„PRZEJAŻDŻKA” [„JOYRIDE”]
Lewis (Paul Walker) wraca do domu z koledżu. Tuż przed wyjazdem dzwoni do swojej „miłości od przedszkola” (Leelee Sobieski) studiującej w innym koledżu i dowiaduje się, że ona bardzo żałuję, że Lewis nie ma samochodu, bo mogliby wrócić do domu razem. Lewis nie zastanawia się długo, sprzedaje bilet samolotowy, kupuje samochód i już jest w drodze do swojej ukochanej. Po drodze zabiera również swojego brata (Steve Zahn). Razem z nudów postanawiają zrobić żart przy pomocy CB radio. Wkrótce dojdą do wniosku, że to był głupi pomysł.
Milutkie zaskoczenie. Nie spodziewałem się wiele po „gwiazdach” pokroju Paula „2Fast 2Furios” Walkera w obsadzie, ale na szczęście nie dostałem kolejnej teenage-głupoty, a całkiem zgrabny film. Akcja non stop prze do przodu, nie ma przestojów, dłużyzn, ani usypiania widza, no i z prawdziwą przyjemnością ogląda się tu popisy Steve’a Zahna, który o lata świetlne wyprzedza resztę obsady.
I tylko końcówka z deka głupia. Wyczytałem, że jest jakiś „alternative ending” i znowu się zdenerwowałem, że jak zwykle do obejrzenia jest jeszcze jakaś dłuższa wersja i podobno tam trochę lepiej się to wszystko kończy. No, ale i tak pomijając samą końcówkę wspaniałomyślnie dam 5(6)
***
„OSACZONY” [„HOSTAGE”]
Bruce Willis w roli policyjnego negocjatora, który w trakcie negocjacji z ojcem przetrzymującym w domu syna nie potrafi fdojść z porywaczem do porozumienia, w wyniku czego chłopak zostaje zastrzelony. Willis ma dość wielkiego miasta i zostaje szefem policji w małym miasteczku, gdzie chce uciec od demonów przeszłości. Nie za bardzo mu się to udaje, bo wkrótce trzech młodocianych bandytów napada na dom jednego z mieszkańców owego miasteczka, biorąc jako zakładników między innymi dwójkę dzieci.
Strasznie toto głupie i nie warte poświęconego czasu. Bezsensowne nudziarstwo z gatunku: „ten film już każdy widział, ale nakręćmy go po raz czterdziesty”. Super hiper duper zabezpieczony dom, do kórego można się dostać przeskakując przez bramę, wymiotne teksty w stylu „kapitan Wooba uratuje planetę Xena!”, zmęczony życiem superbohatera Bruce Willis i mój absolutny faworyt do nagrody w kategorii „najśmieszniejszy z żałośnie zagranych bohaterów” główny badguy, który takie miny robi, że się można posikać ze szczęścia. Świat byłby lepszy bez tego filmu. 1(6)
CDN
Podziel się tym artykułem: