Choć ostatnio mu zdecydowanie nie idzie, to lubię Martina Campbella za kilka filmów („No Escape”!), więc pozwolę mu wypowiedzieć się na łamach Q-Bloga w temacie swojego najnowszego filmu „Edge of Darkness” z Melem Gibsonem. Australijczyki trzymają się razem… Znaczy Nowozelandczyk z Amerykanem… 😉
I parę filmików z planu powyższego filmu: 1, 2, 3, 4
A to na wypadek, gdyby ktoś nie znał „No Escape”:
A teraz parę słów od Denzela Washingtona na temat swojego najnowszego filmu „The Book of Eli”. Niestety, mimo zachęcających trailerów pierwsze oceny filmu są… well, średnie. Szkoda, ale może jeszcze braciom Hughes uda się kiedyś zrobić drugi taki zajebisty film jak „Dead Presidents”.
No to pozostając jeszcze na chwilę przy „The Book of Eli” wywiady z:
Garym Oldmanem 1, 2
Milą Kunis 1, 2
Braćmi Hughes
Malcolmem McDowellem
Starczy. Nie mogę słuchać jak pani od wywiadu włazi każdemu w tyłek z pochwałami. Lepiej obejrzeć zwiastun „Dead Presidents”, gdyby ktoś nie kojarzyć co zacz:
Hmm, łatwiej cały film znaleźć niż trailer do niego. Tu pierwsza część, dalej sami sobie radźcie:
Coraz bliżej „Legion”, którego zwiastun za bardzo mnie nie zachwycił. Coraz bliżej w Stanach (22 stycznia), bo u nas to gdzieś tak w maju i jakoś średnio wierzę w to, że do tej pory nie będzie już DVD. Ale co tam, ja nie dystrybutor. Gdyby więc kogoś zwiastun zachwycił bardziej niż mnie to poniżej materiał z planu:
…i kolejne jego części 2, 3, 4
Czas na trochę irlandzkich widoków. Innym powodem umieszczenia tu tego filmiku jest błąkająca się po świecie plotka, że „Leap Year” jest pierwszym w historii wszechświata zachodnim remakiem bollywoodzkiego filmu. Aczkolwiek nawet zawodowcy nie zauważają podobieństwa z cienkim „Jab We Met”.
A tak powstawał świat „Avatara„:
Jedni się ucieszą, inni nie, ale raczej nikt się nie zdziwi, że doczekamy się sequela „Avatara”. Standardowo James Cameron twierdzi, że miał go w planach zanim nawet „Avatar” pojawił się w kinach, ale cóż innego ma mówić…
UWAGA UWAGA! Pojawiła się kolejna zaraza XXI wieku: Postawatarowa depresja:
I tym optymistycznym akcentem…
Podziel się tym artykułem: