Jubileuszowy, dwusetny odcinek Poszedłbyma przypada na przeciętny weekend kinowy. No ale statystycznie prościej trafić na taki niż na wow, czad i japierdzielę!
Premiery kinowe weekendu 03-05.11.2017
Mother! (2017) – Nie poszedłbym
A skoro już o statystyce, to statystycznie łatwiej trafić na marny film z Jennifer Lawrence niż na wow, czad i japierdzielę :P. Dlatego też raczej nie ma co robić sobie nadziei po nowym filmie Aronofsky’ego. Wiem, wiem, to nowy film Aronofsky’ego, nie rozumiesz tego, idź oglądać Rambo. No i pójdę.
No ale jeśli ktoś lubi surrealistyczną metaforę, której zrozumienia trzeba szukać szperając po seansie w sieci – niech idzie na Mother! Ewentualnie to kino dla miłośników Michelle Pfeiffer, którym do szczęścia nie potrzeba już filmu.
Złe mamuśki 2: Jak przetrwać święta, A Bad Moms Christmas (2017) – Nie poszedłbym
Żałuję, że dwa razy zaatakował mnie w kinie zwiastun tego czegoś komediopodobnego, bo tylko obrzydził mi Justina Hartleya z This Is Us. Jedynka już była nędzna, ale że taki nie-humor się statystycznemu widzowi podoba, to będą to kręcić póki będzie zarabiać. Mila Kunis i spółka tego filmo-pierda nie uratują.
W sumie szkoda, bo sam pomysł zarówno na jedynkę, jak i na dwójkę (dorzućmy mamuśki mamusiek; Susan Sarandon i Christine Baranski sounds like fun) jest w porządku. Nie wiedzieć jednak dlaczego żarty krążą w okolicy poziomu klozetu. Poczekam na drugą część Daddy’s Home z podobnym pomysłem, powinno być dużo lepiej.
Pewnego razu w listopadzie (2017) – Nie poszedłbym
Wizyta w kinie na nowym filmie Andrzeja Jakimowskiego (Sztuczki, Imagine) jest zbędna. Ale już w telewizji warto będzie rzucić okiem, gdy w końcu tam wyląduje. Zawsze to nieco inny obraz Warszawy niż w 95% polskich produkcji. A to już coś. Recenzja TUTAJ. Streszczenie recenzji tutaj:
Błąkająca się od przytułku do noclegowni nauczycielka, walcząc o swoje ma szansę na to, by na dłużej zamieszkać na squacie. Szara, brudna i zimna ballada o współczesnej Warszawie. Mocno przyzwoicie, ale bez tąpnięcia. Quentin.pl
Kobieta z lodu, Bába z ledu (2017) – Nie poszedłbym
No cóż, wydaje się, że oto mamy do czynienia z klasycznym sympatycznym filmem, który… Nic więcej, klasycznym sympatycznym filmem. Zwiastun w warstwie tekstowej zapowiada zarówno czarną komedię jak i komediodramat, ale ze sporą dozą pewności można stwierdzić, że będzie to raczej ten drugi gatunek, bo czarnej komedii w trailerze nie widać nawet przez sekundę.
A czeskie kino kontynuuje swój sen zimowy, w jaki wpadło już jakiś czas temu. Nawet tematyka ich nowych filmów, jak widać, zimowa.
Młynarski. Piosenka finałowa (2017) – Poszedłbym
Mam mieszane uczucia, ale gdybym miał wybrać jeden tytuł z tego weekendu, który chciałbym zobaczyć, to byłby to właśnie ten dokument. Wydaje mi się, że za dużo ego będzie się wylewać z tych „30 unikalnych wypowiedzi”, dlatego wolałbym, żeby o życiu Wojciecha Młynarskiego opowiedziano głównie przez archiwalne nagrania i przedstawienie suchych faktów. No ale to tylko przeczucie o zbytnim natchnieniu tej produkcji w górnolotne myśli i laurkowe peany.
Podziel się tym artykułem:

mother! jest dramatycznie głupi. Mogl być świetnym horrorem, ale nie, woleli fisiowac, kurde.