×

[„UNDEAD”]

Wyst.: Felicity Mason, Mungo McKay, Rob Jenkins, Lisa Cunningham
Reż. Peter & Michael Spierig
Ocena: 4-(6)

Małe, spokojne miasteczko w Nowej Zelandii (chyba w Nowej Zelandii… a jak nie tam to w Australii) jest świadkiem dziwnego zdarzenia. Ciągnąc za sobą smugi dymu, na miasteczko spada spora liczba meteorytów zabijając wielu mieszkańców. Zabijając? Otóż nie do końca. Rażeni meteorytem zamieniają się w żywe trupy i wolnym, posuwistym krokiem (aczkolwiek tradycyjnie i tak doganiaja kogo chcą niezależnie od tego jak ten szybko ucieka) atakują kolejne swoje ofiary. Ich ugryzienie of koz przemienia ofiarę w żywego trupa i tak dalej i tak dalej. Przeciw zombie staje grupka śmiałków dowodzona przez tajemniczego, brodatego mężczyznę.
Naczytałem się sporo o tym filmie. Sporo dobrego. I jak zwykle w takich wypadkach bywa spodziewałem się wiele po seansie. Może nie tego, że, jak twierdzili niektórzy, to „Martwica mózgu” XXI wieku, ale i tak bardzo dużo. A czy film sprostał moim oczekiwaniom? Nie bardzo mu to wyszło. Początek zapowiadał niezły ubaw, ale potem było coraz gorzej, coraz gorzej, aż w końcu zobojętniałem zupełnie na to, co będzie dalej oglądając właściwie tylko po to żeby zobaczyć w jak wymyślnych okolicznościach poginą niektórzy bohaterowie filmu. Sam nie wiem właściwie czemu mi się nie do końca podobał. Może znudziło mnie takie kino? A może odpowiedź jest prosta: po prostu gdy widziało się wspomnianą wyżej „Martwicę…” to właściwie widziało się już wszystko… A patrząc na każdy film takiego gatunku i porównując go z filmem Jacksona z góry skazuje się go na pożarcie.
No, ale ostatecznie oglądać się to da z jako taką przyjemnością, a krew momentami sika w każdż stronę więc nie uważam czasu poświęconego na ten film za czas stracony. Aczkolwiek choć obydwa ww. filmy dzieli spora przepaść czasowa to krwawe efekty nadal były duuużo lepsze w „Martwicy…”. Jednym słowem: oglądając „Undead” należy zapomnieć, że kiedykolwiek widziało się „Braindead”. Wtedy zabawa będzie lepsza. Tak czy siak i tak wielki szacunek dla twórców, którzy jak donosi IMDB (zdążyłem sprawdzić 🙂 ) za dużo na film nie wydali, a efekty opracowywali na swoich domowych komputerach. No i w sumie, pozostając w tym samym kręgu porównywań, od „Bad Taste” Jacksona „Undead” moim zdaniem jest lepszy. No, ale ja nie przepadam za „Bad Taste”.

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004