Z opowieści kumpla:
Jedziemy autobusem na trening, obok nas zmęczeni ludzie wracający z biur do swoich domów. Jest lato, straszny skwar. Mój kolega znudzony ciszą w autobusie postanowił rozruszać ludzi. Trzymając się poręczy, przyłożył dłoń do czoła i zaczął wyglądać przez okno, sprawiając wrażenie jakby coś przykuło jego uwagę. Nagle wrzasnął na całe gardło „SAMOLOT SPADA!!!” Zaspani ludzie nagle ruszyli do okien autobusu po stronie mojego kolegi. Zaciekawieni wyglądają co się stało, gdzie ten samolot spada.
I w tym momencie mój kolega nagle odwrócił się i spojrzał na okno po przeciwnej i wrzasnął „LUDZIE NIE Z TEJ STRONY!!!”. Efekt był porażający: masa ludzi przelałą się na drugą stronę autobusu tak, że w tym ugięły się resory i nastąpił niezły przechył. Byłem jedyną osobą w autobusie, która siedziała na podłodze i płakała ze śmiechu.
Podziel się tym artykułem: