×

DZIEŃ CZWARTY

„Kilka lat temu przeżyłem coś podobnego jak i ty. Laska miała na imię Amy. Byliśmy nierozłączną parą. Naprawdę zakochaną. No i po czterech miesiącach pytam ją o byłego chłopaka. Wiem, to wyjątkowo durny ruch, ale wiecie, to coś w stylu: „nie chcę, ale muszę wiedzieć”. Głupie męskie gówno. No więc, panna zaczyna mi o nim opowiadać jak to się zakochali, jak przez parę lat żyli ze sobą bla, bla, bla, bla. I jest dobrze. No, ale po chwili mnie nokautuje, a cios jest taki: okazuje się, że kilka razy kiedy z nim chodziła sprowadzał do łóżka jeszcze kogoś. 'Ménage a tois’ tak to się chyba nazywa. Po tym mi całkowicie odwala, bo po prostu nie przywykłem do tego typu rzeczy. Zostałem wychowany po chrześcijańsku na miłość boską więc całkiem mi po tym odbija i zaczynam się na niej wyżywać. Nie wiedząc jak sobie poradzić z tymi uczuciami dochodzę do wniosku, że najlepiej zwyzywać ją od zdzir i wykrzyczeć, że została wykorzystana. Potrzeba mi krwi. Naprawdę chcę zranić to dziewczę więc rzucam teksty w stylu „Co z tobą jest kurwa nie tak”, a ona spokojnie próbuje mi wytłumaczyć, że to było wtedy i tam i że nie będzie przepraszać, bo nie zrobiła nic złego. A ja patrzę jej w oczy, mówię że to koniec i wychodzę. I to był błąd. Nie czułem do niej odrazy, po prostu się bałem. Wiecie, w tym momencie poczułem się malutki, zupełnie niedoświadczony. Bałem się, że nigdy jej nie dorównam, że jej nie wystarczę i tego typu pierdoły. Ale nie potrafiłem zrozumieć, że jej to nie obchodzi, bo nie potrzebowała już tamtego faceta tylko chciała mnie, Boba. Tyle, że kiedy to zrozumiałem było już za późno. I wszystko co mi pozostało, to fałszywa duma, która później przemieniła się w żal. To była ta dziewczyna. Teraz to wiem. Ale… Odtrąciłem ją. Od tamtego czasu każdy dzień to dla mnie pogoń za Amy”. – Chasing Amy

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004