Niedzieja, bo nie dzieje się nic. Ale wymyśliłem!
Chciałem jakąś mądrą notkę napisać, ale po co? Napiszę głupią jak zawsze.
Dzień zaczął się bardzo wcześniej, bo znowu o czwartej rano. Wstałem żeby pogonić kota denerwującemu sąsiadowi, ale choć tym razem sieć była, to znów nie było floty sąsiada na planecie więc nic nie pogoniłem. Na szczęście nie musiałem czekać do szóstej rano tak jak dzień wcześniej. No dzień wcześniej nie musiałem czekać, ale ja nie jestem mądry więc czekałem. Tym razem położyłem się i poszedłem spać dalej. Ekscytująco, prawda? 2 Fast and 2 Furious 🙂
No, a potem… się obudziłem 🙂 Było po dziewiątej. Zasiadłem do kompa, pogadałem ze starą przyjaciółką (znaczy nie, że Ona jest stara, tyle, ze dawno Ją znam 🙂 ) i już była czternasta. A na czternastą umówiłem się z Muńkiem. Zapełniłem więc kukułką moją śliczną piersiówkę, którą dostałem od Robsona na urodziny i poszedłem. Wróciłem ciut wcięty więc się położyłem i usnąłem.
Ano, a potem… znów się obudziłem. Było po siedemnastej. Zasiadłem do kompa i zobaczyłem, że ściągnął się film, któy ściągałem od kilku dni. Odpaliłem go i okazuje się, że go nie obejrzę, bo mój komp jest na niego za słaby. Selawi. Może kiedyś będzie mocniejszy, a ja się chociaż nauczyłem, że rmvb’ów nie opłaca się ściągać. Jakość nienajgorsza, ale po co mi skoro nie mogę obejrzeć?
A teraz oglądam lekkoatletykę. Ekscytujący dzień, prawda?
Podziel się tym artykułem: