×
Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made

Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made. Recenzja dokumentu

A na niedzielne popołudnie świetny dokument dla każdego, kto kocha kino, chciałby kiedyś zrobić jakiś film i pół życia myśli o tym zamiast to robić. Może ta opowieść o trójce przyjaciół, która w pogoni za marzeniami poświęciła kilka lat swojego życia tylko i wyłącznie z miłości do kina, filmu właściwie, da dodatkowego kopa. No chyba, że takie rzeczy macie w dupie, to zapuszczajcie inny film :P. Recenzja filmu dokumentalnego Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made. Wyświetlanego w Polsce na festiwalu Docs Against Gravity pod tytułem Poszukiwacze zaginionej Arki – Najlepszy fanowski remake.

O czym jest film Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made

Był początek lat 80., kiedy Chris Strompolos po raz pierwszy obejrzał Poszukiwaczy zaginionej Arki Stevena Spielberga. Chris miał trochę problemów w domu, rodzice dużo się kłócili i takie tam, więc postanowił uciec w świat marzeń i nakręcić wierny remake ulubionego filmu. Nie przypuszczał, że pomysł, jaki zakiełkował mu w głowie zajmie kolejne siedem lat jego życia. Sam nie byłby w stanie podołać wyzwaniu, ale w jego rodzinnym mieście nie brakowało fanów kina, komiksów i popkultury. Razem ze świeżo poznanym Erikiem Zalą i „specem” od efektów specjalnych Jaysonem Lambem, który lubił od czasu do czasu wysadzić coś w kuchni swoich rodziców, było więc już łatwiej. Choć nie na tyle łatwo, żeby problemy nie pojawiały się na każdym zakręcie, ot choćby już na początku w scenie z okrągłym kamulcem. Dopiero piąty okrągły kamulec nadawał się do sfilmowania bez obciachu. Mijały lata, materiału filmowego było coraz więcej, aż w końcu zdjęcia się zakończyły. Film był gotowy oprócz jednej, najbardziej wymagającej sceny walki przy latającym skrzydle. Wszyscy mieli już jednak dosyć, każdy ruszył w swoją stronę i potrzeba było kolejnych dwudziestu lat, by przyjaciele spotkali się raz jeszcze i dokończyli to, czego nie zrobili za pierwszym razem. Zanim film się skończy, dowiemy się, czy im się to udało.

Recenzja filmu Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made

To co w głównej mierze kształtuje dobry dokument to opowiadana w nim historia. Znajdziesz dobrą, będziesz miał dobry dokument. W filmach fabularnych nie zawsze tak jest i czasem formą możesz zastąpić dobrą historię (pierwszy z brzegu Stoker). A że historia opowiedziana w Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made to historia z gatunku: co za historia! ;), to film ogląda się świetnie, mimo obecności w nim przez dwie/trzy minuty Eliego Rotha :P. Eli miał to szczęście, że osobiście znalazł się w centrum wydarzeń związanych z nagłą popularnością fanowskiego filmu i wszystkim tym, co wydarzyło się później, Stąd jego obecność w filmie.

Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made to przede wszystkim gratka dla fanów kina, którzy kochają filmy tak samo jak bohaterowie filmu. Cały dokument przesycony jest tą miłością, która czasem miewa też gorzki smak. Bo Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made nie jest tylko słodką i miłą historią, w której wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Jest po drodze wiele wybojów, zawodów i marzeń sprowadzonych do parteru szarego życia. Na szczęście wynika z niej, że jeśli czegoś chcesz, to nie ma przed tobą rzeczy niemożliwych. Oglądając to, w jaki sposób młodzi zapaleńcy radzili sobie z problemami natury często banalnej, rzeczywiście można się trochę wstydzić za siebie (oczywiście tylko wtedy, gdy nic się nie robi, tylko się wzdycha, że chciałoby się to czy tamto 🙂 ), ale i zobaczyć, ze kurde, może wystarczy zrobić pierwszy krok, a reszta jakoś pójdzie już sama.

Dokument zanurzony jest mocno w czasach VHS-u, a właściwie to jeszcze wcześniej. To zresztą szeroki przekrój przez możliwości kina ostatnich dziesięcioleci i sposobu, w jaki było dostępne. Rozwój Internetu pozwolił wypłynąć Indy-remakowi na szerokie wody, a w głowach jego twórców wzbudzić myśl o dokończeniu dzieła. Dokończeniu już prawdziwie nowoczesnemu, rozpoczętego od poszukiwania sponsora, akcji na Kickstarterze itd. itp. Połowa filmu to epilog tej wspaniałej historii i dopełnienie w rodzaju kina, które lubię najbardziej – takiego, w którym możemy przyjrzeć się bohaterom po latach i zobaczyć, jak zmieniło się ich życie i co pozostało z marzeń w zderzeniu z rzeczywistością, która często potrafi je skutecznie zabić. Ale nie u tych chłopaków, o których to film.

(2118)

A na niedzielne popołudnie świetny dokument dla każdego, kto kocha kino, chciałby kiedyś zrobić jakiś film i pół życia myśli o tym zamiast to robić. Może ta opowieść o trójce przyjaciół, która w pogoni za marzeniami poświęciła kilka lat swojego życia tylko i wyłącznie z miłości do kina, filmu właściwie, da dodatkowego kopa. No chyba, że takie rzeczy macie w dupie, to zapuszczajcie inny film :P. Recenzja filmu dokumentalnego Raiders! The Story of the Greatest Fan Film Ever Made. Wyświetlanego w Polsce na festiwalu Docs Against Gravity pod tytułem Poszukiwacze zaginionej Arki - Najlepszy fanowski remake. O czym jest film Raiders!…

Ocena Końcowa

8

wg Q-skali

Podsumowanie : Dokumentalna opowieść o grupce przyjaciół, którzy w latach 80. postanowili domowymi sposobami nakręcić remake Poszukiwaczy zaginionej Arki. Must-see dla każdego fana kina.

Podziel się tym artykułem:

3 komentarze

  1. Wszystko fajnie, ale kurde skad Ty ten film wziales? Nigdzie nie moge go znalezc a zrobiles mi smaka.

  2. Wstyd się przyznać, ale… zapłaciłem 🙂 Jest na Vimeo. Ale poczekaj, bo coś mi mignęło, że ma wyjść na BR.

  3. No i masz, dodali na Netfliksa, świnie! Nie mogli parę dni wcześniej?

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004