Wszyscy się już przejechali po nowym serialu TVN-u, nie widzę powodu, abym i ja się po nim nie przejechał.
W opiniach o Belle Epoque 1×01 zwykle przewija się motyw wielkich oczekiwań, nakręconego przez TVN fejmu, słów Edwarda Miszczaka, że serial jest tak dobry, że już zaplanowali fafnaście sezonów. No i pieniędzy. Że serial to najdroższy, że dopracowany, że kasa nie poszła w gwizdek i dostaniemy nową jakość w polskiej telewizji. Frajer, kto w takie brednie wierzy. Wszystko, co w telewizji, przed premierą jest najlepsze, najbardziej zajebiste i jest nową jakością w telewizji, nawet nowy sezon Klanu. Takie gadanie się opłaca, co widać po widowni Belle Epoque 1×01. Mignęło mi gdzieś, że osiągnęła prawie trzy miliony widzów, co jest wynikiem bardzo dobrym. Wszystko, prawie co do jednego z tych trzech milionów widzów, dzięki skutecznemu marketingowi. TVN zapowiedział, że będzie miał hit i TVN ma hit, niezależnie od jego jakości. Ta póki co nie miała znaczenia. Czy w ogóle ma znaczenie przekonamy się przy okazji kolejnych odcinków, a gdyby telewizją rządziła jakakolwiek logika, większość widzów dałaby sobie z Belle Epoque spokój.
Dlaczego? Bo Belle Epoque 1×01 to mdła kiszka, która w żadnym elemencie nie spełnia dawanych przed emisją obietnic. Tego budżetu też nie widać, bo nawet jeśli więcej niż pięciu statystów ubrało stroje z epoki, to nie znaczy jeszcze, że serial jest z rozmachem na skalę, jakiej do tej pory telewizja nie widziała. Nie wystarczy wydać kasę, żeby było widać wydaną kasę. Po Belle Epoque 1×01 jej nie widać. Widać za to, to, na co wszyscy słusznie zwracają uwagę – wyszło coś na obraz i podobieństwo Teatru Telewizji. Statycznego obrazka z epoki czystych pomieszczeń, wymytych ludzi i książek ze świętymi prosto z Empiku. Nie wiadomo, co to za epoka, na pewno nie Belle Epoque.
Belle Epoque1 x01, czyli kosztowny cosplay
Choć skojarzenie z Teatrem Telewizji również przyszło mi do głowy, to mnie Belle Epoque skojarzyło się jeszcze z czymś innym. Patrząc na te nienaganne stroje, sumiaste wąsy Olafa Lubaszenki i cylindry, których nikt wcześniej nie nosił, pomyślałem sobie, że właśnie tak mógłby wyglądać internetowy serial nagrany przez cosplayowców. I nawet aktorsko wiele by się nie różnił od Belle Epoque 1×01, bo i tutaj nie ma się czym zachwycać. Paweł Małaszyński jest kiepski i znane nazwisko tego nie zmieni. Weronika Rosati zdążyła pokazać się w dwóch scenach, a już Lee Strasberg przewraca się w grobie. Poziom nad nimi jest Eryk Lubos w standardowej roli koniecznego w takich serialach koronera. Cielecka na razie zdążyła się tylko wkurwić i wsiąść do dorożki, więc oceniać czego nie ma.
Nie będę ściemniał, oglądałem jednym okiem przed snem na tvn-owskim Playerze tylko po to, żeby zobaczyć, o czym jutro wszyscy będą gadać, a nie z chęci rozpoczęcia nowego serialu. Dziwię się teraz, że komukolwiek przechodzą przez palce porównania do Sherlocka, Ripper Street i innego Taboo, bo one po prostu nie mają racji bytu. Czas akcji i ubrania bohaterów jeszcze nie upoważniają do takich porównań. Skoro na takim Ripper Street odpuściłem po drugim chyba odcinku – nie, że był zły, ale mnie nie wciągnął – to Belle Epoque 1×01 nie zasługuje nawet na włączenie. Nie dlatego, że jest koszmarnie zły czy nawet normalnie zły, ale dlatego, że nasi twórcy po raz kolei porwali się na coś, o czym nie mają pojęcia. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o powodzenie polskich seriali, nie ma większego znaczenia ich jakość i wcale nie muszą wyglądać amerykańsko, żeby odnieść sukces (czyt. mieć widownię); z tego punktu widzenia można łaskawie założyć, że zamiarem było zrobienie serialu, który spodoba się widzom TVN-u, a nie serialu, który jest dobry. I żaden budżet tego nie zmieni. Widz nie będzie drżał z emocji tylko dlatego, że Lubaszenko znajdzie nad stawem odciętą ludzką głowę.
O czym jest Belle Epoque 1×01
Gdyby ktoś był ciekaw, o czym jest Belle Epoque 1×01 to służę szybkim recapem. Rok 1908. Do Krakowa po kilkuletniej nieobecności powraca Jan Edigey-Korycki, który musiał stąd zwiać po pojedynku, o którym nic więcej nie wiadomo poza tym, że był dziwny. Szczegółów można odszukać w oficjalnych streszczeniach odcinka, ale wnioskując tylko po samym odcinku, to mamy chyba coś na obraz i podobieństwo tajemnicy, której twórcy jeszcze nie odkryli i mają nadzieję, że widzowie są ciekawi co i jak. Nie są. Powraca na pogrzeb swojej zmarłej matki i zaraz chce znikać z powrotem. Tymczasem w Krakowie grasuje seryjny morderca (to taka stadardowa postać serialowa jak gliniarz, ksiądz, kobieta świadek, seryjny morderca – nic specjalnego), który najwyraźniej w jakiś sposób związany jest z niby naturalną śmiercią matki Edigeya. Jan zostaje, by pomóc detektywom w rozwiązaniu tej zupełnie nieemocjonującej zagadki, która gdyby była odcinkiem CSI to załatwiłaby scenarzyście dożywotniego bana w Hollywood.
Na Belle Epoque 1×02 nie czekam, ale czekam aż ktoś wpadnie na zrobienie pornograficznej wersji z Janem Geyem-Koryckim w roli głównej.
Podziel się tym artykułem:
Cóż, mieli swoje powody producenci MadMaxa, zatrudniając do filmu Toma Hardy’ego zamiast Pawła Małaszyńskiego. A „Niebezpieczne kobiety” były wystarczającym sygnałem alarmowym, że sama broda to trochę mało, żeby stworzyć ciekawego bohatera.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że postać Małaszyńskiego ewoluuje – dużo lepiej wygląda z brodą niż na początku kilka lat wcześniej :).
Mnie strasznie raziły dialogi. Nie dość, że jak na serial, który reklamuje się byciem najdroższym, nikt nie poświęcił nawet 30 sekund nad próbą postarzenia języka, to jeszcze same dialogi są drętwe, a wypowiadane niczym czytane z promptera. W dodatku praktycznie bez gestykulacji. Najlepszy dla mnie był Lubaszenko w pierwszym odcinku, ale ogólnie to rzeczywiście słabizna.
Za to chętnie bardzo zobaczyłbym takie plansze tekstowe, które wyjaśniałyby niektóre zdobycze ówczesnej nauki, w postaci pokazującego się na chwilę tekstu, że to i to wymyślono w tym roku w tym kraju na przykład. Byłby aspekt edukacyjny.
Plus dla TVNu za promocję, zmianę wyglądu logo i animacji reklamowej, ale to wszystko wydmuszka. W środku nic nie ma.
Ale z trzeciej strony to jest dramat.
Dramat w tym, że nawet wywalona ogromna kasa nie pozwala zrobić w Polsce serialu na dobrym poziomie warsztatowym.
@Quentin Czyli jeszcze kilka lat i Oscar za najlepszą brodę pierwszoplanową leci do Polski.