Fajnych czasów dożyliśmy. Czasów, w których telewizja zainteresowała się ciekawymi wydarzeniami okołoludzko-gwiazdorskimi i robi o nich dobre seriale. Była historia O.J. Simpsona, jest historia Joan Crawford i Bette Davis, będą historie księcia Karola i księżnej Diany, zabójstwa Gianniego Versacego czy romansu Billa Clintona i Moniki Levinsky. Super, nic tylko oglądać, szczególnie jeśli – tak jak ja – lubi się takie ciekawe historie z przeszłości. Dwa słowa o serialu Feud 1×01.
Co się zdarzyło Baby Jane?
Zdarzyło się pięć nominacji do Oscara i jeden Oscar.
Baby Jane Hudson (Bette Davis) była dziecięcą gwiazdą. Potem wszystko się posypało i na firmamencie pojawiła się gwiazda jej siostry Blanche (Joan Crawford). Jednak w Hollywood nic nie trwa wiecznie. Wypadek samochodowy, w którym uczestniczyły obie, sprawił, że Blanche do końca życia utknęła na inwalidzkim wózku, skazana na opiekę siostry. Tyle, że siostra wcale nie miała zamiaru się nią opiekować. Zgorzkniała pijaczka tęskniąca za sławą dawno by odeszła, gdyby nie poczucie winy – to ona sprawiła, że Blanche trafiła na wózek. Wykorzystuje jednak swoją pozycję do poniżania kalekiej siostry i praktycznie zamyka ją w czterech ścianach bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Trwająca lata izolacja w końcu musi się zacząć gotować…
„Zadziwiające, że Bette Davis nie dostała za tytułową rolę Oscara (przegrzmociła z Anne Bancroft). Ale była to jej bodajże dziesiąta (i ostatnia) nominacja, więc przy dwóch już otrzymanych wcześniej Oscarach było jej chyba wszystko jedno” – pisałem kiedyś w minirecenzyjce (naprawdę mini, przysięgam! Nawet nie klikajcie) filmu Roberta Aldricha. Dzięki Feud jest okazja do tego, żeby zobaczyć, czy tak w rzeczywistości było.
O czym jest Feud 1×01
Początek lat 60. ubiegłego wieku nie jest najlepszym okresem dla starzejących się gwiazd. Szczególnie z tego powodu cierpi Joan Crawford (Jessica Lange), która nie może przeżyć odstawienia na boczny tor i inwazji cycatych, głupiutkich aktorek pokroju Marilyn Monroe, które odbierają kolejne aktorskie nagrody. Zdesperowana postanawia znaleźć dla siebie odpowiednią historię do sfilmowania, w której udział mógłby sprawić, że wróci na pierwsze strony gazet. Taką historią wydaje się być książka autorstwa Henry’ego Farrella (nie mylić z synem Alicji i Colina) What Ever Happened to Baby Jane. Joan dzwoni do Roberta Aldricha (Alfred Molina) i przedstawia mu swój misterny plan. Reżyser zmęczony kręceniem sandałowych głupot zapala się do projektu i przekonuje do współpracy Jacka Warnera (Stanley Tucci). Pozostaje jeszcze odnalezienie drugiej aktorki, która wystąpi w filmie w roli głównej. Joan proponuje Bette Davis (Susan Sarandon), która zgadza się dołączyć do ekipy. Mimo tego, że obie panie nie żyją w najlepszych stosunkach, a mówiąc mniej eufemistycznie: nie lubią się.
