Dzisiaj smaczek taki:
Nie ma wątpliwości, że dobrze jest mieć męża, który produkuje filmy. Zawsze ci… cię gdzieś wepchnie po znajomości i w ogóle – masz fantazję, żeby zagrać w filmie, pstryk. I nie byłoby w tym żadnego materiału na smaczek, bo świat jest pełen żon zatrudnianych przez mężów (jedne mają talent, inne nie mają nic poza mężem), gdyby nie fakt, że wydekoltowana Szwajcarka z sympatycznego filmu „Flypaper„ to żona ww. producenta Petera Safrana, Natalia. Polka. Tak, to polski smaczek jest.
I może nawet to byłoby za mało na smaczek, gdyby nie fakt, że Asiek kiedyś miniwywiadzik z Natalią Safran zrobił z okazji jej kariery wokalnej. Bo to bardziej piosenkarka niż aktorka jest. Choć, nie zdziwiłbym się, gdyby oprócz tego malowała, wydzielała specyficzny zapach i projektowała ubrania. Jak obecnie każda celebrytka.
–
Podziel się tym artykułem: