×

AGENT 003

Dawno, dawno temu istaniała filmowa gazetka, która nazywała się „Cinema Press Video”. Z początku wydawana w malutkim formacie i opisująca niewiele filmów, których wtedy w wypożyczalniach i tak wiele nie było, z czasem przekształciła się w poważny miesięcznik, drukowany już w dużym formacie (choć według wielu, w tym także i mnie, był to początek końca tej gazety) i ze sporym nakładem. Pamiętam, że pisywał do niego choćby TVNowski Jakub Porada – do dziś utkwiła mi w pamieci jego recenzja jednego z filmów porno. Pisał w niej, że w życiu by nie pomyślał, że kobieta tyle rzeczy potrafi w siebie włożyć… Mam na strychu całe pudło CPV i chyba jest w nim większość numerów jakie się ukazały. Kiedyś będę musiał poczytać, bo to przecież fajny powrót do przyszłości i nie wiem czemu leży na strychu, a nie tak jak np. Filmy u mnie w pokoju. No, ale jak zwykle odbiegam od tematu.

Pewnego razu CPV powołało komisję do spraw wyłapywania wpadek filmowych. Na czele stanął szef całego przedsięwzięcia (nie pamiętam dokładnie jakim ochrzcił się mianem, ale brzmiało poważnie… Jego Magnificencja cośtam cośtam), a całość polegała na tym, że widzowie mieli wyłapywać wpadki w oglądanych filmach, przysyłać je listownie do redakcji, a tam ww. szef dokonywał selekcji, co fajniejsze wpadki były publikowane na łamach gazety, a ci którzy je upolowali otrzymywali licencję na łowienie wpadek filmowych. Napisałem i ja. No i okazało się, że samonaprawiający się porshak w „Commando” zyskał uznanie szanownej redakcji, a ja dostałem swoją licencję o numerze 003.

Agent 003 kłania się i mówi dobranoc.

[PS. A przed snem przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl. Ucieszyłem się, bo pomyślałem, że skoro nie ma na całym świecie nikogo innego kto miałby licencję o numerze 003 na polowanie na wpadki filmowe, to oznacza ni mniej ni więcej, że jestem niepowtarzalny!]

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004