Recenzja Feud 1×01
Nie ma się co rozgadywać, do telewizji zawitał kolejny świetny serial, szczególna gratka dla miłośników starego Hollywood lub samego Hollywood po prostu. Trudno mi powiedzieć, jak Feud 1×01 odbierze osoba, której wszystkie te wyżej wymienione nazwiska nic nie mówią, ale nie jest to mój problem. Wydaje mi się, że może odebrać gorzej, ale to jej smuteczek. Cała reszta obejrzy Feud 1×01 – i jak sądzę Feud w ogóle – z przyjemnością, bo nie ma tam nic, czego nie można by polubić. Świetna realizacja przenosząca nas od razu 60 lat wstecz (choć przyznam, że wolałbym kogo innego za kamerą niż Ryana Murphy’ego, za którego stylem filmowania nie przepadam – jest jakiś taki wyczyszczony do przesady, przez co nawet normalne ujęcia wyglądają podejrzanie), mnóstwo ciekawostek i smaczków dotyczących kina, duża dawka niewymuszonego humoru (Asiek się wypytywał co tak chichoczę co chwilę) dostarczanego przez ironiczny styl bycia bohaterek, no i właśnie te bohaterki. Wymarzone role dla Lange i Sarandon, choć trzeba przyznać, że czas dużo lepiej obszedł się z tą drugą i czasem smutno patrzeć na twarz Jessiki Lange.
Oprócz głównych bohaterek na ekranie pojawiają się też w epizodach Catherina Zeta-Jones nie do poznania w roli Olivii de Havilland oraz Kathy Bates jako Joan Blondell, z ust których poznajemy historię życia i kariery Crawford i Davis (plotkują w kręconym filmie dokumentalnym, który jest częścią struktury fabularnej Feud). To także wymarzona produkcja dla Pepsi i cierpiący urazę do product placementu będą musieli przełknąć ten napój. Wszystko za sprawą małżeństwa Crawford z prezesem PepsiCo i wynikających z tego zobowiązań. Jest to jednak lokowanie na najwyższym poziomie i inne produkcje mogłyby się z niego uczyć, jak to robić. Choć trzeba oddać sprawiedliwości, że jednak Pepsi jest częścią tej historii, a nie dodanym na siłę napojem.
Na chwilę obecną po premierze pilota wygląda na to, że Feud to jeden z tych seriali, których seans ośmiu odcinków będzie prawdziwą przyjemnością. No i w zalewie remake’ów wydaje się, że takie podejście do materiału źródłowego wydaje się być idealne. Dostajemy nową historię, a twórcy i aktorzy mają okazję odtworzyć najsłynniejsze sceny z oryginalnej klasyki.
Podziel się tym artykułem:
Co do Lange nie wygląda aż tak źle, zresztą najważniejsze jest by dobrze grała, a w sezonach American Horror Story pokazała że dobra wciąż z niej aktorka i nieistotne jak wygląda, ważne że dobrze gra. Choć z czasem okazało się że w każdej serii grała taką samą postać jesli chodzi o charakter czyli pozornie zimną, lodowatą babkę – ciekawe jaką rolę ma w tym serialu. A co do Nicka Murphy to znalazł sprytny sposób na karierę do końca świata czyli seriale antologie. American Horror Story pewnie nigdy się nie skończy, kolejne sezony American Crime Story (jeszcze nawet chyba nie zaczeli kręcić drugiego a już wiadomo o czym będzie trzeci), kolejne sezony Feud. No i nawet jakbym jakiegoś serialu nie chciał obejrzeć to w każdym jego serialu pojawia się w mniejszej lub większej roli aktorka jaką uwielbiam czyli Sarah Paulson, która jest chyba jego muzą. Feud i tak obejrzałbym, nawet jakby Paulson nie było, dla reszty nazwisk aktorów i aktorek jakie przewijają się w serialu. Niestety z wszystkich seriali Murphy’ego Feud akurat w Polsce nie będzie na FOX, a do tej pory wszystkie jego antologie leciały równocześnie z premierą w USA. No i też nikt chyba za napisy się nie ma zamiaru zabrać.
To chyba nowy rekord nudelinków. Szacun.
Jessicę Lange uwielbiam od czasu AHS, naprawdę świetne występy. Do tej pory często słucham jej interpretacji piosenek, które śpiewała w AHS. Polecam!
BTW Widziałem, że zrobili napisy do 1×01. Drugi odcinek równie dobry, więc nic tylko oglądać :).