Czyli co Q-Słonko widziało w październiku.
Filmowo-serialowy październik 2022 w ocenach
Filmowy październik 2022 w ocenach
10
– Inglourious Basterds. Bękarty wojny
Grupa żydowskich mścicieli w porozumieniu z brytyjskim wywiadem planuje akcję, od której powodzenia mogą zależeć losy II wojny światowej. Seans powtórkowy. Lata lecą, a Bękarty dalej pozostają jednym z najlepszych filmów Quentina Tarantino. Mimo zbyt mocnego popuszczenia smyczy satyrze w końcówce, nikt tak nie tworzy napięcia samymi dialogami jak Tarantino.
9
Po zakrapianej imprezie w domu Witkacego czterech członków zakopiańskiej elity kulturalnej odkrywa trupa. Zwariowany trip po Zakopanem w formie komediowego kryminału whodunit z przebłyskami humoru ZAZ i zmyślną intrygą, w której uczestniczy cała fura osobistości okresu drugiej dekady XX. wieku. Najbliższa oryginałowi polska odpowiedź na kino a’la Tarantino.
8
– Barbarian. Barbarzyńcy
Obcy sobie ludzie nie mają pojęcia, że na tę samą noc wynajęli domek w serwisie Airbnb. Przegląda prawie wszystkiego, co w horrorze najlepsze i najciekawsze. Świetnie zrealizowany pod kątem wywołania niepokoju, jednak nie wszystkim wejdzie w całości z powodu tego rozstrzału motywów i schematów horrorowych.
– Colors of Fire, The. Kolory ognia aka Couleurs de l’incendie
Paryż, przełom lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Na skutek złych decyzji Madeleine traci odziedziczoną fortunę. Postanawia zemścić się na tych, którzy pomogli w jej roztrwonieniu. Mój drugi ulubiony film Warszawskiego Festiwalu Filmowego 2022. Epicka opowieść „jakich już dzisiaj się nie kręci”. Choć intrygi można by się czepiać, to realizacyjnie (co za sekwencja początkowa!) jest to film tylko do oglądania w kinie.
– Fly, The. Mucha
W wyniku nieszczęśliwego zdarzenia w trakcie teleportacji dochodzi do połączenia DNA naukowca i muchy. Seans powtórkowy. Mimo upływu czasu, film Cronenberga nic się nie zestarzał. Schludne, konkretne, świetnie napisane kino potwierdzające wyższość praktycznych efektów specjalnych.
– Johnny
Narkoman Patryk otrzymuje od księdza Kaczkowskiego szansę na nowy start wraz z zasądzonym mu wyrokiem prac społecznych w prowadzonym przez duchownego hospicjum dla umierających. Śmieszny i wzruszający, świetnie zagrany i zostający w pamięci, lekki i ciężki zarazem. Udało się opowiedzieć wycinek tej prawdziwej historii w najlepszym rozrywkowo-biograficznym stylu.
Rozpoczynająca karierę paparazzi fotografka zakochuje się w synu prezydenty, na którego dostała lukratywne zlecenie. Samoświadoma reguł gatunku udana polska komedia romantyczna. Bardzo dobra propozycja dla tych, którzy wiedzą, na jaki film wybierają się do kina.
– Noroi. Noroi the Curse
Japoński dziennikarz i badacz zjawisk badań paranormalnych wpada na trop tajemniczego łącznika pomiędzy ofiarami niespodziewanych śmierci. Jako posiadacz słabości do found-footage’y bawiłem się bardzo dobrze. Mimo niedopowiedzeń i chwili potrzebnej na przyzwyczajenie się do japońskich realiów, ułożyło się to wszystko w zapadającą w pamięć końcówkę.
– Sisters. Siostry aka Masas
Mieszkające w łotewskim domu dziecka siostry muszą zdecydować czy zgodzić się na zagraniczną adopcję, czy zostać blisko nieodpowiedzialnej matki. Kino obyczajowe, które nie daje łatwych odpowiedzi, a jednocześnie w mądry sposób pokazuje, że kiedy jesteś w bidulu, nie wszystko jest takie proste, jak mogłoby to wyglądać z zewnątrz.
– Venus. Wenus
Sprawy obierają nieoczekiwany obrót, gdy tancerka w nocnym klubie zrywa się z niego z torbą pełną ecstasy. Jaume Balaguero włączył się Alex de la Iglesia. Świetne do oglądania standardowe hiszpańskie Satanico Pandemonium. Trzeba tylko wiedzieć, czego się po nim spodziewać.
7
– All Quiet on the Western Front. Na Zachodzie bez zmian aka Im Westen nichts Neues
Grupa niemieckich licealistów ochoczo wyrusza na front I wojny światowej, by szybko skonfrontować tam idealistyczne oczekiwania z ponurą rzeczywistością. Finalnie męczące zbytnim przeciągnięciem kino, które nie mówi niczego nowego o koszmarze wojny. Jednak dla kogoś, kto nigdy nie widział żadnego antywojennego filmu, może to być arcydzieło. Gdyż jest to dobry film.
Grupa maturzystów wybiera się do nadmorskiej rezydencji, by tam urządzić imprezę życia. (No nie tak) wkrótce o to życie będą musieli walczyć. Bardzo dobrze zagrany przez młodą obsadę kolejny polski film o imprezie, który dopiero pod koniec zmienia się w pierwszy polski film o zombie. Posiadając luz i urok nie dowozi z krwią i makabrą.
– Bejbis
Spodziewające się dziecka małżeństwo z doświadczeniem nie spodziewa się chaosu, jakie do ich życia wniesie noworodek. Kto mieszka w Polsce, ten w cyrku się nie śmieje. Kto ma dzieci, ten na „Bejbis” też się nie śmieje. Po dwóch nieoglądalnych bzdetach, Andrzej Saramonowicz w końcu nakręcił udaną dramokomedię. Pewnie dlatego, że to remake.
– Bethlehem Night. Światło betlejemskie aka Betlemske svetlo
Codzienne życie podstarzałego pisarza podporządkowane jest odwiedzającym go postaciom z kart opowiadań, które tworzy. Sprawnie napisane, pełne specyficznego, ironicznego poczucia humoru kino bez fabuły, która kazałaby traktować ten film jako coś więcej niż serię mniej lub bardziej zabawnych dykteryjek.
– Boyz n the Hood, Chłopaki z sąsiedztwa
Klasyczna już dzisiaj opowieść o afroamerykańskich nastolatkach, których z amerykańskiego getta może wyrwać śmierć bądź edukacja. Seans powtórkowy. Po latach nie robi takiego wrażenia jak kiedyś i trochę przypomina parodię takiego kina, choć zupełnie nią nie jest. Interesujący portret epoki.
– Kalev
Ten estoński film sportowy zrealizowany według żelaznych prawideł gatunku opowiada prawdziwą historię tytułowej drużyny koszykówki, która tuż przed rozpadem ZSRR zdecydowała się nie rezygnować z udziału w rozgrywkach radzieckiej ligi basketu. Gdy ktoś lubi standardowe kino sportowe, nie będzie zawiedziony.
– May Labor Day. Święto pracy aka Praznik rada
Przygotowujący się do tytułowego święta mieszkańcy bloku w Sarajewie są wstrząśnięci niespodziewanym aresztowaniem ich sąsiada. Nie dostrzegłem niczego wyjątkowego w tym zwycięzcy Warszawskiego Festiwalu Filmowego 2022. Solidne kino obyczajowe o nieprzepracowanych traumach wojny na Bałkanach.
– Metronom
Rumunia, rok 1972. Prywatka uczniów liceum, w trakcie której słuchają sobie tytułowej młodzieżowej audycji Radia Wolna Europa zostaje zakłócona przez pojawienie się tajnej policji Ceausescu. Historia kina zna bardziej porywające rumuńskie obyczaje, ale za sprawą podobnych doświadczeń z naszej historii współczesnej, gdy już złapie swój rytm, film Alexandru Belca ogląda się z zainteresowaniem.
– Orzeł. Ostatni Patrol
Rok 1940. Okręt podwodny ORP „Orzeł” wypływa w morze, by nigdy nie wrócić już do portu. Poszukiwacze rozwiązania tej jednej z największych tajemnic Polskiej Marynarki Wojennej nie mają tu czego szukać. To duszne i klaustrofobiczne kino psychologiczne o ludziach, którzy utknęli w sytuacji wielokrotnie bez wyjścia. Więcej tu nasłuchiwania sonaru niż akcji i pamiętając o tym, seans będzie udany.
– Quick. Seryjny morderca
Typowy i standardowy film opowiadający prawdziwą historię. A że historia tytułowego najokrutniejszego seryjnego mordercy w historii Szwecji jest fascynująca i niewiarygodna, to i film interesująco się ogląda. No chyba, że zna się już tę historię.
– Redeem Team, The. Drużyna Odkupienia
Interesujący koszykarski dokument Netfliksa, który uświadamia, w jak czarnej dziurze znalazła się w pewnym momencie amerykańska koszykówka. Całą opowieść determinuje pryzmat amerykańskiego filmu sportowego od zera do bohatera, co sprawia, że pewnie gdzieś po drodze pogubiły się wątki, które nie pasują do tej narracji.
– Stranger, The. Nieznajomy
Niestandardowo prowadzone śledztwo w sprawie zaginięcia młodego chłopaka zaczyna przynosić efekty, ale do sukcesu jeszcze daleko. Oparty na prawdziwych wydarzeniach mroczny thriller, który unika tanich fajerwerków. Niełatwe, ale dobre kino od Netfliksa.
– Ziemia obiecana
Przełom wieków, Łódź. Trzech przyjaciół – Polak, Żyd i Niemiec – planują budowę fabryki włókienniczej. Seans trochę powtórkowy. Film Wajdy widziałem dawno temu i mi się nie podobał, bo pewnie go nie rozumiałem. Dzisiaj też mi się nie podoba, choć go rozumiem. Gęsty, imponujący rozmachem i intensywny, ale nudny, chaotyczny i niedopracowany.
6
– Attention Please
Nieoczekiwany obrót przybiera wieczór pięciu współlokatorów, którzy próbują przebić się w indyjskim przemyśle filmowym. Oparty na dialogach i nakręcony w jednej lokacji malajalamski niskobudżetowy thriller, który pomimo tych ograniczeń potrafi utrzymać zainteresowanie widza do końca. Sporo tu filmowych smaczków, choć znajomość indyjskiego kina się przydaje.
– Hellraiser (2022)
Walcząca z nałogiem młoda kobieta wchodzi w posiadanie starożytnej układanki, za pomocą której nieświadomie wzywa kochające ból istoty z innego wymiaru. Poprawne nowe podejście do klasycznej historii grozy. Ani nie zachwyca, ani nie zniechęca sprawiając wrażenie zrobionej zbyt ostrożnie i żeby nikt się nie przychrzanił.
– Invitation, The. Zaproszenie
Samotna Amerykanka wyjeżdża do Anglii na spotkanie z właśnie odnalezioną rodziną milionerów. Nieodkrywczy film z przewidywalną fabułą i przestarzałym prowadzeniem akcji. Niczego jednak nie udaje i nikomu nie stara się przypodobać przez co jest sympatyczny. A byłby pewnie jeszcze bardziej, gdyby był komedią romantyczną.
– Mr. Harrigan’s Phone. Telefon pana Harrigana
Przyjaźń młodego chłopaka z dziadkiem milionerem wcale nie kończy się wraz z pochowaniem tego drugiego do grobu z telefonem komórkowym w kieszeni. Ni to horror, ni to dramat, ni to film o dojrzewaniu, ni to thriller, ni film obyczajowy. Mimo to ogląda się go sympatycznie, choć bez większych emocji. Przy okazji to streszczenie wszystkich ulubionych motywów Stephena Kinga wepchnięte w jeden film.
– Orphan: First Kill. Sierota: Narodziny zła
Estońska 31-latka w ciele 8-letniej dziewczynki trafia do Ameryki, gdzie zaczyna podawać się za dawno zaginioną córkę bogatej rodziny. Kuriozalny pomysł na obsadzenie 25-latki w roli ośmiolatki z hukiem skazany był na niepowodzenie. Tym bardziej trzeba docenić ten niespodziewany prequel za to, że znalazł na siebie pomysł i fajnie się go ogląda.
– Shadowplay. Gra cieni aka Stinohra
Partner brutalnie zamordowanej kobiety nie zamierza odpuścić jego mordercy, któremu udało wywinąć się sprawiedliwości. Czeski film rozpoczyna się z wysokiego C zapowiadając rasowo mroczny thriller. Kiedy całość zmienia się w festiwalowy dramat, nie jest już tak satysfakcjonująco.
– Timeman. Człowiek czasu
Obdarzony umiejętnością podróży w czasie bramkarz w nocnym klubie zakochuje się w jednej z gościń tego przybytku. Powstało już tyle filmów o pętli czasowej, że to fińskie dzieło próbując pokazać coś nowego, niepotrzebnie ucieka od wypracowanych i działających schematów.
– Vasil. Wasyl
Sympatyczny emigrant z Bułgarii zaprzyjaźnia się z mieszkającym samotnie Hiszpanem dzięki swojej pasji do brydża i szachów. Film równie sympatyczny, co tytułowy Bułgar. Z humorem i niewielką dawką nostalgii o emigracji. Szkoda, że kończy się w sposób, którego najbardziej nie lubię w filmach.
– Werewolf by Night. Wilkołak nocą
Czworo członków tajnego bractwa rusza na łowy, podczas których stawią czoła potworowi, by udowodnić, że są godni zaszczytów. Interesujący eksperyment Marvela, który jednak lepiej wygląda w zwiastunie niż potem w całym „filmie”. Niewiele więcej z niego wynika niż to, że Marvel jest w stanie bez większych problemów nakręcić, co mu się tam wymyśli, że na to czas.
5
– Amsterdam
Troje przyjaciół z I wojny światowej wplątuje się w intrygę, która w ogóle nie jest tak szokująca, jak zapowiadają to w materiałach prasowych. Ten jeden z bardziej przystępnych filmów Davida O. Russella rozlatuje się dopiero w drugiej połowie. Wcześniej wchodzi bez bólu.
– Bang the Drum Slowly. Uderzaj powoli w bęben aka Powoli grajcie dobosze
Gwiazdor baseballu bierze pod swoje skrzydła rezerwowego zawodnika, który umiera na raka i z którym niespodziewanie się zaprzyjaźnił. Przegadane kino, które męczy nawałem dialogów. Interesujące z dwóch powodów: młodego Roberta De Niro i sposobu traktowania homoseksualistów i Afroamerykanów, który dziś skończyłby się wielkim skandalem.
– Black Adam
Starożytny superbohater obdarzony nieokiełznaną mocą zaprowadza porządek na swój własny sposób zrozumienia sprawiedliwości. Rację mają ci, którzy twierdzą, że to nic więcej jak tylko zlepek dawno oklepanych komiksowych motywów. Może i lekko się to ogląda, ale i tak nie lubię filmów, których akcja rozgrywa się w wymyślonym państwie.
– Halloween Ends. Halloween. Finał
Mijają lata. Po Michaelu Myersie nie pozostał ślad. Młody mechanik z przeszłością powoli zaczyna popadać w obłęd. Oto jaskrawy przykład kina, w którym na starcie mając tak wiele atutów, tracisz je wszystkie, bo reżyser pozjadał wszystkie rozumy i uważa, że wie, czego oczekują fani. A fani jak w „Chłopaki nie płaczą” – nie chcą żadnych udziwnień.
– Men of Deeds. Ludzie czynu aka Oameni de treaba
Policjant z zabitej dechami rumuńskiej dziury bada sprawę tajemniczego morderstwa. Pomimo interesującego opisu fabuły, tak naprawdę nie jest to film o policjancie, a o zabitej dechami rumuńskiej dziurze. „Akcja” wlecze się w nieskończoność, ale warto się przemęczyć dla tego Zakończenia.
– Rosaline
Pozostawiona przez Romea dla Julii, Rosaline planuje srogą zemstę na niewiernym chłopaku. Na papierze zapowiadało się na sympatyczną komedię młodzieżową z pazurem. Coś poszło nie tak i powstała mniej sympatyczna cegła, która męczy się sama ze sobą.
– Ticket to Paradise. Bilet do raju
Stale kłócący się ze sobą byli małżonkowie jednoczą szeregi, by powstrzymać córkę przed pochopnym zamążpójściem. Jedna z bardziej durnych komedii romantycznych ever. Ma miłe momenty, ale po pierwsze rodzice nie robią w filmie właściwie nic, by powstrzymać ślub, a po drugie naprawdę trudno, żeby ich córka znalazła lepszego kandydata na męża.
4
– Chalk Line, The. Klatka aka Jaula
Para decyduje się na adopcję dziewczynki odnalezionej w tajemniczych okolicznościach nocą na samym środku drogi. Zrealizowany niczym słabszy odcinek „Na dobre i na złe”, który powinien być klasycznym hiszpańskim thrillerem z zaskakującym twistem, ale nim nie jest, bo nie angażuje i nie wciąga.
– Don’t Worry Darling. Nie martw się, kochanie
Kiedy amerykańska sielanka lat 50. ubiegłego wieku konsumowana w odciętej od świata komunie zaczyna ją uwierać, kura domowa zaczyna odkrywać tajemnice korporacji swojego męża. Poza aktorstwem i realizacją nic więcej tu nie zagrało. Absurdalny twist tylko dopełnia obrazu nędzy i rozpaczy tego filmu idealnie skrojonego pod narzekanie reżyserki, że hejterzy specjalnie zniszczyli to arcydzieło!
– Gdzie diabeł nie może tam baby pośle
Niedługo przed transformacją ustrojową trzech drobnych cwaniaczków postanawia rozkręcić spirytusowy interes życia. Kolejna pstrokata ballada o januszach biznesu i gangsterki ostatnich dekad ubiegłego wieku z zupełnie nieadekwatnym tytułem. Tak mogłoby wyglądać „Kasyno”, gdyby nakręcił je uczeń podstawówki.
– I Came By. Przypadkowy przechodzień
Włamujący się do bogatych domów zbuntowani graficiarze za cel kolejnego skoku wybierają dom, który powinni omijać z daleka. Ponieważ powstało już „Nie oddychaj”, nie widzę specjalnego sensu w kręceniu tego samego filmu tylko nieporównywalnie gorzej. Pewne rzeczywiście zaskakujące rozwiązanie fabularne, to zdecydowanie za mało.
– Whose Dog Am I?. Czyim psem jestem? aka Ki kutyaja vagyok en?
W teorii miało być śmiesznie, lekko i przyjemnie. Obiecano satyrę, która odkrywa przed widzem paralele pomiędzy światem hodowców psów rasowych, a światem współczesnej polityki. W rzeczywistości reżyser przez 80 minut opowiada, jak próbował rozmnożyć swojego węgierskiego owczarka. Nawet i dowcipnie, ale po 30 minutach zaczyna to nużyć.
3
– Hellhole. Ostatnia wieczerza
Rok 1987. Milicjant w przebraniu zakonnika infiltruje klasztor badając sprawę zaginięcia kilku kobiet. Nudny, mało straszny i mało śmieszny polski horror przypominający przepisywanie wypracowania od bardziej zdolnego kolegi.
– Macabro. Makabra
Oparta na faktach brazylijska opowieść o dwóch braciach oskarżonych o makabryczne morderstwa. Ponieważ w tym pachnącym telenowelą filmie nie ma niczego więcej niż bardzo ładne widoczki, lepiej obejrzeć sobie na Youtube jakieś dokumentalne streszczenie tej sprawy.
– My Best Friend’s Exorcism. Moja przyjaciółka opętana
Kiedy jedna z dwóch przyjaciółek z liceum zostaje opętana przez demona, ta druga ma problem. Ekranizacja ponoć bestsellerowej powieści YA. Powieści nie czytałem, ale ekranizacja nie wyszła :P. Ani to horror, ani komedia, ani nawet trudno wyczuć, że jej akcja rozgrywa się w latach 80. Sam zaś demon wzbudza salwy śmiechu zamiast strachu.
Serialowy lipiec październik 2022 w ocenach
Seriale fabularne
8
– Gaslit. Starz
Żona amerykańskiego prokuratora generalnego, Martha Mitchell, była pierwszą osobą, która nie bała się mówić głośno o udziale prezydenta Richarda Nixona w aferze Watergate. Aparat państwa postanowił zrobić wszystko, by opinia publiczna miała ją za wariatkę. Oparty na faktach, znakomity w pierwszej połowie serial, który skrzy dowcipnie napisanymi dialogami i świetnie zagranymi postaciami z epoki. W drugiej połowie trochę traci tę lekkość, a szkoda.
– Severance. Rozdzielenie. Apple TV+
Do grupy pracowników tajemniczego korpo zaczyna docierać, że decyzja o poddaniu się procedurze rozdzielającej życie prywatne od zawodowego, to najlepsze co spotkało, ale nie ich. Choć nie porwał mnie tak jak powinien, przychylam się do opinii, że to jeden z najlepszych seriali sezonu. A może i najlepszy (najmądrzejszy), choć inne oglądałem z większą przyjemnością. Pomysł to podstawa, zawsze to powtarzałem. A tutaj jeszcze idzie w parze z dopełniającą całość realizacją. Ti amo, Helly R. Apple TV+
– Wielka woda. High Water. Netflix
Pyskata hydrolożka zostaje sprowadzona do Wrocławia, by pomóc w walce z nadciągającą powodzią. Wkrótce odkrywa, że nikt nie chce słuchać, co ma do powiedzenia. Bezapelacyjny hit Netfliksa opowiadający prawdziwą, choć mocno udramatyzowaną, historię. Topowa realizacja i interesująca tematyka sprawiają, że to właściwie czterogodzinny film, który śmiało można by obejrzeć w kinie.
7
– House of the Dragon, The. Ród smoka, s1. HBO Max
Dwa wieki przed wydarzeniami opowiedzianymi w „Grze o tron” podzielony ród Targaryenów staje przed koniecznością zapewnienia władzy rodzinie wbrew czyhającym zewsząd zagrożeniom. Naprawdę bardzo chciałem się wciągnąć w ten serial z równym zaangażowaniem jak w poprzednika, ale po połowie każdego odcinka odbijałem się od ściany. Jest dobrze, chętnie obejrzę dalej, ale ja tej zapowiadanej szekspirowskiej intrygi tu nie widzę. Są wielkie momenty, ale więcej tu nudy.
6
– She-Hulk: Attorney at Law. Mecenas She-Hulk. Disney+
Sympatyczna singielka wykorzystuje swój intelekt i niespodziewanie zdobyte superbohaterskie moce do pracy pani adwokat w wydziale zajmującym się niestandardowymi sprawami karnymi. Fani rozrywkowych seriali z lat 80. ubiegłego wieku poczują się tutaj jak w domu. Sporo tu wad i naprawdę jest się czego czepiać, ale gdy machnie się na to ręką, kolejny serial Marvela zapewni solidną rozrywkę. Był jednak potencjał na dużo więcej.
Seriale dokumentalne (i program reality-show)
6
– Conversations with a Killer: The Jeffrey Dahmer Tapes. Rozmowy z mordercą: Taśmy Jeffreya Dahmera. Netflix
Trzeci sezon netfliksowego serialu Joego Berlingera tym razem bierze na tapetę makabrycznego mordercę Jeffreya Dahmera. I nie wnosi do opowieści o nim niczego, co by już nie zostało pokazane w serialu fabularnym Ryana Murphy’ego. Przydatny w sumie tylko po to, żeby przekonać się, że większość rzeczy z ww. serialu wydarzyło się naprawdę.
Podziel się tym artykułem:
Gaslit jest dostępny na którymś ze streamingów polskich, czy trzeba szukać w zatoce? 🙂
Chyba wracasz do formy, dawno nie było tylu tytułów w jednym miesiącu.
PS. *bierze na tapet.
@michax
Bym napisał, gdyby było 🙂
@spooky
Ja w formie cały czas jestem, tylko nie wszystko od niej zależy. To raczej anomalia, szczególnie że teraz wjadą MŚ w nogę.
Ano, na tapet. Zawsze sobie obiecuję, że zapamiętam, a potem przyzwyczajenie bierze górę :).