×
Detour (2016), reż. Christopher Smith.

Detour. Christopher Smith wraca do formy

Przerwa od seriali, czas na szybką recenzję filmu, który w sezonie oscarowym przemknie raczej niepostrzeżenie. I nie ma co się nad tym załamywać, bo jakiegoś wielkiego szału nie ma i wielkie kino to też nie jest, ale z drugiej strony warto zwrócić na nie trochę uwagi, bo ładnie bawi się pewnym filmowym motywem, o którym za chwilę. Recenzja filmu Christophera Smitha Detour.

O czym jest film Detour

Matka Harpera po wypadku samochodowym trafia do szpitala. Jej stan jest ciężki, a kobieta leży w śpiączce i nic nie wskazuje na to, że sytuacja się poprawi. Harper (Tye Sheridan), student prawa, nie znosi tego najlepiej, szczególnie że dodatkowo podejrzewa swojego ojczyma o niewierność. Według niego facet ma na boku w Las Vegas kochankę, u której spędza czas zamiast opiekować się partnerką. Sytuacja jest niewesoła, a Harper uważa, że ojczym dodatkowo czyha na majątek jego matki. Chciałby podjąć jakieś kroki w tym kierunku i niespodziewanie zdarza się ku temu stosowna okazja. Podczas wizyty w knajpie poznaje Johnny’ego (Emory Cohen), drobnego kryminalistę, który nie mówi nie, gdy pada sugestia oklepania ryja ojczyma Harpera. Następnego dnia ojczym leci do Las Vegas, by znów spotkać się z kochanką i plan jest taki, żeby Harper i Johnny pojechali tam również i oprych dokonał tam oklepu. Rano Johnny razem ze swoją podopieczną, prostytutką Cherry (Bel Powley) odwiedzają dom Harpera, by zabrać go w podróż (Harpera, nie dom! :P). Tyle, że chłopak przetrzeźwiał i zaczyna mieć wątpliwości. Jechać czy zostać? Prześledzimy obydwie możliwości.

Recenzja filmu Detour

Po przerwie na jakieś pierdoły o Świętym Mikołaju, Christopher Smith wraca do poważniejszego kina i bardzo dobrze. Znacie to nazwisko, a przynajmniej powinniście. Głośniej o reżyserze zaczęło być za sprawą bardzo fajnej czarno-krwawej komedii Severance, a potem przyładował jeszcze ciekawszym Triangle, w którym pokombinował z pętlami czasowymi na tyle skomplikowanie, że trzeba było uważać, by nie mrugnąć, gdy Melissa George goniła Melissę George. Detour z powodu zabawy filmową narracją jest propozycją zbliżoną właśnie do Triangle, choć nie bawi się nią na aż tak dużą skalę. Właściwie można odnieść wrażenie, że dwie płaszczyzny czasowe są dla reżysera jedynie płótnem do namalowania standardowego kryminału i mają zaciemnić fakt, że to właśnie nic więcej jak tylko standardowy kryminał. Z tego powodu można, a nawet powinno się, po kilkudziesięciu minutach seansu odczuć pewne znużenie, ale warto je przetrwać i nie zacząć klikać po komórce dla zabicia czasu seansu.

No bo tak, to kolejny film z gatunku filmów, o których najlepiej za dużo nie wiedzieć przed seansem. Przy czym również film, wobec którego nie ma się co spodziewać nie wiadomo ile. Rozsądna ilość takiego oczekiwania powinna zapewnić zadowalający seans, bo Detour jest dobrze obmyślanym filmem, który dzięki temu jest czymś więcej niż kolejną propozycją o dobrych ludziach, którzy zeszli na złą stronę i spiknęli się z niewłaściwymi osobami.

Sukces udało się osiągnąć filmowi Detour głównie dzięki dobrej obsadzie i młodym aktorom, którzy znają się na swoim rzemiośle. Bez tego nic by nie wyszło, bo Detour opiera się właśnie na postaciach, które potrzebują dobrych aktorów. Mimo naprawdę bardzo fajnych zdjęć, dla których też warto Detour zobaczyć – operator Christopher Ross wykonał dobrą robotę – głównym źródłem emocji są właśnie postaci i ich wzajemne relacje, które w każdej chwili mogą zamienić się z przyjacielskich w te przyjacielskie mniej. Jak to zwykle w takich historiach bywa, iskrą zapalną, która może zmienić chwilowe status quo jest dziewczyna, a nad wszystkim unosi się dodatkowo duch dobrodusznego twardego gangstera (John Lynch) i nigdy nie wiadomo, kiedy wszystko się posypie. O ile oczywiście się posypie, bo tego też nie wiadomo.

(2200)

Przerwa od seriali, czas na szybką recenzję filmu, który w sezonie oscarowym przemknie raczej niepostrzeżenie. I nie ma co się nad tym załamywać, bo jakiegoś wielkiego szału nie ma i wielkie kino to też nie jest, ale z drugiej strony warto zwrócić na nie trochę uwagi, bo ładnie bawi się pewnym filmowym motywem, o którym za chwilę. Recenzja filmu Christophera Smitha Detour. O czym jest film Detour Matka Harpera po wypadku samochodowym trafia do szpitala. Jej stan jest ciężki, a kobieta leży w śpiączce i nic nie wskazuje na to, że sytuacja się poprawi. Harper (Tye Sheridan), student prawa, nie…

Ocena Końcowa

7

wg Q-skali

Podsumowanie : Młody student prawa wynajmuje oprycha, by ten zrobił porządek z jego niewiernym ojczymem. Dobrze przemyślany kryminał, który dzięki pomysłowej konstrukcji wybija się ponad inne propozycje tego gatunku.

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

  1. Film ok, ale chyba reżyser trochę za szybko zdradza pewne fakty… inna sprawa, że można się też tego domyślać.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004