Już dzisiaj w Cannes premiera najnowszego filmu Quentina Tarantino: Pewnego razu… w Hollywood, Once Upon a Time in… Hollywood. Zanim ona, w sieci zadebiutował drugi zwiastun filmu, który rozwiewa wszelkie wątpliwości, jakie pojawiły się jakiś czas temu w prasie brukowej. W pierwszym zwiastunie filmu nie pojawił się bowiem grający Romana Polańskiego Rafał Zawierucha, co pozwoliło na spekulacje dotyczące jego wycięcia z ostatecznego filmu. Byłoby to w sumie niezłym wyczynem, biorąc pod uwagę, że cały film trwa aż 159 minut, więc jest w nim kupa miejsca na to, żeby pojawić się choćby przez chwilę. Zawierucha zagra na pewno więcej niż chwilę. W samym drugim zwiastunie naliczyłem go trzy razy.
Zwiastun filmu Pewnego razu… w Hollywood
A to dwie migawki z wkrótce najbardziej znanym na świecie polskim aktorem:
Drugi zwiastun zapowiada niezłą zabawę kinem, jak to zwykle w przypadku filmów Tarantino bywa. Zwracają uwagę przede wszystkim fragmenty filmów z Rickiem Daltonem (Leonardo DiCaprio). Czyżby Tarantino zrobił wersje swoich poprzednich filmów na modłę włoskiego kina klasy B znanego z VHS-ów? Więcej informacji pojawi się pewnie po premierze, choć reżyser poprosił, żeby nie spoilerować filmu kolejnym widzom. Trudno uwierzyć, żeby takie słowne embargo miało być dotrzymane.
Pewnego razu.. w Hollywood opowiada historię niespełnionego aktora Ricka Daltona i jego dublera-kaskadera Cliffa Bootha (Brad Pitt). Kiedy wydaje się, że kariera Daltona legła w gruzach, okazuje się, że zamieszkał żywopłot w żywopłot z Romanem Polańskim i Sharon Tate (Margot Robbie). Wkrótce żonę polskiego reżysera zamorduje Charles Manson (Damon Herriman) i jego sekta. A może i nie zamorduje, bo spekuluje się, że Tarantino po raz kolejny zmieni historię świata (wcześniej zastrzelił Hitlera) i uratuje piękną aktorkę w zaawansowanej ciąży. Czyżby Mansonowi mieli nakopać Dalton, Booth i Bruce Lee (Mike Moh)?
Oprócz efektownych zwiastunów, film promują też ciekaw plakaty:
Podziel się tym artykułem: