Z okazji jubileuszowego odcinka Poszedłbyma przygotujcie się na wiele atrakcji!!!
Żartowałem.
Kinowe premiery weekendu 04-06.12.2015
W samym sercu morza [In the Heart of the Sea] (2015) – Poszedłbym
Trochę ryzykownego tematu podjął się Ron Howard, o czym świadczą komentarze dotyczące W samym sercu morza. „Nie jestem w stanie wczuć się w tych ludzi, będę kibicowała kaszalotowi!” – pisze widzka szybko zdemaskowana jako wegetarianka. A w dzisiejszych czasach z wegetarianami się nie zadziera! Zgodnie z poprawnością polityczną, bohaterowie filmu powinni się od razu dać zjeść.
Warto zaufać Ronowi Howardowi, który trochę odpoczął po świetnym Rush i widać, że nie zabrał się do opowiedzenia kolejnej historii z marszu byle tylko wykorzystać swój czas. Chętnie zobaczę co mu tym razem wyszło, choć skłamałbym, gdybym napisał, że spodziewam się hitu. No OK, wypłynęli na morze, zaatakował ich wieloryb, starali się przeżyć – z której by strony nie patrzeć, nie wychodzi na tę zapowiadaną w zwiastunie „najwspanialszą prawdziwą historię wszech czasów”.
Kochajmy się od święta [Love the Coopers] (2015) – Nie poszedłbym
Obsada bezapelacyjnie robi wrażenie, ale już w samym zwiastunie nie ma niczego rewelacyjnego. Optymista powie, że nie ma w nim też niczego odpychającego i będzie miał rację, ale czy to wystarczy, żeby zamaskować fakt, że całość zapowiada się na totalnie schematyczną i sztampową filmową opowieść świąteczną? Myślę, że nie.
Nie mam nic przeciwko filmom świątecznym, wręcz przeciwnie – bardzo je lubię, ale tyle ich już było, że muszą, po prostu muszą mieć w sobie choć minimum oryginalności. Bez tego zleją się z tłumem innych świątecznych pierdół.
Niewykluczone jednak, że Kochajmy się od święta będą tą uroczą Siódemką na poprawę humoru przed wigilią ;).
Kim jest Michael [I Am Michael] (2015) – Nie poszedłbym
Drugie w tym roku podejście do wprowadzenia do polskich kin tego filmu. Zmieniło się tyle, że tym razem w końcu można znaleźć jego zwiastun. Nie wynika z niego, o czym jest ten film, więc przypomnę, że to prawdziwa historia geja, który przestał być gejem i zaczął być antygejem. I jak to mówią: wiedz, że coś się dzieje, gdy widzisz w zwiastunie coś takiego:
Powodów pójścia/nie pójścia do kina może być wiele, ja nie pójde, bo nie lubię się nudzić i słuchać filozoficznych dysput.
Krampus. Duch Świąt [Krampus] (2015) – Poszedłbym
Jest przynajmniej jeden powód do tego, żeby dać szansę Krampusowi – jego reżyser. Michael Dougherty ma już na swoim koncie jeden wyjątkowo udany film świąteczny – choć o inne święto chodzi – Trick’n’Treat. Dlaczego znowu miałoby mu się nie udać?
Przewagą Krampusa nad Coopersami jest to, że ma ten haczyk, tę oryginalność, o której pisałem wyżej. Jasne, nie jest to pierwszy bożonarodzeniowy horror, ba, nie jest to nawet pierwszy w tym roku film z Krampusem (A Christmas Horror Story), ale przecież w kontekście oryginalności pisałem o minimum i tego minimum jest tu aż nadto.
Mama [Ma Ma] (2015) – Poszedłbym
Jest Penelope Cruz, jest Luis Tosar, znaczy się jest hiszpański hit. A przynajmniej powinien być w teorii, przekonam się, gdy w końcu zobaczę zwiastun…
Zobaczyłem i raczej bez wątpliwości – wyłożone w nim jak na tacy, jaki będzie to film. Bez chusteczek się nie obejdzie, ale że Hiszpanie potrafią opowiadać o raku (4. piętro, Magical Girl), to chyba warto iść się poryczeć w kinie.
Duke of Burgundy. Reguły pożądania [The Duke Of Burgundy] (2014) – Poszedłbym
Daję na pomarańczowo, bo to film specyficzny, inny niż wszystkie. Przede wszystkim występują w nim same kobiety, co już samo w sobie jest ciekawe. Do tego The Duke of Burgundy (wyreżyserowany przez kolesia od Berberian Film Studio) jest tak naładowany erotyzmem, jak żaden ostatnio film – choć nie ma w nim ani kawałka nagiego ciała (definicja nagiego ciała według adminów Facebooka). Seans z pewnością będzie więc przeżyciem.
Choć, jak to w życiu, co dla jednego będzie przeżyciem, dla drugiego będzie straszliwą nudą. Jedno jest pewne – na dużym ekranie The Duke of Burgundy na pewno wyglądać będzie pięknie. Co do reszty to radźcie se sami ;). Moja recenzja TUTAJ.
Jesteśmy waszymi przyjaciółmi [We Come as Friends] (2014) – Poszedłbym
Wstrzymam się może z moimi przemyśleniami na temat Afryki i napiszę jedynie, że wygląda ciekawie. Łatwo nie będzie, przyjemnie nie będzie, ale z pewnością trochę na temat działania świata się z Jesteśmy waszymi przyjaciółmi dowiemy. Nie, żeby to była jakaś odkrywcza wiedza, ale co się zobaczy to łatwiej zostaje w głowie niż to, o czym się gdzieś tam usłyszy.
Nagrodzona na festiwalach w Sundance i Berlinie brawurowa relacja z powstania najmłodszego państwa świata, Sudanu Południowego. Jej autorem jest Hubert Sauper, nominowany do Oscara za głośny „Koszmar Darwina” o tragedii rybaków znad jeziora Wiktorii. Tym razem oblatuje wschodnią Afrykę skonstruowanym domowym sposobem samolocikiem, którym przylatuje aż z Francji. (Opis dystr.)
Aktorka (2015) – Poszedłbym
Z pewnością Aktorka bardziej nadaje się do TVP Info niż do kina, ale też z drugiej strony nie widzę w zwiastunie nic, czego można by się przyczepić. Znaczy się będzie porządny film o Elżbiecie Czyżewskiej, stąd zielony Poszedłbym. Choć raczej nic poza porządność, ot dokument, który niczego odkrywczego nie przyniesie.
Święty Mikołaj dla wszystkich [Trippel Trappel Dierensinterklaas] (2014) – Nie poszedłbym
Kurde, nawalili tych filmów w pierwszym tygodniu grudnia tyle, że chyba do nocy będę o nich pisał :/
Ale nie o tym. Belgijska animacja trwająca 65 minut i opowiadająca o zwierzakach czekających na Gwiazdkę to coś, czego nie obejrzałbym nawet, gdyby mi za to zapłacono.
Autorki (2014) – Nie poszedłbym
Perfidna pułapka zastawiona na widzów przez kiniarzy. Myślisz, że idziesz na Aktorkę, a trafiasz na Autorki!
No ale ostatecznie mogłeś wylądować gorzej. Autorki wyglądają na film z gatunku: przypadkiem trafiłem na TVP Kultura i obejrzałem do końca. Z pewnością zapowiada się lepiej niż ta sztuka napisana przez więźniarki – oceniając przez pryzmat kilkusekundowych jej fragmentów.
Magiczne święta Kacpra i Emmy [Karsten og Petras vidunderlige jul] (2014) – Nie poszedłbym
Boże Narodzenie jest coraz bliżej i przedszkolaki przygotowują się na ten wyjątkowy czas. Zarówno w domu, jak i w przedszkolu panuje już świąteczna atmosfera. Emma czeka również na szczeniaczki Bassy, które lada chwila mają się pojawić na świecie. Jednak nie wszystko idzie według planów. (Opis dystr.)
Podziel się tym artykułem:


Jeszcze jeden i jeszcze raz… 😀