Kontynuacja notki sprzed paru dni. O tej: Najbardziej oczekiwane horrory 2011 roku, cz. 1
„- Na czym to stanęliśmy?
– AUUA! Na mojej nodze!”
Pozdrowienia dla Jacka Lamparta.
„Nie wiecie o co chodzi? Nie szkodzi”.
Hansel and Gretel: Witch Hunters – premiera w październiku
Urzekający jest plot tego filmu. Otóż: Akcja filmu dzieje się 15 lat po tym, jak Jaś i Małgosia uciekli z Chatki z Piernika. Bliźniaki dorośli i zawodowo zajmują się polowaniem na czarownice.
Mniej obiecująca jest obsada. W roli głównej zobaczymy Jeremy’ego Rennera, którego nie poważam i któremu wg mnie trafił się „The Hurt Locker„ jak ślepej kurze ziarnko. Partnerować mu będzie Gemma Arterton, która już zdążyła się pokazać ze swojej najlepszej (nagiej) strony w „Disapperance of Alice Creed„ i nie sądzę, żeby tu była lepsza (tak naprawdę ten wtręt o Gemmie tylko po to, żeby reckę zalinkować, po nic więcej).
Za kamerą filmu (nie) zobaczymy Tommy’ego Wirkolę, który tylko dowodzi dobrze znanemu faktowi, że aby trafić do Hollywood wystarczy nakręcić głośny (nie musi być dobry) krwawy horror. W jego przypadku „Dead Snow”. Uczcie się polscy filmowcy marzący o karierze w Stanach!
***
The Darkest Hour – premiera 5 sierpnia
Czasy się zmieniają. Kiedyś nie do pomyślenia, żeby amerykańscy filmowcy jechali do Moskwy i kręcili tam film o ruskich nastolatkach. A teraz tak zrobili. A owi nastolatkowie walczyć będą z kosmitami. Z tego krótkiego opisu zapowiada się ciekawie.
Obsada jak obsada. Największą gwiazdą filmu będzie Emile Hirsch, o którym nieustannie myślę, że jest kobietą.
***
11 11 11 – premiera 11 listopada
Są sytuacje, których nie wolno nie wykorzystać. Gdy nadchodzą ten jest lepszy, kto jest pierwszy. W tym przypadku pierwszy był Darren Lynn Bousman – reżyser trzech „Pił” (w tym mojej ulubionej, a w zasadzie jedynej, którą lubię). A w zasadzie to producenci, którzy mu zaufali.
O 11:11 wieczorem 11.11.2011 roku otworzą się niebiosa i na ziemię na 49 minut zstąpi coś, nie wiadomo co. Oficjalna strona filmu.
***
Dibbux Box – premiera 28 października
Drugie podejście do Hollywood duńskiego reżysera Ole Bornedala, dzięki któremu mieliśmy przyjemność obejrzeć dwa razy „Nightwatch” oraz ślicznie zakręcone „Just Another Love Story„. Sądząc po opisie filmu, znowu mu ta przygoda ze Stanami nie wyjdzie na dłużej.
Rodzina wchodzi w posiadanie magicznego pudełka i ma całe ręce roboty z pozbyciem się złego przekleństwa, które wiąże się z owym pudełkiem. Brzmi to trochę jak film Disneya.
***
An American Werewolf in London – premiera NN
Remake filmu Johna Landisa naturalnie. O tego:
***
Attack of the Killer Tomatoes! – premiera NN
Czyli kolejny remake klasyki. O tej:
***
Dracula Year Zero – premiera NN
Były remake’i no to czas na prequel. Taki naciągany, ale jak by na to nie patrzeć jednak prequel. W końcu Alex Proyas, czyli facet od „Kruka” i „Mrocznego miasta” opowie widzom historię Vlada Palownika zanim został Draculą. I jeśli film nie dostanie PG-13 to całość brzmi smakowicie.
Mniej smakowicie brzmi tylko nazwisko odtwórcy głównej roli w tym filmie – Sama Worthingtona. No ale ostatecznie jak by nigdzie nie grał, to nie miałbym okazji do zrewidowania mojej słabej opinii o nim.
***
Bruce Vs. Frankenstein – premiera NN
Remake „My Name Is Bruce”. I wszystko jasne.
***
The Blob – premiera NN
Wracamy do remake’ów, a właściwie to do thremake’u, bo bloby były już dwa. Ten najnowszy wyreżyseruje Rob Zombie, który obiecał, że jego blob będzie straszniejszy niż kisiel.
A oryginalny Blob wyglądał tak:
***
The Human Centipede II (Full Sequence) – premiera NN
Kontynuacja jednego z większych „moich” zaskoczeń ostatnich tygodni – „Ludzkiej stonogi„. Docelowo mają być zdaje się trzy części. Druga jakiś czas temu doczekała się teasera:
***
Heart-Shaped Box – premiera NN
Gdyby nie nazwisko reżysera – Neil Jordan – pomyślałbym, że ktoś sobie jaja robi:
Gwiazdor rocka mający hopla na punkcie czarnej magii kupuje na aukcji internetowej garniak opętany przez ducha zmarłego poprzedniego właściciela. Przy okazji zmuszony zostaje do walki z duchami swojej przeszłości.
Wielkie WTF.
PS. AAAA, jeszcze lepiej. Film oparty na książce syna Stephena Kinga…
***
Ink – premiera NN
Ekranizacja mojego opowiadania 😉
***
Jeepers Creepers III: Cathedral – premiera NN
Kolejne odgrzewane kotlety, o których powinienem napisać w PS. a na to nie warto czekać – ale mi się nie chce. Powiem tylko tyle, że z „Jeepers Creepers” było dobre tylko 20 minut pierwszego filmu i nie sądzę, żeby trzeci był dobry. A jakby ktoś chciał poczytać o drugiej części to TUTAJ.
***
Kto wie, być może CDN.
Podziel się tym artykułem: