×
Operacja Odessa, Operation Odessa (2018), reż. Tiller Russell.

Operation Odessa. Recenzja filmu Operacja Odessa. Netflix

Reżyser Tiller Russell ma nosa do wynajdowania oślizgłych, aroganckich i zadufanych w sobie cwaniaczków, którzy mają do opowiedzenia ciekawą historię. W 2014 roku nakręcił dokument opowiadający o najbardziej skorumpowanym komisariacie w historii Ameryki: The Seven Five. W tym zaś roku powrócił z dokumentem o… Recenzja filmu Operation Odessa. Netflix.

O czym jest film Operation Odessa

Tarzan przyjechał do Stanów ze Związku Radzieckiego i bardzo mu się tam spodobało. W Nowym Jorku rozpoczął pracę w jednym z włoskich gangów, w którym pełnił rolę mięśniaka. Tu podpalił mieszkanie, tam dał komuś po ryju – standard. Kiedy jednak na „służbie” zginął jego partner, Tarzan postanowił przenieść się do Miami. Na Florydzie otworzył bar ze striptizem nazwany na cześć swojego ulubionego filmu – Porky’s – i nieźle mu się działo. W Porky’s przesiadywali celebryci pokroju Vanilli Ice’a, ale przede wszystkim rosyjscy emigranci, którzy w barze swojego rodaka czuli się jak ryby w wodzie. A jako że wielu z nich parało się z gangsterką, to przy okazji w Porky’s można było bardzo łatwo zginąć. Zdarza się. Jakiś czas potem Tarzan zaprzyjaźnił się z właścicielem miejscowej mariny, Juanem Almeidą. Playboy i utracjusz korzystał z życia handlując m.in. motorówkami, które sprzedawał kolumbijskiemu kartelowi narkotykowemu przemycającemu narkotyki do Stanów. Miał też wypożyczalnię mega drogich samochodów, a załatwienie najnowszego modelu Ferrari nie było dla niego żadnym problemem. Wkrótce duet Tarzan/Juan wyczuł okazję do łatwego zarobku. Związek Radziecki upadł, a na początku transformacji ustrojowej można tam było tanio kupić wszystko. Wobec powyższego do naszych biznesmenów ponownie zgłosili się Kolumbijczycy i zażyczyli sobie łodzi podwodnej. Tarzan uruchomił więc swoje kontakty w ojczyźnie i szybko okazało się, że zdobycie tejże łodzi podwodnej wcale nie jest takie trudne jakby się to wydawało.

https://www.youtube.com/watch?v=6pU2ON4WBP4

Recenzja filmu Operation Odessa

Dokument jak jest, każdy widzi. Gadające głowy poprzetykane materiałem archiwalnym, napisy końcowe. Pod tym względem Operation Odessa nie różni się niczym od innych dokumentów. I tak jak w przypadku innych dokumentów, w takiej sytuacji najważniejsza jest ciekawa historia do opowiedzenia i najlepiej gadające głowy, które potrafią tę historię opowiedzieć. W filmie Operation Odessa obydwa te warunki zostały spełnione.

Operation Odessa wraca do czasów, kiedy kokainowe wojny powoli dogasały (standardowo należy tu polecić dokument Cocaine Cowboys Reloaded), a w Miami zaczęły panoszyć się rosyjskie gangi. W obawie przed ich działalnością, połączone siły amerykańskiego prawa i sprawiedliwości zaplanowały tytułową operację Odessa, której celem była inwigilacja niebezpiecznych środowisk i reagowanie w porę zgodnie z koniecznością. Nie dziwi więc fakt, że Tarzan wkrótce znalazł się na celowniku, szczególnie że kumplował się z przynajmniej kilkoma niebezpiecznymi gangsterami tamtej ery. Wspomnienia jednego z nich są równie ważne co i Tarzana i Juana, więc dane jest nam ich wysłuchać w filmie Operation Odessa. Drugi nie dożył tej możliwości.

Jako że Tarzan i koledzy mają gadane, trudno wyobrazić sobie lepszych przewodników po opowiadanej historii niż właśnie oni. Z jednej strony ciężko ich lubić, bo jak wspomniałem we wstępie to zadufane w sobie dupki z wieloma grzechami na sumieniu, z drugiej ta cała historia jest momentami tak absurdalnie zabawna, że właśnie oni są w stanie opowiedzieć ją jak należy. No i mają zdjęcia na udowodnienie jej prawdziwości. Z tych opowieści rysuje się nie tylko obraz wydarzeń związanych z kupnem podwodnej łodzi, ale i kolorowo-morderczy świat Miami przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Jak i świeżo narodzonej Federacji Rosyjskiej, czy jak ona się tam wtedy nazywała.

Mimo to, po świetnym początku („Bycie podpalaczem w Nowym Jorku to najłatwiejsza robota na świecie. Wystarczy podłożyć ogień, a całą resztę zrobi za ciebie straż pożarna. Choćby tylko trochę się dymiło to zaleją mieszkanie taką ilością wody, piany i czego tam jeszcze, że nic w środku nie nadaje się potem do użytku”) film Operation Odessa traci trochę parę im dłużej trwa i choć do końca jest ciekawy, to jednak pozostawia niedosyt. Co nie zmienia faktu, że jest w nim wiele dobra, między innymi historia o udawaniu Pablo Escobara. Bo obecnie nie ma żadnego dobrego filmu o narkotykach bez Escobara.

(2398)

Reżyser Tiller Russell ma nosa do wynajdowania oślizgłych, aroganckich i zadufanych w sobie cwaniaczków, którzy mają do opowiedzenia ciekawą historię. W 2014 roku nakręcił dokument opowiadający o najbardziej skorumpowanym komisariacie w historii Ameryki: The Seven Five. W tym zaś roku powrócił z dokumentem o... Recenzja filmu Operation Odessa. Netflix. O czym jest film Operation Odessa Tarzan przyjechał do Stanów ze Związku Radzieckiego i bardzo mu się tam spodobało. W Nowym Jorku rozpoczął pracę w jednym z włoskich gangów, w którym pełnił rolę mięśniaka. Tu podpalił mieszkanie, tam dał komuś po ryju - standard. Kiedy jednak na "służbie" zginął jego partner,…

Ocena Końcowa

7

wg Q-skali

Podsumowanie : Początek lat 90. XX wieku. Do rosyjskiego cwaniaczka zgłaszają się ludzie z kartelu narkotykowego, którzy chcieliby kupić łódź podwodną. Mocno rozrywkowy film dokumentalny idealny do piwa i chipsów.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004