Pani reporter Rowenna Price (Halle Berry) unosi się honorem i odchodzi z gazety, kóra nie chce opublikować jej tekstu. W tym samym czasie spotyka dawną przyjaciółkę, która podrzuca jej ciekawy temat – śledztwo w sprawie internetowego nagabywania przez reklamowego magnata (Bruce Willis). Rowenna węsząc sensację rozpoczyna wraz ze swoim przyjacielem z redakcji (Giovanni Ribisi) prywatne śledztwo.
Giovanni Ribisi. Kto by pomyślał, że kariera aktora, który wrzucił Phoebe do futerału jej gitary kondoma, rozwinie się tak imponująco. Kariera zresztą w pełni zasłużona, bo chyba nie widziałem go jeszcze w kiepskiej roli a przeważnie zdarza się tak, że po prostu kradnie dla siebie cały film (na ten przykład „Flight of the Phoenix”). Doceniają go reżyserzy, obsadzają w nie tylko w rolach młodych pochlastów („My Name Is Earl”) ale i w poważnych produkcjach („Heaven” wg scenariusza Krzysztofa Kieślowskiego) a mam wrażenie, że jednak przez widzów jest trochę niedoceniany. A powinien, bo taki aktor w obsadzie to skarb.
Dlaczego zacząłem od Ribisiego? Bo to jedyny element tego thrillerka, dla którego warto skusić się na seans. Halle Berry już dawno przestała być atrakcją dla widza (rozbierać się przestała) a Bruce Willis tu po prostu jest i nic więcej. Pojawia się i znika niczym murzyn na pasach i nawet nie wysila się, żeby zrobić jakąś minę. A biorąc pod uwagę fabułę to chyba właśnie nazwiska miały przyciągnąć widzów do kina. Bo fabułka jest standardowa i niezbyt sensowna. Dlatego niech się film cieszy, że aż 3(6).
Poniżej będzie trailer, a jeszcze niżej drobna dyskusja na temat filmu. Dyskusja SPOILEROWA, więc jeśli ktoś nie widział filmu to niech nie czyta. A przynajmniej niech nie drze japy, gdy przeczyta. Za ewentualne spoilery w komentarzach nie odpowiadam, ale podejrzewam, że mogą się i tam znaleźć. O ile of koz będą jakieś komentarze.
MarkZ:
Polecam!
Bruce Willis słaby, Halle Berry na poziomie, Giovanni Ribisi najlepszy (niezapomniany Frank Junior z „Przyjaciół”) 😉 Ale to co trzyma ten film to scenariusz.
Shaa:
Co też mówisz. Film się nie trzyma, zakończenie kałowe i tylko Bruce Willis taki jak zawsze – leje po mordzie 🙂 No, Miles też niezły.
MarkZ:
Do paru rzeczy bym się dopieprzył, ale akcja prowadzona jest wzorowo, zakończenie roxuje.
1) Po kiego grzyba wchodziła na czata w czasie pracy?
2) Chyba nic Rowenie ze strony tej psiapsiółki nie groziło (morderstwo sprzed lat, w samoobronie, matka w czymś na kształt szpitala
psychiatrycznego, więc do kicia by nie poszła, a Rowena była wtedy niepełnoletnia). Więc po co ta cała historia?
Quentin:
> akcja prowadzona jest wzorowo,
Standardzik, właśnie obejrzałem. Dlaczemu wzorowo? Normalnie i tradycyjnie niewiarygodnie.
> zakończenie roxuje
Eee, domyśliłem się. W końcu musiało być jakieś zaskoczenie 😉 A już to tłumaczenie jak krowie na granicy jak i dlaczego – żenuła. Wyjaśniają w sensie takim, że i tak wszystko wiadomo, ale dla głupich murzynów jak krowie na granicy wszystko wyłożyli. Coś jak Deckard z offu.
Hehe, najlepsze było jak strzeliła z palca, ze ma na imię Veronica. Okazało się, że jakaś tam Veronica pracowała. No i szukają zdjęcia… LOL, cały wzorowo prowadzony scenariusz by się rozj***ł gdyby się okazało, że Veronka ma 300 kilo 🙂
Willis też niezły kolo. Żona jeździ za nim taksówką a ten se do knajp dupy prowadza i się nie przejmuje.
Poza tym jestem pewien, że jak się tak chwilę zastanowić to się szybko wymyśli i powynajduje dziury w całym. Tak bez myślenia – przyjeżdża policja, pakują Ribisiego w worek i zaczynają śledztwo. Idą do niego do domu i przetrzasają mieszkanie. Znajdują ołtarzyk z Halle i w c**j jej odcisków palców w całym tym pokoiku. Ejże, pani Berry – pytają – dlaczego pani nam wcześniej nie powiedziała o tym psychopacie?
PS.: Magia kina:
– The filmmakers filmed three different endings to the film, each with a different character as the killer.
[Po to żeby udowodnić, że film jest do dupy. Gdyby nie był do dupy to by było jedno, bo to by oznaczało, że scenarzysta miał pomysł i go poprowadził od początku do końca. A trzy zakończenia sugerują, że pomysłu żadnego nie było tylko tak kombinowali, żeby zakończenia mogły być różne. A przy takim założeniu jeszcze łatwiej o nielogiczny scenariusz. Ergo film jest do dupy… Generalnie kręcenie kilku zakończeń uważam za porażkę dyskredytująca scenarzystę. Choć biedak i tak ma najmniej do gadania. Zresztą czytałem, że Willis zj***ł producentów, że zj***li ten film, bo miał być o wiele bardziej mroczny i mocny a przycięto go do PG-13.]– The film’s original setting was New Orleans. During pre-production, Hurricane Katrina struck; the script was quickly rewritten to take place in New York.
A swoją drogą głupawe to IMDb:
– [movie connections] „Deep Throat” (1972) At the bar, Miles mentions this to Rowenna when one of his friends arrives in disguise
Może niedokładnie oglądałem, ale na moje oko to Miles powiedział to do tego kola co przyszedł i nie miał na myśli pornola z Lindą Lovelace tylko kapusia od Watergate.
gambit:
Jak tego by nie przycieli, to i tak wychodzi chyba najwieksza komercyjna nedza tego roku, a Mark Z trafia u mnie na liste „chu***y gust, nie sugerowac sie”;) Obiektywnie uwazam, ze ocena wg imdb powinna byc tak w okolicach 3.0/10. Tragedia pod kazdym wzgledem. A do postaci Willisa to sie Jacka Scalie w porywach bierze…
Juz pomijam wszystkie te komputerowe absurdy i oltarzyk na czesc milosci, ale wytlumacz mi jedno: jak to jest, ze Willis zostaje skazany, a zaraz potem widzimy jak Ribisi wyluszcza przed widzem i zaplakana Berry cala intryge? Nie powinno byc chociaz sceny na ksztalt spadajacej porcelany jak w „Podejrzanych”:)? A teraz pytanie za milion dolarow – dlaczego w kazdym hollywoodkim filmie, kiedy pokazuja jakies zdjecia, to sa one tak prostacko zmontowane na Photoshopie?
Quentin:
> czy nie powinno byc sceny na ksztalt „Podejrzanych”:)?
No przecież była 🙂 Halle wylewająca do umywalki belladonnę.
> dlaczego sa one tak prostacko zmontowane na Photoshopie?
LOL, zaj***ste były te zdjęcia senatora 😀 Szczególnie to z huraganem w tle.
Podziel się tym artykułem:
