A przed nami interesujący weekend kinowy bez ani jednego czerwonego Nieposzedłbyma.
A nie, sorry. Zapomniałem o jakieś animowanej ruskiej pierdole. Panda i banda się nazywa i nie będę tracił czasu na oglądanie jej zwiastuna.
Premiery kinowe weekendu 24-26.05.2019
Aladyn, Aladdin (2019) – Poszedłbym
Wiadomo, zwiastun – a w szczególności Dżin – nie wygląda jak coś, co miałoby zachęcać do odwiedzenia kina. ZTCP wieszczyłem Aladynowi klapę, gdy tylko zadebiutował pierwszy teaser. Teraz jednak mam coraz większą ochotę odwiedzić kino. Pewnie kupiła mnie ta bollywoodzka stylistyka. I trochę żałuję, że nie będę miał porównania do wersji animowanej, której nigdy nie widziałem.
Brightburn: Syn ciemności, Brightburn (2019) – Poszedłbym
Cholernie ciekaw jestem, co z tego wyszło. Z jednej strony dziwne, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł horroru o złym superbohaterze, z drugiej Brightburn zdaje się potwierdzać to, co wiadomo od dawna. Świeżych pomysłów nie ma, są jedynie pomysłowe połączenia dwóch różnych gatunków/konwencji/stylistyk, których nikt wcześniej nie próbował.
Gloria Bell (2018) – Nie poszedłbym
Amerykańska wersja chilijskiej Glorii nie oferuje niczego nowego w temacie miłości po pięćdziesiątce. Kto widział oryginał, dwójkę uzna raczej za powtórkę z rozrywki. Kto nie widział i lubi komediodramaty – będzie zadowolony. Sporo tu celnych spostrzeżeń i przewrotnego humoru. No i dużo tego, co internauci wpisują w Google’a jako Julianne Moore nago. 6/10 (film, nie Julianne :P).
Wymarzony, Pupille (2018) – Poszedłbym
Co by nie gadać o ojcostwie (nie mam do niego nabożnego ani natchnionego stosunku), zupełnie inaczej ogląda się zwiastuny tego typu filmów – mając dzieci. Filmy, jak sądzę, też. Dlatego chętnie bym sprawdził czy tak samo się wzruszę.
Asako. Dzień i noc, Netemo Sametemo (2018) – Nie poszedłbym
Rzadko zdarzają się w jeden kinowy weekend dwa filmy z ciekawym i oryginalnym pomysłem. Tutaj historia o dziewczynie, która kocha się w dwóch facetach wyglądających tak samo. Zainteresowanie tematem dobrze uzupełnia milutki zwiastun, który jednak nie sprawia, że na seans Asako nie poczekałoby się w bardziej domowych warunkach.
Nasze zmagania, Nos batailles (2018) – Nie poszedłbym
I jeszcze jedna propozycja z gatunku: kino nie, ale w domu chętnie. Przy czym, póki co, nie mam żadnych ojcowskich refleksji w kontekście tego filmu, jak to było wyżej przy Wymarzonym. Chyba Anna Maria musi jeszcze trochę podrosnąć.
Podziel się tym artykułem: