×

50 twarzy Greya według Aśka

Jak można podsumować ten film? Dziewice mają lepiej! Dlaczego?

Grey mówi:
– Chcę cię bić pejczem i wiązać sznurkiem, czasem zakneblować, tak mi się podobasz.
– Ojej, ale ja jestem dziewicą.
– A, to co innego. Zatem najpierw przelecimy się… helikopterem, potem pójdziemy na kolację, dostaniesz samochód, komputer, pokój do umeblowania w moim ogromniastym apartamencie z fortepianem, a potem dam ci klapsa i powiesz czy to lubisz?
I tak, nie inaczej, okazuje się, że klapsy to ona lubi (chociaż, Grey jeszcze nie wyciągnął najcięższej artylerii z… rękawa :). Bo tak naprawdę najbardziej chciałby ją zdzielić jakimś drutem kolczastym, a robi to pawim piórem…

Pod znakiem takich opowieści minęły nam nasze grupowe Walentynki. Najlepsze w życiu, choć wcale nie dlatego, że poszliśmy do kina na historię rodem z Harlequina. Ale jak cudownie jest iść na film bez żadnych oczekiwań, ale za to w fajnym towarzystwie i po prostu wiedzieć, że będziesz się dobrze bawić. Nie czytałam książki, która zrobiła taaaaką karierę. Jedyne co słyszałam, że jest tam dużo seksu. I że wszyscy, którzy mają się za „tych intelektualnie lepszych” uważają za żenujące coś takiego czytać czy oglądać. Dla kogo zatem jest ta historia?
W pracy usłyszałam:
– Nie pójdę na ten film dla niezaspokojonych domowych kucharek.
– I dobrze, bo ty nie umiesz nawet naleśnika usmażyć :).

Umiem smażyć naleśniki, więc musiałam pójść. Akurat nie kumam dlaczego książka „50 twarzy Greya” zrobiła taką karierę, bo przecież to historia jak w każdym romansidle. Anastazja to brzydkie kaczątko. Nosi koszmarną fryzurę, jest romantyczką, do tego to niezdara. Ubiera się jak pensjonarka, studiuje literaturę angielską i pracuje w sklepie dla majsterkowiczów. Pan Christian Grey jest bajecznie bogaty, przystojny i samotny. Niezdara przychodzi zrobić z nim wywiad w zastępstwie koleżanki. Swoją drogą ten wywiad to dopiero żenada, Anastazja zadaje szereg pytań z kartki – typu: pomaga pan zwalczać głód w Afryce to ma pan chyba wielkie serce…
Onieśmielona personą pana Christiana przygryza co chwila wargi, co facet odbiera jako znak, że dziewczyna ma na niego ochotę.

"50 Shades of Grey" - fot. screen z Youtube

„50 Shades of Grey” – fot. screen z Youtube

I jest pięknie. On robi wszystko, żeby ją poderwać, a ona jest taaaak niewinna i naiwna, że jeszcze bardziej go to kręci. Do czasu, kiedy Christian przestawia jej swoje reguły gry, czyli chce, aby podpisała seksualny kontrakt. On będzie Dominem, a ona Uległą w relacji seksualnej. W umowie jest szereg zabaw sadomaso, które zobowiąże się wykonywać w jego pokoju zabaw. Wtedy ona mówi, że jest dziewicą i pozamiatane. Bo Grey ma zasady, że z nikim nie sypia, nie chodzi na randki, nie daje do siebie zbliżyć, a tu pragnie laski, która nie wie nic o seksie i na dodatek jest tak urocza, że zmiękcza jego skorupę. I tak jedna po drugiej łamie jego żelazne zasady.

Ogólnie aktorzy drętwi poza scenami z golizną, gdzie lepiej grają ich torsy niż twarze. Kiepskie dialogi, a zwłaszcza kiedy ma być poważnie „Dlaczego grasz zawsze takie smutne melodie. Otwórz się dla mnie” – smuci się Anastazja. Albo szczyt rozpaczy u Greya: „Nie możesz się we mnie zakochać!”. A jakie beznadziejne wytłumaczenie, że Grey jest skrzywiony seksualnie, uwaga – bo miał trudne dzieciństwo… Nie ma co się też nastawiać na sceny seksu. W książce pewnie jest to wszystko tak pięknie opisane, że można puścić wodze fantazji i mieć wypieki na twarzy, a w filmie dużo cycków, z raz pejczowanie, dwa razy wiązanie krawatem, a i ze dwa razy widać coś więcej u niej (nie miała brazyliany) oraz u niego (choć ja u niego przegapiłam, musiałam wtedy mrugnąć: współoglądacze mówią, że wszystko było mega owłosione 🙂 ).

"50 Shades of Grey" - fot. screen z Youtube

„50 Shades of Grey” – fot. screen z Youtube

Najfajniejsze momenty?
Jakie było nasze zaskoczenie, kiedy on zdjął jej spodnie i… okazało się, że Anastazja ma nieogolone nogi! Włoski się naelektryzowały i stanęły dęba. „Bo przecież się nie podnieciły” – stwierdziła Rycelda. Na co ja rezolutnie ją wybroniłam: „Ona jest dziewicą to seksu się nie spodziewała, więc nie była przygotowana” i wszyscy się ze mną zgodzili. Myślę, że co najmniej pół kina.

Sex zabawki, czyli Grey pokazuje Anastazji pokój zabaw.
Sztampowy, cały na czerwono, dużo kajdanków. Ale nie kolekcja pejczy czy pręgierzy nas zadziwiła, a coś co wyglądało jak kijki do bilarda z kulkami na końcu. Na nasze chóralne pytanie co to? Michał stwierdził, że liczydło… Nie muszę chyba wspominać, że w dalszej części wieczoru rozkminialiśmy sceny kar za tabliczkę mnożenia przy liczydle :).

No i na koniec złote kwestie:
– „Możesz sobie umeblować ten pokój jak będziesz chciała, jeśli podpiszesz sex umowę” – rzuca Grey na zachętę do Anastazji.
– „Rozwiążę twój problem” – mówi Grey, kiedy Anastazja wyznaje mu że jest dziewicą.
– „Jeszcze żadnej dziewczyny nie przewiozłem moim helikopterem” – i kto w to uwierzy? 🙂
– „Jak się nie kocham, ja pieprzę. Ostro” – szkoda, że nie wciela to w czyn 🙂
– „Christian… Anno…” i drzwi windy zamykają się – co za oryginalny motyw otwierający i zamykający historię! Wow!

Jedno jest pewne: film daje do myślenia. Tak! Czy np. jak się przyprze dziewczynę z rękami do góry w windzie do ściany to pocałunek jest taki fajny jak na to wyglądał? Albo czy kupić jakąś opaskę na oczy, a może skórzany pejczyk 🙂 Według mnie to nie był zmarnowany czas.

Ps. Fajnie dobrana muzyka.

PS2. Aha i Grey, jak na symbol seksu, ma mega brzydką klatę. Wygląda jak cała w pryszczach, ale to pewnie wyjaśni się w kolejnych częściach, że chyba był przypalany papierosami w ekstazie.

Jak można podsumować ten film? Dziewice mają lepiej! Dlaczego? Grey mówi: – Chcę cię bić pejczem i wiązać sznurkiem, czasem zakneblować, tak mi się podobasz. - Ojej, ale ja jestem dziewicą. - A, to co innego. Zatem najpierw przelecimy się... helikopterem, potem pójdziemy na kolację, dostaniesz samochód, komputer, pokój do umeblowania w moim ogromniastym apartamencie z fortepianem, a potem dam ci klapsa i powiesz czy to lubisz? I tak, nie inaczej, okazuje się, że klapsy to ona lubi (chociaż, Grey jeszcze nie wyciągnął najcięższej artylerii z... rękawa :). Bo tak naprawdę najbardziej chciałby ją zdzielić jakimś drutem kolczastym, a robi…

Ocena Końcowa

40%

Podsumowanie : Jak powiedział Quentin: Ten co mówi, że fuck hard mało faka daje. Zgadzam się, ale na wspólny wypad ze znajomymi żeby mieć polewkę, polecam :).

Podziel się tym artykułem:

14 komentarzy

  1. Książkę czytałam, film zostawiam na inną okazję – szkoda mi pieniędzy na bilet. Jednak Twój tekst świetnie się czyta i mam nadzieję, że niejeden film weźmiesz na warsztat. 🙂

    Książkę przeczytałam tylko dlatego, by wiedzieć o co ten cały szum – inaczej bym zignorowała. Trzeba dodać, że niełatwo jest dostać te książki w bibliotece, kolejki są całkiem spore.

  2. A dziękuję, za miły komentarz na zachętę. Pewnie będę brać różne rzeczy na warsztat, ale będę pisać rzadziej niż Q, bo oglądam mniej, inne rzeczy i jestem strasznie niekonsekwentna oraz bardzo zajęta pracą z gwiazdami 🙂

    Zapisy w bibliotece na Greya, to musi być fajna lista. Ciekawe jaka jest średnia wieku.

  3. Nie będę wypytywać o dane socjologiczne, bo jeśli chodzi o tę kolejkę to jest przewidywalna. Ja mogę się tłumaczyć ciekawością w związku z szumem wokół książki, ale kto z zewnątrz mi uwierzy? 😉

    Grunt, że będziesz pisać – podoba mi się jak podeszłaś do filmu, bardziej czytałam felieton niż recenzję.

  4. No i super. Cały czas zadawałam sobie pytanie jak ten film dobierają osoby, które nie czytały książki i mam Cię Asiek 🙂
    Książka mistrzostwem świata nie jest, ale chciała nie chciał jest jakimś fenomenem, a przez swój rozmiar nie było szans na dobre przeniesienie jej na ekran. 2h to strasznie mało, więc film jest taki wyrywkowy, bohaterowie się pojawiają jakby na zasiądzie “zaliczona obecność”, wiele wątków jest nie pociągniętych, jest kilka scena, które mogą być bez znaczenia lub niezrozumiałe dla osoby, która książki nie czytała. A co najważniejsze bardzo bardzo brakuje specyfiki, tajemniczości i tego co najlepsze w książce czyli Christiana Greya. Jak odbierana jest ta postać przez kogoś kto nie czytał książki? jako zboczeńca czy jakiś sadystę, czy jakiegoś chorego bogacza? widz o jego przeszłości dowiaduje się dokładnie w jednym zdaniem, które nie wyjaśnia wielu czynników, do których Anastazja się odnosi. Film w wielu wypadkach, pewno dlatego, że znam książki, to tylko zaliczane najważniejsze sceny, a nie synchroniczna całość. Ja kompletnie nie mogła się odebrać od myśli o książce i o bohaterach. Dla mnie siłą książki jest Grey, a go bardzo spłaszczyli, zminimalizowali jego osobowość, sposób bycia, a model który go grał pozostawia wiele do życzenia, bo umiejętności ma bardzo mało, choć im dalej w las to ciut lepiej…:)

  5. Pozwolę się wtrącić 🙂 również nie czytałem książki.

    Jak odbierana jest ta postać przez kogoś kto nie czytał książki? jako zboczeńca czy jakiś sadystę, czy jakiegoś chorego bogacza?

    Ja osobiście odbieram go bardzo pozytywnie. Sympatyczny i wrażliwy człowiek. Wydaje mu się, że ma „twisted mind”, ale to tylko w jego głowie chyba. Bardziej mu do kolekcjonera niż zboczeńca. Co więcej, nie rozumiem, czemu te sześć pasów na goły tyłek tak wkurzyło Anastasię. Mała cena za helikopter, szybowiec i garaż furek. Szczególnie że co mniej przyjemne tortury wykreśliła z kontraktu, a sam Grey – mimo zapewniania, że będzie panem i władcą – co pięć minut jej ulegał.

    Tak odbierany jest Grey przez kogoś, kto nie czytał książki i wcale się nie zgrywa :).

  6. Nie wiem, nie umiem się jeszcze lognąć poprawnie na komentarze, wiec dodam tak.

    Agna jeszcze raz dziękuję, jest to motywacja, żeby więcej oglądać „zwyczajnych filmów i seriali” bo ja uwielbiam oglądać to co inni nie lubią i nie jest to powszechnie znane 🙂

    Vic
    Jak odebrałam Greya, niestety płytko, ale zdarzają się ekranizacje, gdzie długa książka jest przedstawiona w 2 godzinach i daje rade pokazać sedno. Tutaj to się nie udało. pojechali stereotypem.
    Nie dojrzałam żadnej głębi psychologicznej postaci. Ale samego Pana Greya polubiłam. Nie mam go za zboczeńca. Raczej za miłego faceta co szukał takiej Anastazji, żeby w końcu móc się zmienić i żyć „normalnie”. Tak jak w każdej bajce.
    A tego dramatu na końcu po laniu w pupę w ogólni nie skapowałam. Ja bym wzięła swoją kolczatą łopatę i mu się odwinęła, żeby poczuł. Skoro tak lubi. Kontraktu przecież ni podpisała, więc nie musiała być posłuszna 🙂

  7. Albo mogła na niego pruknąć, to by była konsternacja!

    PS. Zalogowałaś się dobrze :).

  8. To by dopiero bylo sadomaso jakby to zrobila 🙂

    Najbardziej mnie smieszy sprzedawanie tego filmu. Jak juz wiadomo ze sexu nie ma za wiele to konflik aktora z zona jest na tapecie. Ze obejrzec filmu nie chciala, a to scenarzystki o sex sceny sie pozarly…

  9. No właśnie oto chodzi cały czas, że jest taka nieścisłość jak chodzi o ostanie wydarzenie, czyli to bicie po pupie. On nie chciał,on ostrzegał, on odradzał poznanie jego bardzo „ciemniej” strony, a to ona zarówno w książce, jak i w filmie się uparła, że chce sprawdzić, a potem jest wkurzona.
    Cała „zabawa” polega na tym, że ona ciągle gad mu o bólu, a tak naprawdę poddaje się mu, choć jakby dobrze „pociągnęła” jego nastroje to by się obyło bez bólu.
    Zobaczycie, lub nie, w kolejnych częściach jak to się potoczy, a po 3 części każdy kto jej nie czytał będzie miał wrażenie załadowania go w gigant trąbę 😉

  10. Załadowała go w trabe – swietne!
    Ale to widac ze ona nim rzadzi i to od poczatku. Tylko jak pozbeda sie tej ciemnej strony jego osobowosci?

  11. jakby dobrze tą książkę przeanalizować (sama nie wierze, że to piszę:)) to jest to książka o dominacji kobiety nad facetem, a nie wręcz przeciwnie jak protestował jakieś oszołomki feministki 😉
    A ciemna strona jego nie istnieje 😉 on sobie ją w mówił, bo nie wiedział, nie umiał i nie miał kto go „uleczyć” z przeszłości. Mi osobiście bardzo się nie podoba to, że dobrze zapowiadającej się pokręconej osobowości w I części, w III jest miałki. Zabierając się za czytanie tych książek wiedziałam czego się spodziewać i arcydzieła nie oczekiwałam, a pasowało mi to, że se mogę bzdury na rozluźnienie poczytać, ale ogromnie mnie wkurza to, że to co było najlepsze w tej książce, czyli owy Grey został rozjechany przez autorkę. Jeszcze chyba w „literaturze” popularnej nie wiedziałam, aby jakiś autor tak zniszczył swojego bohatera, zwykle to jest w drugą stronę, że się go umacnia, że się idzie w stronę, która interesuje czytelników, a tu autorka po raz kolejny udowodniła, że miała farta pisząc I część i na jej fali nawaliła dwie kolejne, w czasie czytania których narasta gniew, ale brnie się dalej 🙂

  12. Mówisz, że bohaterka zniszczyła swojego bohatera? Czyli nie ma co iść na Greya 2?
    Oszołomki feministki zawsze bedą burczeć kiedy to kobieta jest niby niewolnicą faceta. Nigkt nigdy nie wpada, ze niektym może sie to podobać. A jak to się często mówi, że facet niby facet rządzi, a tak naprawde robi wszystko czego kobieta chce :).

  13. Nie bohaterka zniszczy Greya tylko autorka książki zniszczyła swoją postać. O ile w I części był dość zastanawiający tak z każda kolejna stawał się pantoflarzem bez charakteru 🙁

  14. A pomyliłam się, chodziło mi o autorkę 🙂

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004