Zarezerwowałem sobie wczoraj bilet w necie na seans dzisiaj o 11:45. Podchodzę dzisiaj pod kasę o 10:45. Za szybką siedzą dwie panie. Zgłaszam się do jednej z nich po bilet, a ta:
– A o której to się odbiera rezerwację? Na pół godziny przed seansem!
Na co ja:
– No, to skoro do filmu pozostała godzina to chyba dobrze, nie?
Na co ona zaczęła przepraszać. A po chwili odwróciła się do drugiej panienki za szybką i mówi:
– Za bardzo se chciałam kogoś dzisiaj opierdolić!
…
Podziel się tym artykułem: