×

POTĘGA TRAILERÓW

Taki trailer filmowy to dziwna rzecz. Człowiek ogląda, nakręca się, a potem ogląda cały film i nosem kręci. No, ale póki nie zobaczy całości żyje w przeświadczeniu o magii (różna może być magia, dla jednego magią będzie zombie zjadający krzyczące dziecko, dla drugiego strzelanina „przy użyciu” M60, dla trzeciego kolejna romantyczna komedia z Tomem Hanksem i Meg Ryan – i chyba tylko dla mnie to wszystko podchodzi pod magię 🙂 ) nadchodzącego filmu i z chęcią obejrzenia go w końcu. Dziwna sprawa. Widziałem już setki trailerów, widziałem już setki filmów opartych na tych trailerach i choć wiem wszystko co i jak działa i co będzie potem (ba, z grubsza wiem jak się skończy cały film i co będzie po drodze) to mimo to daję się nabrać. A przecież wiem, że wszystko jak zwykle skończy się prozaicznie – film, którego trailer mnie zelektryzował w końcu trafi do „hitu tygodnia” w Polsacie, a w najgorszym wypadku do czwartkowego seansu w okolicach południa. No, ale ten krótki czas między obejrzeniem trailera, a obejrzeniem filmu wciąż jest taki niepowtarzalny, choć wiadomo, że zaraz pęknie jak bańka mydlana. Świat byłby piękniejszy gdyby nie kręcono filmów, a tylko same trailery.

A wszystko to, bo oglądnąłem parę filmowych zapowiedzi i znów się zaczęło niecierpliwe czekanie. Czy ja się kiedyś nauczę, że nie ma co przesadzać, bo za parę miesięcy każdy z tych filmów będę mógł oglądać ile razy zechcę i kiedy tylko zechce? A jeszcze gorzej, bo przez to wszystko mam ochotę obejrzeć filmy, których trailery właśnie widziałem, a filmy, które chciałem obejrzeć, gdy widziałem ich trailery, pomimo, że je już mam, to nie chce mi się ich oglądać. AAAA!!!

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004