylko spokojnie opowiada, co ma do opowiedzenia.

Z mojej strony 6(10) i zasiadając do oglądania nie czytajcie o tym filmie za dużo, bo to film z gatunku tych, o których lepiej za dużo nie wiedzieć przed rozpoczęciem oglądania.
(1026)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004