gambit (1:04)
cholera, przebic sie mieczem… to nie jest latwa sprawa… czlowiek musi sie bac jak diabli
Quentin (1:05)
ja myślę, że to reakcja chwili… działa adrenalina, nie myślisz… dopiero w połowie pierwszego obrotu miecza se myślisz „o k***a”!
gambit (1:05)
wiec pomysl, grasz sobie w pilke i Twoja druzyna przegrala, masz sie zabic… nie czujesz wtedy adrenaliny, tylko strach… nie jestes niczym podladowany, wrecz odwrotnie
Quentin (1:06)
ale po cholerę mam się zabijać, że przegrałem mecz?
gambit (1:06)
to metafora bitwy u samurajow
Quentin (1:06)
poza tym jak się chcę zabić to muszę mieć poważny powód… dla mnie poważny i jeśli chcę się zabić z powodu meczu to znaczy, że to dla mnie powód najpoważniejszy pod słońcem… dla Ciebie może być śmieszny… zabić się to nie jest hop siup!… a jak już masz ten powód i myślisz „zabiję się!” to zaczyna działać adrenalina i jakoś leci
gambit (1:07)
co do zwyklego samobojstwa to na trzezwo jest ciezko, ale po dragach to ja to sobie moge latwo wyobrazic – nie myslisz o niczym i jeszcze strachu nie masz
Quentin (1:07)
nie wiem, nigdy się nie zabijałem, ale to pewnie zupełnie innymi kategoriami człowiek wtedy operuje
gambit (1:07)
tak, ale jestesmy w kregu japonii i seppuku
Quentin (1:08)
dla nich to normalna sprawa… jaki strach? nie ma mowy… od dziecka im to wpajają… ta sama parafia co zamachowcy samobójcy… umiesz mówić po polsku a nikt Ci nie kazał się uczyć
gambit (1:08)
ale to jest zgodne z natura, samobojstwo nie
Quentin (1:09)
ale mówimy o seppuku… to nie jest samobójstwo tylko coś właśnie zgodnego z naturą… naturą samuraja
gambit (1:09)
zadne zdrowe zwierze sie nie zabije
Quentin (1:09)
zwierzęta nie są święte – lwy, wiewiórki zjadają swoje młode… żaden człowiek nie zje swojego dziecka…ale to niczego nie dowodzi
gambit (1:09)
seppuku – slyszeli o tym sto razy, ale w koncu przychodzi chwila, ze sa sam na sam z pie***nym ostrzem!
Quentin (1:10)
ale to dla nich jest honorowe!… oni nie myślą o tym tak jak Ty czy jak ja… jestem tego pewny… jasne, zawsze trafi się tchórz. ale to wyjątek od reguły
gambit (1:10)
ja wiem, ale mysle, ze bali sie bardzo
Quentin (1:10)
a ja nie sądzę
gambit (1:10)
wbijali, ale sie bali… pocieszajace bylo to, ze za nimi stal przyjaciel, ktory odcinal leb
Quentin (1:11)
no zależy od wersji seppuku chyba
gambit (1:12)
zawsze chyba powinien byc leb sciety
Quentin (1:12)
no właśnie nie wiem czy zawsze… przeca jest też wersja z wypływaniem bebechów
gambit (1:14)
bo wyplywaja, sciecie nie jest od razu
Quentin (1:19)
a swoją drogą miałbyś nerwy czekać z mieczem za mna aż mi flaki wypłyną?
gambit (1:19)
to gra o Twoj honor i moj zaszczyt
Quentin (1:20)
upierasz się, że popełniający seppuku się boi, ale lekko łykasz fakt, że kumpel nie chce oszczędzić mu cierpień… zresztą po mojemu to nie ma co stawiać znaku równości między samobójstwem a seppuku…
gambit (1:20)
a pomysl, jakbys byl juz przekonany do samobojtwa, to zrobilbys cos glupiego? sprobowal okrasc bank, zgwalcil znana aktorke, cos takiego?
Quentin (1:21)
nie, nie byłoby na to czasu… myślę, że myśl o samobójstwie to „potrzeba” chwili… opamiętałbym się w połowie robienia czegoś głupiego… możesz myśleć tygodniami nad samobójstwem, ale samo samobójstwo to chwilowy impuls – tak ja to widzę
gambit (1:21)
mialem kiedys pomysl na story o facecie, ktory odkryl, ze skoro i tak sie ma zabic, to moze robic wszystko… okrada bank, ma kase, zdobywa samochod, laski itd. …nagle ma fajne zycie i juz nie chce umierac, a ganiaja go psy
Podziel się tym artykułem: