×

GDZIE DIABEŁ NIE MOŻE TAM MATEMATYKĘ POŚLE

[disclaimer]Rzeczy o których za chwilę przeczytacie zostały przygotowane przez specjalistów. Nie próbujcie ich powtarzać bez kilkuletniego doświadczenia w podobnych sprawach, gdyż mogą grozić poważnymi konsekwencjami.
[disclaimer]

To miała być stracona sobota. Wyjazd do Katowic, kilkunastogodzinna wegetacja w budynku na ulicy Gallusa, powrót późnym wieczorem i nyny czy też piusianie 😉 Potrzeba mi było jakiegoś impulsu, który pozwoliłby mi przetrwać nadchodzące godziny pełne matematycznych wzorów i zastanawiania się nad tym po kiego grzyba potrzebne mi są w życiu macierze. To nie tak przecież miało być! Miałem zostawić matematykę w licealnych mrokach i więcej do niej nie wracać. Tymczasem matematyka była wciąż. „OK, to tylko rok”, powtarzałem sobie w głowie. Przetrwałem sam nie wiem jakim cudem i nawet byłem z siebie dumny, że zasłużyłem w ostatecznym rozrachunku na ocenę wyższą niż ta, którą pożegnałem liceum. Pełen wiary i nadziei po pokonaniu najgorszego wroga myślałem, że to już koniec, że nie ma już nic. A tu za rogiem czaiła się statystyka. Machnąłem ręką. „Rok przeżyję potem spokój”, myślałem. I znów przeżyłem. Nie wiem jak, ale przeżyłem. I znów byłem z siebie dumny spodziewając się, że to już koniec kłopotów. ZONK! Ekonometria otwierała przede mną swe ramiona i mruczała do ucha: „Quentinku, pokochaj mnie”. Nie odwzajemniłem tego uczucia wręcz przeciwnie pałając w stosunku do niej srogą nienawiścią. Nie umiałem nawet przepisać skomplikowanych wzorów i równań z tablicy 🙂 nie mówiąc już o tych wszystkich dziwnych oznaczeniach. No, ale przeżyłem i ekonometrię. Tyle, że nie byłem już taki hop siup z tym moim „OK, to już koniec kłód”. I rzeczywiście. Niewiadome, funkcje zmienne i równania liniowe zaatakowały mnie tym razem z podwójną siłą wodospadu. Badania operacyjne oraz prognozy i symulacje od wczoraj są moimi najgorszymi wrogami. Niby w miarę proste i zrozumiałe, ale to początek dopiero i wiem, że schody zaczną się na pewno. Zawsze się zaczynają.

No, ale jak zwykle odbiegam od tematu. Miałem pisać o impulsie potrzebnym do przeżycia soboty. Miałem sporo czasu, aby go wymyślić gdyż w szkole byłem parę godzin przed czasem. Przyjechałem wcześniej, bo musiałem zapukać do kasy, a także do dziekanatu, a tam spodziewałem się kolejek. Jaaasneee. Gdybym był „na styk” to kolejki wychodziłyby z budynków i krzyżowały przed szkołą (kasa i dziekanat są w dwóch równolegle położonych budynkach), no ale nie byłem na styk. Miałem dwie godziny zapasu. I co? I nic. Ani pół ludzia nie było przed tymi dwoma sezamami. Załatwiłem co miałem załatwić i miałem sporo czasu na posiedzenie w samochodzie, posłuchanie RMFu i wymyślenie marchewki na końcu kija. Nie zaskoczyłem się jednak i szybko wymyśliłem co by tu zrobić żeby nie marudzić. Najpierw w mojej głowie zaświtała myśl „Quentin, po co będziesz jutro jechał na wykład o ósmej rano, he?”. No właśnie. Po co? Tak jest, nie pojadę na wykład tylko potem na ćwiczenia. „Quentin, a po co będziesz jutro jechał na ćwiczenia?”. Hmm, no jak to po co? „Daj spokój, raz, albo dwa razy jak nie będziesz to nic się nie stanie”. No kurcze racja! Tak jest! Nie jadę jutro w ogóle! W tym samym momencie usłyszałem jakiś pisk i podejrzewam, ze było to moje sumienie, ale zagłuszyłem je RMFem 😉

Dlatego siedzę teraz przed kompem i stukam tą notkę. Jest ciepło i bezpiecznie i jestem pewiem, że zza węgła nie wyskoczy nic w stylu:

Firma produkcyjna wytwarza żeliwa z trzech różnych stopów różniących się składem chemicznym. Normy przewidują, że żeliwo to powinno zawierać określoną ilość wybranych pierwiastków chemicznych. I tak powinno zawierać:

< 14% C
< 8% Si
> 25% Mn
> 12% P

[tam wszędzie powinno być mniejsze/większe lub róne, ale nie umiem tutaj tego „narysować” :)]

W tabeli przedstawiono procentowy skład chemiczny oraz koszty nabycia poszczególnych stopów. [tabela] Należy opracować taki plan produkcji, aby zminimalizować koszt produkcji 300.000 ton żeliwa.

10×1 + 5×2 + 20×3 –> min
0,28×1 + 0,14×2 + 0,1×3 < 0,14*300.000
0,1×1 + 0,12×2 + 0,06×3 < 0,08*300.000
0,3×1 + 0,2×2 + 0,3×3 > 0,25*300.000
0,1×1 + 0,1×2 + 0,15×3 > 0,12*300.000
x1, x2, x3 > 0

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004