×

Nieznajomi [The Strangers]

Dobrze, że film ten rozpoczyna się od następującej informacji:

„Film, który za chwilę obejrzyjcie został oparty na prawdziwych wydarzeniach. Jak podaje FBI, w Ameryce, co roku ma miejsce 1.4 miliona brutalnych przestępstw. W nocy, 11.11.2005 roku, Kristen McKay i James Hoyt, wyszli z przyjęcia weselnego przyjaciół i wrócili do letniej rezydencji Hoytów. Brutalne wydarzenia, które miały tam miejsce nadal nie zostały do końca wyjaśnione.”

Gdyby nie ona, to po pierwszych dwudziestu minutach większość widzów dałaby sobie spokój z oglądaniem. No dobrze, przynajmniej ja bym sobie dał spokój, ale dzięki tej informacji od samego początku zostałem zaintrygowany i byłem ciekaw co też będzie dalej. Oczywiście sytuacja mogła się potoczyć w zasadzie tylko jeden sposób, bo plakat tego filmu wątpliwości nie zostawiał, że nie jest to dramat obyczajowy:

…ale kto wie, w końcu Liv Tyler chyba może przebierać w scenariuszach i nie musi wybierać tych sztampowych i nieoryginalnych. Jak się potem okazało, ta informacja z początku filmu jest najlepszą rzeczą, który ma on do zaoferowania.

Więc w sumie niedobrze, że była na początku taka informacja, bo przez nią czas straciłem…

Rozumiem zamysł reżysera, kumam co chciał mi swoim filmem przekazać, ba, w pewien sposób nawet szanuję ten jego pomysł na film i trochę stracha podczas oglądania miałem (mam bogatą wyobraźnię, to nie pomaga w filmach tego typu hehe), ale naprawdę, szanowny Panie Brajanie Bertino – to wszystko już było. Nie raz, nie dwa, nie trzy, ale setki razy. W tę stronę i w tamtą i w dwie jeszcze inne zwałkowane na dobre. Żeby więc po raz enty porywać się na wyeksploatowany temat trzeba mieć coś więcej niż przesłanie, które chce się przekazać. Zresztą też nie nowe, bo cóż to za odkrycie, że świat jest pełen popaprańców i nigdy nie znasz dnia ani godziny. Wiadomo od czasów biblijnych.

Podczas oglądania „The Strangers” moje myśli nieustannie wracały do „Vacancy”, filmu podobnego, ale dużo dużo lepszego. Dlatego moja dobra rada: macie ochotę obejrzeć film podobny do „The Strangers” ale lepszy to obejrzyjcie „Vacancy”, obejrzyjcie „Funny Games” (oryginał; choć w sumie remake’u jeszcze nie widziałem, kto wie, może też dobry choć pewnie co najwyżej taki sam, a to stawia pod wątpliwość sens jego powstania), obejrzyjcie „The Last House on the Left”… Bo takie filmy to już trzydzieści lat temu robiono z dużo lepszym skutkiem.
(678)

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004