Wyst.: Daniel Auteuil, Gerard Depardieu, Thierry Lhermite
Reż.: Francis Veber
Ocena: 1(6)
Francois Pignon (Auteuil) pracuje w firmie produkującej prezerwatywy. Firma jest duża, ale nie do końca wolna od kłopotów A może i nie ma kłopotów, ale w każdym bądź razie przebąkuje się w niej o redukcjach wśród zatrudnionych w niej pracowników, a konkretnie na bezrobocie ma iść nasz poczciwy Francois. Francois jest człowiekiem spokojnym, ślamazarnym wręcz więc zamiast wyżywać się na szefostwie woli stanąć na balkonie swojego mieszkania i rzucić się w dół bloku, w którym mieszka. Na szczęście od tego kroku powstrzymuje go jego sąsiad podpowiadając przy okazji sposób na to żeby Francois z pracy zwolniony nie został. Otóż według niego wystarczy, że Francois rozpuści plotkę o tym, że jest homoseksualistą.
Nigdy nie przepadałem za francuskim poczuciem humoru i nie potrafię sobie nawet przypomnieć na jakiej francuskiej komedii dobrze sie bawiłem (pewnie sto lat temu w kinie na „Pechowcu”, ale byłem młody i głupi, a teraz przecież już nie jestem młody). Postanowiłem jednak po dłuuugim wahaniu dać szansę „Plotce”, bo słyszałem, że jest dobra. Hmmm. I to nawet nie o to chodzi, że byłem do filmu uprzedzony. Wręcz przeciwnie chciałem żeby był dobry i żebym dobrze się bawił; wyobrażałem sobie już nawet, że może amrykanie zrobią remake tego filmu z Matthew Perrym w roli głównej (pasuje jak ulał), ale przestałem sobie to wyobrażać już po dziesięciu minutach filmu. Od tego momentu jedyną myślą jaka do końca towarzyszyła mi podczas seansu było: „No, może wreszcie zacznie się coś dziać”. Nie zaczęło się. Na szczęście film długi nie był więc przeżyłem jakoś znajdując sobie dodatkową robotę w postaci lutowania kabla do gitary.
Nie ma w tym filmie absolutnie żadnego śmiesznego żartu. Humor dominujący w nim to humor prymitywny spod znaku prezerwatywy na głowie czyli raczej dennych lotów. Nie wiem co skłoniło skądinąd dobrych aktorów do zagraniu w nim, a Depardieu gra tu faceta tak beznadziejnego, że naprawdę szkoda talentu pana Gerarda na takie pierdoły.
Omijać szerokim łukiem.
Podziel się tym artykułem:
