Czy ktoś z Was wie jak to jest próbować wysłać maila z 20kilowym załącznikiem trzydzieści cztery razy? Właśnie wysyłam trzydziesty piąty i zaraz pewnie znów zobaczę informację, że przekroczono limit czasu operacji… I tak od kilku dni. Wszyscy mają radochę „patrzcie jak się Quentin fajnie wkurwia”, a mnie tu zaraz szlag trafi na miejscu. Dość mam już tej popieprzonej sieci, a najgorsze, że na inną mnie nie stać. Dlaczego zawsze coś musi działać do kitu? Jak nie komp to sieć. Admina nie ma, pewnie se gdzieś wyjechał, no kurwicy można dostać. Od samego rana nic mi się nie chce.
Trzydzieści sześć. Każdy koniec wysyłania w innym miejscu. Czasem nawet już pod sam koniec, gdy mam nadzieję, że wreszcie się uda.
Olej kompa, jest jeszcze jakiś świat oprócz sieci powiedzą zaraz mądrale. No chcę to zrobić. Wcześniej jednak muszę wysłać tego maila i wziąć urlop w Ogame żeby wyłączyć wszystko w pizdu i przestać patrzeć na ten pożal się Boże transfer. Bo sieć jest cały czas tyle, że co chwilę pada na parę sekund. Potem parę sekund jest, ale za mało żeby cokolwiek zrobić.
Zawsze. Zawsze kurwa pod górę!
Podziel się tym artykułem: