Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego filmowa seria Attack on Titan ma wszędzie tak słabe oceny, ale w zasadzie jest mi wszystko jedno. Bo co za różnica. Ja na bakier ze słabymi ocenami jednego i drugiego filmu odkryłem, że jestem ich fanem (filmów nie ocen :P) i cieszy mnie scena po napisach dwójki, bo wygląda na to, że będzie ciąg dalszy! Recenzja filmu Atak Tytanów 2: Koniec świata aka Attack on Titan 2 End of the World.
O czym jest film Attack on Titan 2: End of the World
Druga część filmu zaczyna się chwilkę po zakończeniu części pierwszej (wow, cóż za niespodzianka) i… Ale chwila, warto przypomnieć o co w ogóle chodzi w serii. Przyszłość. Przed stu laty na Ziemi pojawili się Tytani. Nagie, człekokształtne olbrzymy wielkości dużego wieżowca. Żywiący się dietą z ludzi, których bez problemu łykają na jeden gryz. Pojawili się i zaczęli pożerać wszystkich, którzy podeszli im pod łapy. Niemożliwi do pokonania stali się realnym zagrożeniem dla ludzkiej rasy. Trzeba było działać i w wyniku tego działania powstały wyyysokie mury, za którymi skryli się ocaleni przed zębami Tytanów. Podziałało. Na długie sto lat bezpieczni za murami ludzie wiedli spokojny żywot, który jednak w końcu zaczął ich męczyć. I gdy tylko zapragnęli wyjść z kryjówki, bam, Tytani zaatakowali znowu. Tym razem jednak można było z nimi walczyć przy pomocy skomplikowanej broni umożliwiającej zabicie Tytana. Kłopot jednak w tym, że Tytani zaczęli ewoluować w istoty jeszcze trudniejsze do pokonania. Tyle jedynki. W dwójce ponownie mamy okazję spotkać się z głównym bohaterem filmu Erenem. Eren ma problem, bo na oczach swoich kolegów z ruchu oporu najpierw stracił rękę w walce z Tytanem, potem został przez niego pożarty, co udało mu się przeżyć i niespodziewanie… przemienić w Tytana. Ta przemiana pomogła ruchowi oporu, ale dała mu też sporo do myślenia. Eren wrócił do swojej ludzkiej postaci, odrosła mu odgryziona ręka, nic więc dziwnego, że wrogi generał zakuł go w kaftan bezpieczeństwa i zaczął zadawać niewygodne pytania. Miał też zamiar go zabić, ale całą hecę przerwało pojawienie się kolejnego Tytana. I tak zaczyna się część druga, w której walka z Tytanami trwa dalej. A konkretniej rzecz biorąc spierają się różne idee zakończenia konfliktu, wśród których pojawia się myśl, że może sami Tytani nie są największym zagrożeniem ludzkości.
Recenzja filmu Attack on Titan 2: End of the World
Zaczyna się z grubej rury skrótem części pierwszej, dzięki któremu szybko można sobie przypomnieć jak zajebistym filmem była. Upchnięte w dwie/trzy minuty streszczenie pełne jest japońskiego szaleństwa, rozszarpanych trupów, japońskiej wyobraźni i całego tego madnessu przedstawionej sytuacji. Po takiej podbudowie ciąg dalszy ogląda się już równie przyjemnie i seans Attack on Titan 2: End of the World mija szybko i bez znudzenia. Jeśli jest ciut gorzej niż w pierwszej części, a jest, to tylko dlatego, że Tytanów i nierównej walki z nimi jest tu mniej. Z tego powodu brakuje tu takiej sceny, jaka „robiła” cały film w jedynce, czyli pierwszego ataku olbrzymów na bezbronną wioskę. Z drugiej strony nie ma w dwójce przynudzających scen z jedynki w postaci scenek rodzajowych z codziennego życia w obozie ruchu oporu, czy jak oni się tam nazywają.
Rozpisywał za dużo się nie będę z dwóch powodów. Po pierwsze nikt nie podziela mojej fascynacji pierwszym filmem, a dwójka prezentuje ten sam poziom, a po drugie… dwójka prezentuje ten sam poziom co jedynka, więc nie mam się co powtarzać, wystarczy kuknąć do recenzji pierwszej części. Jak dla mnie seans dwójki to podobny fun, jak oglądanie filmów trzydzieści lat temu. Postapokaliptyczne klimaty, fajni bohaterowie, których śmierci żal, nieskrępowana PG-13 akcja pełna trupów, spektakularnych rozbryzgów krwi i lekkiej makabry. Przykład na to, jak powinny wyglądać wszystkie młodzieżowe trylogie spod znaku Igrzysk śmierci i Więźnia labiryntu.
Przy okazji po raz kolejny żałuję, że nie jestem w stanie wciągnąć się w japońskie mangi. Znowu okazuje się, że wyobraźnia Japończyków nie ma sobie równych, co w połączeniu z oryginalnością pomysłów na fabułę i jej prowadzenie daje naprawdę piorunujące efekty. No ale co poradzić, nawet najlepsza fabuła nie jest mi w stanie przysłonić dziecinnej kreski i tego wrażenia oglądania czegoś dla małych dzieci. Szkoda. Wot paradoks.
(2117)
Ocena Końcowa
8
wg Q-skali
Podsumowanie : Ludzkość od dziesiątek lat terroryzują olbrzymi Tytani. Zaczynają pojawiać się spiskowe teorie tłumaczące pochodzenie krwawych bestii. Ciąg dalszy ekranizacji znanej mangi. Szybko, krwawo, efektownie i zwariowanie.
Podziel się tym artykułem:
Może dlatego filmy zbierają tak krytyczne opinie bo są porównywalne z animowanym serialem, którego jest remakiem i który to serial jest lepiej oceniany. Niestety serialu nie widziałem, więc nie wiem czy słusznie serial wyżej jest stawiany. Choć mam w planach, ale brak czasu na nadrobienie, zwłaszcza kiedy na nowości filmowo serialowe też zaczyna brakować czasu.
Pewnie tak, szczególnie że to taki rodzaj kina, że raczej nikt przypadkowy nie będzie go oglądał, a jeśli już to nie w takiej ilości, żeby mieć wpływ na kształtowanie oceny.
A na samym początku była manga
Moje słowa! 😉
http://quentin.pl/wp-content/uploads/2016/09/manga.jpg
gdzie dostepny jest ten film? na wikipedii stare dane, na filmwebie nic nie ma o drugiej części, w kinach też go nie grają, więc gdzie można go pooglądać? 😉